Tureckie miasto zbombardowane. Erdogan w odwecie rozważa wysłanie wojska do Syrii i Iraku

Redakcja naTemat.pl
21 listopada 2022, 11:52 • 1 minuta czytania
Rakiety wystrzelone z Syrii w kierunku tureckiego miasta przygranicznego Karkamis zabiły co najmniej trzy osoby i raniły kolejne sześć. Informację oficjalnie potwierdził gubernator tego regionu.
Fot. Kadr z Twittera

– Organizacja terrorystyczna wystrzeliła 5 moździerzy/rakiet ze wschodu Eufratu do centrum Karkamis. Atak uderzył w osady cywilne, zmarła dwójka obywateli, sześciu kolejnych jest rannych ,w tym dwoje ciężko. Szczegółowe informacje wkrótce – napisał na Twitterze Davut Gul, gubernator prowincji Gaziantep.


Minister Spraw Wewnętrznych Suleyman Soulu powiedział chwilę później, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do trzech, wśród nich jest dziecko i nauczyciel. Z kolei Minister Obrony zapowiedział, że Turcja odpowie na te ataki.

Z relacji jednego z poszkodowanych ratowników, którego cytuje portal Daily Sabah, wynika, że w momencie, gdy pomagali cywilom pod gruzami w oklicy spadła druga rakieta.

Ze wstępnych doniesień agencji prasowej Anadolu wynika, że pociski uderzyły szkołę, dwa tomy i ciężarówkę. W internecie widać już zdjęcia pokazujące skalę zniszczeń. 

Dzień wcześniej, w niedzielę, Turcja przeprowadziła ataki powietrzne przeciwko kurdyjskim bojownikom stacjonującym w Syrii i Iraku. Nazywa ich wprost „terrorystami”. Z danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wynika, że zginęło w tych atakach co najmniej 31 osób.

Prezydent Turcji Recep Erdogan zapowiedział, że jego kraj rozważa naziemną operacją wojskową na terenie Syrii i Iraku jako wsparcie działań powietrznych. 

Miasto Karkamis to niewielka miejscowość leżąca tuż przy granicy z Syrią. Wikipedia podaje, że w 2018 roku zamieszkiwało ją niecałe 3000 osób. Na poniższym zdjęciu można zobaczyć, jak blisko turecko-syryjskiej granicy się znajduje.

Całe wydarzenie ma szerszy kontekst, o którym więcej pisaliśmy tutaj. W całej układance istotny jest jeszcze Iran, który oskarża kurdyjsko-iranśkie grupy opozycyjne z siedzibą w północnym Iraku o podsycanie zamieszek w kraju. Dlatego też Iran zdecydowanie nasilił swoje ataki od czasu rozpoczęcia protestów.