Niesamowity wyczyn "Lewego". Doścignął Pelego, a za chwilę pozbawi go miejsca w elicie
- Z Arabią Saudyjską Robert Lewandowski strzelił pierwszego gola na MŚ
- To było już 77. trafienie naszego kapitana w drużynie narodowej
- "Lewy" wyrównał rekord Pelego, jest w dziesiątce strzelców wszech czasów
Robert Lewandowski w sobotę dopiął swego i pierwszy raz w karierze strzelił gola na mundialu. Na pierwsze trafienie w najważniejszej piłkarskiej imprezie świata musiał długo pracować i wcale nie przyszło mu ono łatwo. W MŚ zagrał po raz pierwszy w 2018 roku, ale w Rosji nasza reprezentacja i jej kapitan furory mówiąc delikatnie nie zrobili. A w Katarze było blisku w meczu z Meksykiem, ale "Lewy" dość niespodziewanie zmarnował rzut karny.
Dopiero w meczu z Arabią Saudyjską się udało, a już przed przerwą nasz kapitan miał świetną okazję, jednak zdecydował się podawać. W 39. minucie dograł do Piotra Zielińskiego, który otworzył wynik meczu i strzelił pierwszego na mundialu gola dla Biało-Czerwonych. Robert Lewandowski dopiął swego po przerwie, choć najpierw trafił w słupek, a potem zmarnował jeszcze jedną świetną okazję. Aż w 81. minucie pokazał, dlaczego jest lisem pola karnego.
Nasz kapitan wykorzystał błąd Abdulelaha Al Malkiego, zabrał mu piłkę i wpakował do siatki rywali. A potem nie krył łez wzruszenia, a zdjęcia płaczącego Polaka obiegły świat. To był szczególny moment dla piłkarza FC Barcelony i wielkie marzenie, o czym mówił po meczu.
– Zawsze wierzyłem, że pomimo niestrzelonego karnego, pomimo tego, że piłka uderzyła w słupek, zamiast po nim wpaść do bramki, uda się strzelić gola. Myślę, że im starszy, tym bardziej emocjonalny się robię. To pewnie też z tego wynika. Co nie jest niczym dziwnym. Też jestem człowiekiem, też przeżywam wiele sytuacji – mówił dziennikarzom kapitan reprezentacji Polski. To było jego 77. trafienie w koszulce z Orzełkiem na piersi.
A to oznacza, że Robert Lewandowski wskoczył w sobotę na listę dziesięciu najlepszych strzelców w historii piłki reprezentacyjnej. I wyrównał rekord wielkiego Brazylijczyka Pelego. Edson Arantes do Nascimento to jedyny w historii trzykrotny mistrz świata w piłce nożnej (1958, 1962 i 1970 rok), który również 77 razy trafił dla swoich Canarinhos. "Lewy" jeszcze w sobotę mógł pozbawić go miejsca w dziesiątce najlepszych strzelców w dziejach, ale w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Mohammedem Al-Owaisem.
Kolejne trafienie Roberta Lewandowskiego - mamy nadzieję, że jeszcze w Katarze - oznaczać będzie, że zrówna się liczbą bramek z Irakijczykiem Husseinem Saeedem (78 goli), a jeszcze jedno pozwoli mu dopaść Zambijczyka Godfreya Chitalu (79 goli). Wyżej na liście są jeszcze Ali Mabkhout z ZEA (80 bramek) oraz Sunli Chhetri z Indii (84 bramki). Tyle samo trafień ma ikona węgierskiej piłki, niesamowity Ferenc Puskas. Jego wynik "Lewy" może osiągnąć już w 2023 roku. Choć gdyby Polska grała na mundialu jeszcze dwa tygodnie...
Listę najlepszych strzelców w dziejach drużyn narodowych otwiera oczywiście Cristiano Ronaldo, który w 2021 roku został numerem jeden. Portugalczyk ma już na koncie 118 bramek, ostatnią strzelił już na mundialu w Katarze w meczu z Ghaną (3:2). Drugie miejsce zajmuje słynny Irańczyk Ali Daei (109 bramek), a trzeci jest Lionel Messi (92 bramki), który dwa razy już wpisywał się na listę strzelców już w trakcie tegorocznych MŚ.
Kiedy Robert Lewandowski znów może wpisać się na listę strzelców w reprezentacji Polski? Najlepiej w środę 30 listopada, gdy na Stadium 974 w Dausze Polacy zagrają z Argentyną o pierwsze miejsce w grupie C i awans do 1/8 finału mistrzostw świata. Wygrana albo remis dają nam miejsce w gronie szesnastu najlepszych ekip turnieju. Tylko co na to Leo Messi?