"Leśny dziadek" Lionel Messi kontra Biało-Czerwoni. O tym wywiadzie naTemat mówił cały świat

Maciej Piasecki
30 listopada 2022, 06:16 • 1 minuta czytania
To był jeden z najgłośniej komentowanych wywiadów w kontekście mundialu w Katarze, jeszcze na wiele miesięcy przed jego startem. Antoni Piechniczek, były selekcjoner Biało-Czerwonych za pośrednictwem naTemat, określił Lionela Messiego słowami "leśny dziadek". A teraz Polacy zagrają w meczu o wszystko z Argentyną.
"Leśny dziadek" Lionel Messi kontra Biało-Czerwoni. O tym wywiadzie naTemat mówił cały świat Fot. KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP/East News

Antoni Piechniczek to jeden z dwóch selekcjonerów piłkarskiej reprezentacji Polski, którzy stawali na podium mistrzostw świata. Biało-Czerwoni pod jego wodzą byli na trzecim miejscu na mundialu w 1982 roku. Doświadczony trener skomentował specjalnie dla naTemat w kwietniu b.r. losowanie grup mundialu w Katarze. I wypowiedział się o Lionelu Messim per "leśny dziadek", co zaraz podchwyciły media w całej Polsce, a potem na całym świecie. W dniu pojedynku Polska – Argentyna przypominamy głośny wywiad red. Macieja Piaseckiego.

Trener Czesław Michniewicz ocenił losowanie MŚ 2022 jako idealne. Pan też jest zadowolony z tego, kogo Biało-Czerwonym przydzielił los?

Trudno, żebym nie był zadowolony. Jest to grupa w naszym zasięgu. Myślę, że możemy z optymizmem patrzeć na to, że mamy szanse awansu dalej. Mówię o szansach, bo nikt nie może sobie zapewnić grania dalej z marszu, już teraz. Nie może nas zgubić myślenie, że jeszcze się mundial nie rozpoczął, a my już właściwie ograliśmy tych przeciwników.

Trzeba się starannie przygotować na wyzwanie, które nas czeka.

Pojedynek Lionel Messi kontra Robert Lewandowski elektryzuje trenera Piechniczka?

Jasne, jak najbardziej interesuje mnie to starcie. Choć przyznaję, że bardziej ciekawiłby mnie ten pojedynek, gdyby Lionel Messi był o pięć-sześć lat młodszy. Bądź gdyby był rówieśnikiem Roberta Lewandowskiego. My możemy się ekscytować taką rywalizacją, ale powiedzmy sobie szczerze... Messi to obecnie jest już "leśny dziadek". To już nie jest ten piłkarz, co był jeszcze kilka lat temu. Nie do końca wiadomo, jaką on właściwie rolę odegra na MŚ w Katarze.

Właśnie ta wypowiedź obiegła cały świat wzdłuż i wszerz. Trener Piechniczek odnosił się wówczas do kiepskiej formy Lionela Messiego, niemogącego na dobre odnaleźć się w barwach Paris Saint-Germain.

To jednak nie miało większego znaczenia w kontekście zasięgu i prędkości, z jaką wypowiedź byłego selekcjonera Biało-Czerwonych przewinęła się przez większość polskich oraz duże i nieco mniejsze, zagraniczne media. Przykład? Hiszpańska "Marca" czy przekazy z Afryki.

Niektóre tłumaczenia określenia "leśny dziadek" pozostawiały jednak trochę do życzenia, kończąc się karykaturalnym sposobem oddania tego, co na naszych łamach miał do przekazania trener Piechniczek. Pojawiały się różne efekty gimnastyki ze słownikiem, chociażby: "grandfather of the jungle" w wydaniu indonezyjskim lub "grandfather of forest" - czyli niemal dosłownie – w wydaniu nigeryjskim.

Piechniczek wyjaśnił skąd surowa ocena Messiego

Po pewnym czasie od sporego zamieszania z określeniem względem byłej gwiazdy Barcelony, doświadczony szkoleniowiec odniósł się do swoich słów, ponownie na łamach naTemat.

Zrobiło się spore zamieszanie po pańskiej wypowiedzi o Lionelu Messi per "leśny dziadek". Nasza rozmowa była cytowana w wielu miejscach świata.

Pytanie jednak, jak rozumie się moje intencje. Polska wylosowała Argentynę i to starcie Leo Messiego z Robertem Lewandowskim z pewnością będzie ciekawe. Kiedy zestawiamy tę dwójkę ze sobą, to dzisiaj nie ma to większego sensu. Należałoby cofnąć czas przynajmniej o sześć lat, żeby przede wszystkim Messi był w swoim najlepszym czasie kariery.

Wtedy można by było zderzać obu panów i porównywać. Dzisiaj faktycznie, słowa o "leśnym dziadku" są trafione, ale moją intencją było bronienie genialnego Argentyńczyka. Obecnie to jest po prostu nierówna rywalizacja. Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek mógł powiedzieć, że Lewandowski pod względem swoich osiągnięć jest lepszym piłkarzem od Messiego.

Ktoś może powiedzieć, że "leśny dziadek" Piechniczek nazwał tak świetnego zawodnika, bo już nie trenuje. A 15-20 lat temu jego określenia byłyby bardziej trafne. Otóż moje słowa były i są trafne nadal i nie mam zamiaru się wycofywać z tego, co powiedziałem. Byłem jednak w tamtej sytuacji adwokatem Messiego, a nie jego krytykiem.

Messi podczas MŚ w Katarze zdobył dwa gole, honorowego podczas porażki z Arabią Saudyjską (1:2) oraz dającego ważny impuls do zwycięstwa nad Meksykiem (2:0). Wydaje się, że forma Argentyńczyka jest wysoka, a sam piłkarz zdaje sobie sprawę, że to jego ostatni mundial w karierze. A porównania do nieodżałowanego Diego Armando Maradony będą jeszcze bardziej słuszne wtedy, kiedy Messi sięgnie z Albicelestes po wygraną na MŚ.

"Leśny dziadek" pozostaje za to w ramach anegdoty, w jaki sposób jednym określeniem można wstrząsnąć piłkarskimi kibicami w najdalszych zakątkach świata. Powody takiego nazewnictwa poznaliśmy od samego autora słów, a ich zasięg można porównać do ogromnego zainteresowania, jakim zapewne będzie się cieszyło środowe spotkanie Polski z Argentyną.

Mecze Meksyk – Arabia Saudyjska oraz Polska – Argentyna zostaną rozegrane 30 listopada o godzinie 20:00 czasu polskiego, czyli równocześnie. Każdy może jeszcze awansować do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze, ale dwie z tych czterech ekip będą musiały pakować bagaże i wracać do domu po trzech meczach.