Porażka "Lex Czarnek 2.0" w Senacie. Nowelizacja ustawy odrzucona
Senatorowie w nocy z wtorku na środę decydowali o losach "Lex Czarnek 2.0". Wcześniej projekt w całości odrzuciły dwie komisje: Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Nauki, Edukacji i Sportu. Teraz nowelizacją zajmie się Sejm. Posłowie zdecydują, czy zostanie odrzucona, czy trafi do prezydenta.
Co zawiera "Lex Czarnek 2.0"?
Przypomnijmy, że nowelizacji Prawa oświatowego zakłada zwiększenie kompetencji kuratorów oświaty, którzy są powoływani przez ministra edukacji. Kuratorzy mieliby większą kontrolę nad szkołami kosztem m.in. dyrektorów szkół.
Ich głos w postaci wydania pozytywnej lub negatywnej opinii byłby kluczowy przy dokonywaniu zmian w szkołach na stanowiskach dyrektorów i nauczycieli w wielu przypadkach.
"Kolejne kontrowersyjne zmiany dotyczyłyby art. 86 ust. 1 i decydującej roli kuratora w tym, które organizacje pozarządowe i stowarzyszenia mogłyby prowadzić zajęcia dodatkowe dla uczniów w szkołach. Dyrektor musi bowiem uzyskać pozytywną opinię od niego.
Nieco większe kompetencje miałaby też rada rodziców (również art. 86), która, zanim wyda opinię potrzebną dyrektorowi do wyrażenia przez niego zgody na to, by dane stowarzyszenie prowadziło dodatkowe aktywności w szkole dla uczniów, będzie musiała przeprowadzić konsultacje z rodzicami. A następnie będzie pilnować działalności tego stowarzyszenia" – wyjaśniała w naTemat Wioleta Wasylów. "Lex Czarnek 2.0" wprowadziłby również zmiany w edukacji domowej.
Lex Czarnek 2.0 w Sejmie
Na początku listopada o nowelizacji ustawy dyskutowano w Sejmie. – Dziś do porządku obrad wchodzi ustawa zwiększająca kompetencje kuratorów oświaty, którzy powinni chronić dzieci. Nie przeszkadza im jednak rozsyłanie pytań przygotowanych przez posła PiS w ankietach opłaconych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki za jedyne 4,5 mln zł – powiedziała z mównicy Kinga Gajewska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
– Polskim dziewczynkom, 13-latkom, zadaje się pytania, czy się masturbują, czy oglądają pornografię, ilu partnerów seksualnych mają. Co was to interesuje?! Po co o to pytacie? – kontynuowała.
Posłanka stwierdziła, że w projekcie firmowanym przez Czarnka chodzi o to, by organizacje pozarządowe – zajmujące się ochroną dzieci, uczeniem, jak dzieci mają chronić się przed złym dotykiem – nie mogły wejść do szkoły. – Panie ministrze Czarnek, proszę tutaj przyjść i się wytłumaczyć z tych 4,5 mln zł – nie kryła emocji posłanka.
Zamiast Przemysława Czarnka na mównicy pojawił się wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. Stwierdził, że ankieta, o której mówiła Gajewska, "to badania prowadzone przez jedną z uczelni".
– Natomiast prawo oświatowe, o którym pani wspomniała, ma doprowadzić do tego, aby kurator miał rzeczywisty wpływ na to, jak funkcjonują szkoły. Czy przestrzegają prawa i żeby mógł reagować w sytuacji, kiedy niektórzy dyrektorzy – na szczęście nieliczni – łamią po prostu prawo – podkreślił.