Igor Tuleya stawił się do pracy w sądzie. Przed budynkiem czekał na niego tłum ludzi

Mateusz Przyborowski
30 listopada 2022, 08:55 • 1 minuta czytania
W środę rano Igor Tuleya stawił się do pracy w sądzie. Na tę chwilę nie wiadomo, kiedy zostanie dopuszczony do orzekania, ma to się stać "w najbliższym czasie". We wtorek Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego uchyliła decyzję Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego.
Igor Tuleya przyszedł w środę rano do pracy Fot. Piotr Molecki / East News

Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego uchyliła we wtorek decyzję Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu Igora Tuleyi. To oznacza, że znany sędzia może wrócić do pracy. Co więcej, organ nie wyraził zgody na przymusowe doprowadzenie go do prokuratury.

Sędzia Igor Tuleya przyszedł do pracy

Igor Tuleya przyszedł do pracy w środę rano. Przed budynkiem Sądu Okręgowego w Warszawie czekał na niego tłum ludzi, wśród nich ci, którzy go wspierali.

– To były 2 lata bezprawia. To nie krasnoludki odsunęły Igora Tuleyę od orzekania, ale zło i bezprawie nie jest anonimowe – powiedział sędzia Piotr Gąciarek, który oddał swojemu koledze jego łańcuch sędziowski.

To była symboliczna chwila, bo Gąciarek przechował łańcuch Tuleyi przez ponad 2 lata – od czasu, kiedy ten został zawieszony w obowiązkach. – Są na nim inicjały "IT", więc nie ma wątpliwości, do kogo należy – dodał.

– Chciałbym podziękować wszystkim za wsparcie. Przypominam, że obywatele bronią wolnych sądów od 7 lat i cały czas stali przy sędziach – mówił sędzia Tuleya przed kamerami.

I dodał: – To niszczenie praworządności ma charakter indywidualny, a tak naprawdę systemowy. Bo nie chodzi o to, żebyśmy wrócili do pracy, ale o to, żeby powróciła praworządność.

Jak zaznaczył, "ciągle mamy neo-KRS i ustawy, które uniemożliwiają sędziom wydawanie praworządnych decyzji". – Ta walka się nie skończyła, ale ci wszyscy politycy, którzy niszczą praworządność i próbują ją zawłaszczyć, powinni pamiętać o prawdzie muru. Kilkanaście metrów stąd, na budynku sądu jest napis "Im władza bardziej zaciska swą pięść, tym mniej się w niej mieści" – powiedział.

Decyzja Sądu Najwyższego ws. sędziego Tuleyi

Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie poinformowała sędziego, że zostaje przywrócony do pracy na poprzednich warunkach. Tuleya usłyszał także, że będzie mógł zacząć orzekać "w najbliższym czasie". Jego zdaniem będzie to możliwe w grudniu, gdy zostaną dopełnione wszystkie formalności.

O tym, co oznacza wtorkowa decyzja Sądu Najwyższego, powiedziała Maria Ejchart-Dubois, przedstawicielka Wolnych Sądów. – Izba z urzędu orzekła, że zawieszenie sędziego i uchylenie immunitetu było niesłuszne. Sędzia Tuleya nie popełnił żadnego przestępstwa – powiedziała w rozmowie z TVN24.

Igor Tuleya po ponad 700. dniach może wrócić do pracy, należy mu się także pełne wynagrodzenie za wszystkie dni, gdy nie mógł pełnić obowiązków. Dodajmy też, że to kolejna już próba przywrócenia Tuleyi do pracy.

Ostatni raz, w sierpniu tego roku, sąd pracy nakazał dopuszczenie sędziego do realizowania obowiązków. Do orzeczenia zastosowała się przełożona Tuleyi, jednak do akcji szybko wkroczył prezes Sądu Apelacyjnego Piotr Schab.

Utrzymanie immunitetu Tuleyi uniemożliwia zaś działanie Prokuratury Krajowej pod przewodnictwem Zbigniewa Ziobry. Śledczy bowiem chcą postawić sędziemu zarzut niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. Chodzi o śledztwo w sprawie obrad w Sali Kolumnowej Sejmu z 16 grudnia 2016 roku. Sędzia Tuleya uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Umożliwił także mediom zarejestrowanie ustnego uzasadnienia decyzji, co według prokuratury naraziło dalszy przebieg śledztwa.