Ruszył montaż bypassu na Stadionie Narodowym, ale po nim obiekt... pozostanie zamknięty
- Montaż bypassu na Stadionie Narodowym ma potrwać od jednego do trzech tygodni
- Bypass ma zabezpieczyć uszkodzony element konstrukcji dachu
- Montaż urządzenia nie oznacza jednak, że Narodowy zostanie ponownie otwarty
Na Stadionie Narodowym wykryto wadę jednego ze stalowych łączników lin, które podtrzymują iglicę. Obiekt zamknięto dla odwiedzających. Właśnie rozpoczął się montaż specjalnego bypassu, który ma zabezpieczyć i odciążyć uszkodzony element. Wyprodukowała go włoska firma Cimolai, wykonawca konstrukcji dachu stadionu. Bypass przywieziono w częściach z Włoch do Warszawy.
Jak przekazała w rozmowie z PAP rzeczniczka PGE Narodowego, na stadion dotarły ostatnie potrzebne elementy niezbędne do wykonania naprawy. Montaż bypassu ma potrwać od jednego do trzech tygodni.
Nie będzie to prosta sprawa. Bypass waży 6 ton, a jego największy pojedynczy element 1,5 tony. Trzeba go zamontować na wysokości około 45 metrów.
Stadion Narodowy będzie zabezpieczony bypassem
Plan zabezpieczenie stadionu bypassem przedstawił prezes operatora PGE Narodowego Włodzimierz Dola. Wyjaśnił, że sam bypass nie pozwoli na to, by stadion od razu wrócił do funkcjonowania. A jednak ma umożliwić bliższe przyjrzenie się usterce. Najwcześniej po montażu będzie można powiedzieć, do kiedy obiekt pozostanie zamknięty.
Ostatnie badania przeprowadzono przed dwoma tygodniami. O ile wcześniej wykazano, że usterka się powiększała, o tyle ostatnia diagnostyka dalszej takiej tendencji nie potwierdziła. Trwa jednak dalszy monitoring uszkodzenia.
Kolejne badania diagnostyczne zostaną przeprowadzone po instalacji bypassu. Pozwolą między innymi na analizę przyczyn powstawania usterki obiektu. Będzie także pobrany fragment materiału do badań.
Powstaje także zespół ekspertów, w skład którego wchodzą polscy oraz zagraniczni naukowcy i praktycy. Jego głównym zadaniem będzie wskazanie przyczyny oraz rekomendacja środków zaradczych, czyli planu naprawczego.
Usterka na PGE Narodowym
O usterce na Narodowym wiadomo od 11 listopada. Wadę konstrukcji wykryto podczas corocznego przeglądu technicznego stadionu. Usterka poważnie zagraża bezpieczeństwu. Stadion od razu zamknięto, a jego naprawa może potrwać nawet kilka miesięcy – informowano.
Swój sposób informowania o problemie znalazły oczywiście media publiczne, którymi rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Po przeczytaniu pasków informacyjnych w TVP Info od razu przychodzi na myśl narracja o "winie Tuska" – pisał w naTemat Mateusz Przyborowski. W TVP od razu wykorzystano sytuację do przypuszczenia ataku na rząd Donalda Tuska, za którego czasów wybudowano Stadion Narodowy.
"Sztandarowa inwestycja rządu Donalda Tuska nie nadaje się do użytku"; "Rząd Tuska wybudował Stadion Narodowy za niemal 2 mld zł, który już wymaga gruntownego remontu" – takie "informacje" pojawiły się na paskach w TVP Info. Dziennikarz TVN Maciej Knapik porównał informację na pasku w stacji, w której pracuje, z tą, jaka pojawiła się w telewizji publicznej. Opatrzył to krótkim komentarzem: "Przechodzą samych siebie...".