Frustracja Lewandowskiego jest widoczna na boisku. "Jestem ekstremalnie rozczarowany"
- Reprezentacja Polski awansowała do 1/8 finału MŚ po raz pierwszy od 1986 roku
- Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie C na mundialu w Katarze
- W niedzielę polska kadra zmierzy się z Francuzami, obrońcami tytułu z 2018 roku
Pragmatyzm w wykonaniu trenera Czesława Michniewicza, oparty na twardej defensywie oraz neutralizacji atutów przeciwnika, jest znany jeszcze z czasów pracy selekcjonera w PKO BP Ekstraklasie. Trudno się dziwić, że taki obraz widać również w przypadku piłkarskiej reprezentacji Polski. Pokazały to dobitnie trzy mecze grupowe Biało-Czerwonych na mundialu w Katarze. Skończyło się na awansie, ale też sporym rozczarowaniu stylem gry drużyny.
W centrum problemu ofensywnego Polaków znalazła się dwójka świetnych reprezentantów. Mowa o Robercie Lewandowskim oraz Piotrze Zielińskim. Ten pierwszy przełamał się na MŚ 2022, zdobywając swojego pierwszego mundialowego gola. Drugi również trafił, obaj przeciwko Arabii Saudyjskiej (2:0), ale spoglądając na ich potencjał, nadal mało jest "Lewego" i "Zielka" w sposobie gry drużyny Michniewicza.
– Wyniki trzech spotkań łącznie okazały się kluczowe. Dwa gole przeciwko Arabii Saudyjskiej sprawiły, że mogliśmy triumfować. Oczywiście, to nie było idealne spotkanie w naszym wykonaniu. Wiemy jednak, jakie popełniliśmy błędy. Traktujemy ten mecz jako dobre przygotowanie do następnego wyzwania. Poziom będzie zapewne równie wysoki, a może nawet wyższy, bo staniemy naprzeciwko Francji – komentował po porażce z Argentyną (0:2) Lewandowski, praktycznie niewidoczny w środowym meczu.
– To nie był mecz dla napastnika. Moją rolą była głównie gra w defensywie. Wiedzieliśmy o tym, jak ważny jest wynik, że istotne będą też kartki. Na pewno boli to, że szybko w drugiej połowie straciliśmy gola. To sprawiło, że straciliśmy swoją pewność. Wiara trochę siadła, ale to jest coś, co możemy poprawić – podkreślał "Lewy" przed kamerami TVP Sport.
Mecz Polska – Argentyna miał być pojedynkiem RL9 z Lionelem Messim. Trzeba przyznać, że choć Argentyńczyk nie wykorzystał rzutu karnego, którego świetnie obronił Wojciech Szczęsny, to był bardzo aktywny i kreował grę Albicelestes. Tego samego nie można napisać o Lewandowskim, zupełnie odciętym od podań kolegów. Podobny los spotkał również wspomnianego wcześniej Zielińskiego, który rzadko miał piłkę przy nodze.
"Kto trafi na Polskę, nie będzie się nią martwił"
Specjalnie dla Interia.pl grę Biało-Czerwonych w meczu z Argentyną ocenił dziennikarz "The New York Times", znany i ceniony Tariq Panja. Człowiek, który oglądał już mnóstwo piłkarskich meczów z bliska, ostro skrytykował pomysł na mecz w wykonaniu drużyny Michniewicza.
"Jestem ekstremalnie rozczarowany. To był straszny, naprawdę straszny mecz Polski. Ktokolwiek trafi na Polskę, nie będzie się nią martwił w fazie pucharowej" – ocenił Panja.
W trakcie środowego spotkania dziennikarz NYT nie mógł zrozumieć, dlaczego Lautaro Martinez nie wykorzystał świetnej okazji, mogącej zamknąć mecz na wyniku 3:0, co byłoby równoznaczne z wyeliminowaniem Polski z turnieju. Snajper Interu Mediolan rzeczywiście miał wyśmienitą okazję po fatalnym błędzie Jakuba Kiwiora. Ostatecznie umiejętnie kąt skrócił Szczęsny, a dodatkowo Martinez zmarnował swoją szansę.
Panja nie ma jednak wątpliwości, że sposób gry Polaków jest dużym rozczarowaniem dla Roberta Lewandowskiego.
– Lewandowski potrzebuje kogoś, kto dostarczy mu piłkę. Kto przygotuje naboje do strzału. On nie zrobi niczego sam. Widziałem, że Lewandowski porusza się samotnie po boisku i jest sfrustrowany – zaznaczył Panja w rozmowie z Wojciechem Górskim z Interia.pl.
Niestety niewiele wskazuje na to, żeby w najbliższą niedzielę scenariusz dla "Lewego" był inny. Biało-Czerwoni zagrają w końcu z obrońcami mistrzowskiego tytułu.
Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku zagra w 1/8 finału piłkarskich MŚ. Teraz naszym rywalem będą faworyci imprezy, Francuzi. Mistrzowie świata zmierzą się z Polakami już w niedzielę 4 grudnia na stadionie Al Thumama w Dausze, a zwycięzca zamelduje się w ćwierćfinale mundialu. Pierwszy gwizdek o godzinie 16:00. Argentyna zagra z kolei w sobotę 3 grudnia (godzina 20:00) na Ahmad bin Ali Stadium w Ar Rajjan z Australią.