Morawiecki spotka się dzisiaj z Lewandowskim. Awantura o kasę za MŚ trwa w najlepsze

Maciej Piasecki
06 grudnia 2022, 08:54 • 1 minuta czytania
Jeszcze na dobre nie opadły emocje po występie Biało-Czerwonych na mundialu w Katarze, a już rozpętała się afera o premie dla kadry. Po sensacyjnych informacjach o zgrzycie wewnątrz reprezentacji Polski na MŚ, dojdzie do spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z kapitanem Robertem Lewandowskim.
Premier Mateusz Morawiecki i Robert Lewandowski mają spotkać się we wtorek i wyjaśnić "finansowe zamieszanie". Fot. Pawel Wodzynski/East News/Iwanczuk/Sport/REPORTER

Ostatnie kilkanaście godzin w temacie piłkarskiej reprezentacji Polski jest naprawdę szalonych. Biało-Czerwoni w niedzielę przegrali 1:3 (0:1) z mistrzami świata Francuzami w grze o ćwierćfinał mundialu. Kadra trenera Czesława Michniewicza zaprezentowała się całkiem nieźle w starciu z Trójkolorowymi, ale to było za mało, żeby myśleć o kolejnym kroku na MŚ 2022.

Równie ciekawie było już po ostatnim meczu Biało-Czerwonych. Na łamach WP/SportoweFakty gruchnęła informacja o rzekomej premii od premiera Mateusza Morawieckiego. Zdaniem dziennikarzy Dariusza Farona i Szymona Jadczaka w grę wchodziło co najmniej 30 milionów złotych, które miały być do podziału pomiędzy zawodników a sztab szkoleniowy. Z zupełnym pominięciem Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Oficjalnie ze strony polskiego rządu początkowo nie padła deklaracja, o jakich kwotach dla drużyny mowa. Fakt faktem, Polacy na pewno dokonali historycznego osiągnięcia, przełamując klątwę trwającą od 36 lat. Dokładnie tyle trzeba było czekać na kolejny awans z mundialowej grupy w wydaniu naszej kadry.

Opinię publiczną zbulwersowały jednak kolejne doniesienia z obozu Biało-Czerwonych. Z ustaleń "Przeglądu Sportowego" wynika, że na jednej z odpraw mundialowych pomiędzy trenerem Michniewiczem a Robertem Lewandowskim miało dojść do zgrzytu. Powód? Wspomniane pieniądze od premiera, a dokładniej zasady ich podziału.

Pojawiło się również stanowisko ze strony rządu Prawa i Sprawiedliwości.

– Premier jest w stałym kontakcie z prezesem PZPN i selekcjonerem polskiej reprezentacji ws. większego wsparcia piłki nożnej. Warunkiem był jednak dobry występ w mistrzostwach świata. Prawdą jest, że chcemy powołać specjalny fundusz, przeznaczony na szkolenie młodzieży i tworzenie nowej infrastruktury, inwestowanie w nowe technologie. Fundusz będzie zasilany z różnych źródeł, także z budżetu państwa. Z samego budżetu państwa to będzie kwota wyższa niż 30 mln zł – powiedział w poniedziałek po południu Piotr Müller, rzecznik rządu.

Borek o spotkaniu Morawiecki-Lewandowski

Oliwy do ognia dolały jeszcze informacje od dziennikarzy "Przeglądu Sportowego".

"Udało nam się ustalić, że na jednej z odpraw – już po dwóch meczach, gdy ważyły się losy wyjścia z grupy, selekcjoner powiedział piłkarzom, że wspólnie z Robertem Lewandowskim ustalił zasady podziału specjalnej premii, którą drużynie osobiście obiecał premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki" – napisano w najstarszym polskim dzienniku sportowym.

Całe zamieszanie spowodowało, że na włosku ma wisieć przyszłość selekcjonera Michniewicza. Sytuacja mocno rozjuszyła tzw. baronów z PZPN, zwłaszcza że finansowe ustalenia miały mieć rzekomo miejsce za plecami polskiej federacji piłkarskiej.

Mateusz Borek, jeden z twórców Kanału Sportowego, w poniedziałkowy wieczór poinformował, że według jego informacji, we wtorek (tj. 6 grudnia) ma dojść do spotkania premiera Morawieckiego z kapitanem Lewandowskim.

"Dostałem informację, że ma dojść jutro do spotkania pana premiera z kapitanem. I wierzę, że wyjdą obronną ręką, tak jak Wojtek Szczęsny w wielu interwencjach na tym mundialu z tej sytuacji." – powiedział Borek.

Sytuacja wydaje się być jednak nie do odratowania. Wizerunek reprezentacji, która w trakcie mundialu w Katarze ma wewnętrzne nieporozumienia dotyczące spraw finansowych, to chyba najgorsze, co mogło spotkać, choć umiarkowanie zadowolonych po MŚ 2022 kibiców. Historyczny wynik po 36 latach regularnych porażek zszedł zdecydowanie na dalszy plan.