Wrze w Zjednoczonej Prawicy. "Kategorycznie nie zgadzam się z Ziobrą"

Katarzyna Nowak
06 grudnia 2022, 13:13 • 1 minuta czytania
– Zbigniew Ziobro ma prawo wyrażać swoje opinie, ja się z nimi kategorycznie nie zgadzam – powiedział rzecznik rządu Piotr Müller, komentując narastający konflikt w rządzie. Wskazał też, że gdyby obóz rządzący stracił władzę, alternatywą byłyby rządu "Tuska i Lewicy".
Rzecznik rządu screen - TVP1, "Kwadrans polityczny"

Rzecznik rządu Piotr Müller we wtorkowym "Kwadransie politycznym" TVP1 zabrał głos w sprawie trwającego konfliktu w Zjednoczonej Prawicy i głośnego już wywiadu Zbigniewa Ziobry dla "Sieci". Minister sprawiedliwości – nie kryjąc niechęci do premiera – stwierdził w nim, że jego zdaniem Morawiecki w znaczącym stopniu "uległ i podpisał się pod planem transformacji energetycznej Polski, podyktowanym przez eurokratów".


Ziobro skrytykował też decyzje Morawieckiego, stwierdzając, że będą one dla całej Polski "ogromnym, dodatkowym obciążeniem". Na woltę Ziobry, w którego sprawie w przyszłym tygodniu ma się odbyć głosowanie ws. wotum nieufności, odpowiedział już Morawiecki. – Jak Ziobro chce, to ja mu to wytłumaczę bardzo dokładnie mówił.

Rzecznik rządu komentuje głośny wywiad Ziobry. "Ja się kategorycznie nie zgadzam"

Müller – pytany w TVP o ten konflikt w rządzie – stwierdził, że zasadnicza różnica zdań w Prawicy dotyczy spraw unijnych. – My uważamy, że polską suwerenność buduje się przez siłę ekonomiczną, gospodarczą, wojskową, poprzez dobre relacje międzynarodowe, sojusze, które nas łączą, oraz że budowanie konfliktów tam, gdzie jest to niepotrzebne, nie powinno mieć miejsca – powiedział.

– Zbigniew Ziobro ma prawo wyrażać swoje opinie, ja się z nimi kategorycznie nie zgadzam w tym obszarze, ale to nie oznacza, że Zjednoczona Prawica musi się w tej chwili rozchodzić – podkreślił. - Możemy go jedynie przekonywać, a na koniec dnia, jeśli będzie różnica zdań, to zdecyduje o tym parlament - dodał, wskazując, że co do kwestii rządowych, to "PiS jest w tym rządzie większością, więc tu nie ma żadnego problemu". – Ostatnie zdanie ma lider, czyli Jarosław Kaczyński – zaznaczył.

Wskazał też, że alternatywą do obecnej koalicji rządzącej byliby: "Donald Tusk, Lewica i może jeszcze inne ugrupowania polityczne, które przejmą w Polsce władzę".

Rzecznik rządu potwierdził także, że Polska niedługo będzie składać wniosek ws. KPO do Komisji Europejskiej. – Teraz mamy zgodę ze strony Komisji Europejskiej na te techniczne aspekty operacyjne - dodał, wskazując, że do tego potrzebne jest dopełnienie pewnych zobowiązań zawartych w kamieniach milowych. - Między innymi [dotyczą - red.] ustawy wiatrakowej, bo ona też jest kluczowa. Oczywiście w KPO są różne punkty, nie wszystkie są wypełnione, ale nie wszystkie są zasadnicze. To znaczy, że część z nich może być mniej wypełniona nawet, ale częściowe środki są wypłacane – skwitował.

Zjednoczona Prawica na krawędzi. Osią sporu środki KPO

Jak opisywaliśmy wcześniej w naTemat.pl, na temat konfliktu na linii Morawiecki-Ziobro wypowiedział się w poniedziałek także Jarosław Kaczyński. – Nie przeczę, że jest tutaj pewne napięcie, bardzo nad tym boleję – powiedział w Radiu Wrocław. Dodał, że "racje, które dominują, są po stronie premiera", ale zapowiedział jednocześnie, iż zarówno premier, jak i najbliżsi mu politycy PiS w przyszłym tygodniu zagłosują za pozostaniem Ziobry w rządzie.

O tym, że relacje między koalicjantami w Zjednoczonej Prawicy znacznie się zaostrzyły, informowano nieoficjalnie już w połowie listopada, gdy drugie życie – za sprawą rozmów prowadzonych przez ministra Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli – zyskała dyskusja o KPO. Niektórzy politycy opozycji wskazywali nawet, że trzeba szykować się na "powstanie rządu mniejszościowego" i na przesilenie po tym, jak PiS dogada się z KE w sprawie środków z KPO. Tymczasem z nieoficjalnych doniesień mediów wynika, że Ziobro może nawet chcieć opuścić Zjednoczoną Prawicę, jeśli Morawiecki przekroczy w negocjacjach z KE "czerwoną linię", czyli zgodę na ustępstwa ws. sądownictwa.

Środki z Krajowego Planu Odbudowy wciąż nie trafiły do Polski. Jeszcze w ubiegłym tygodniu premier Morawiecki mówił, że "Polska powinna otrzymać środki z KPO w roku przyszłym lub kolejnym". Na początku listopada Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej poinformowało, że Polska przekazała Komisji Europejskiej wymagane dokumenty dotyczące reformy sądownictwa. Jeśli spełnimy warunki, możemy dostać 158,5 mld złotych, w tym 106,9 mld złotych w postaci dotacji i 51,6 mld złotych w formie preferencyjnych pożyczek. Spór w Zjednoczonej Prawicy potwierdza czwartkowe głosowanie w Sejmie. Odrzucono w nim projekt Ziobry, a w głosowaniu nie wziął udziału m.in. Mateusz Morawiecki wraz z 13 innymi politykami PiS.