Władze Kremla groziły Wałęsie. Eksperci ostrzegają byłego prezydenta

Klaudia Łyszkowska
08 grudnia 2022, 12:10 • 1 minuta czytania
Podczas jednego z wywiadów dla francuskiej gazety Lech Wałęsa wspomniał o tym, że Rosja wchłonęła wiele niepodległych narodów. Słowa te nie umknęły rosyjskim politykom, o czym w wyraźny sposób poinformowali w jednym z programów telewizyjnych. Padły słowa o 5 milionach dolarów za głowę byłego prezydenta RP. Wałęsa wyjaśnił powód, dla którego Rosjanie na niego polują.
Kreml groził Lechowi Wałęsie. Fot. Wojciech Stróżyk / Reporter

Lech Wałęsa stwierdził w jednej z francuskich gazet, że "populacja Rosji nie powinna przekraczać 50 milionów". Wywołało to wiele kontrowersji po stronie rosyjskiej, a Wałęsę okrzyknięto "prawdziwym nazistą z inicjatywą godną Hitlera".

5 milionów dolarów za głowę Lecha Wałęsy

Latem w jednym z czołowych rosyjskich programów propagandowych pojawił się temat Lecha Wałęsy.W czasie rozmowy goście programu nazwali byłego prezydenta Polski "nazistą i łajdakiem" i zaproponowali, by wystawić za nim międzynarodowy list gończy. Jak zaznaczono, władze Rosji powinny przekazać "pięć milionów dolarów albo euro za jego głowę, dla dowolnego Europejczyka, który go przyprowadzi".

Wytłumaczono, że powodem "polowania" na Wałesę ma być próba zamachu na integralność Federacji Rosyjskiej, za nawoływanie do ludobójstwa. "Czegoś takiego nie można wybaczyć" - stwierdzili Rosjanie.

Wałęsa: "Ja o tym głośno krzyczę"

Lech Wałęsa zaznaczył, że pamięta tę groźbę, ale nie zamierza dać się zastraszyć. W rozmowie z "Faktem" wyraził swój pogląd na przyszłość Rosji. – Pomóżmy Rosji zmienić system. A jeśli nie, to Rosja ma ponad 60 różnych narodów i obudźmy te narody, bo one były zniszczone wcześniej przez Rosję. Ja o tym głośno krzyczę. Jeżdżę po świecie i krzyczę – powiedział.

Były prezydent tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy odwiedził USA, Meksyk, Niemcy i Norwegię. Niemal w każdym z odwiedzonych krajów starał się przekonywać, że to Rosja jest największym zagrożeniem dla pokoju na świecie. Jego współpracownicy ujawnili jednak, że on sam nie obawia się rosyjskich gróźb.

Wałęsa zaapelował, by polskie władze prowadziły tę samą narrację. "Po co dali za moją głowę 5 milionów dolarów nagrody? Właśnie za to, że o tym mówię. Oficjalnie, publicznie Rosjanie wyznaczyli nagrodę. Polska powinna teraz głośno mówić o tym, o czym ja mówię"

Lech Wałęsa uchodzi za człowieka szczególnie znienawidzonego w Rosji

Chociaż Wałęsa przeszedł obojętnie nad rosyjską groźbą, to specjaliści zalecili, by do tej sprawy podchodzić w bardzo ostrożny sposób. Zaznaczono, że dotychczas nie zdarzyło się, by europejscy politycy padali ofiarą rosyjskich służb. Eksperci wskazali jednak, że były prezydent Polski jest na wschodzie szczególnie nielubiany.

– Wałęsa uchodzi za człowieka szczególnie znienawidzonego w Rosji, dlatego że to on przyczynił się do rozpadu Związku Sowieckiego i te resentymenty i atawizmy z nich teraz wychodzą. Skoro Putin powiedział, że rozpad był największą katastrofą polityczną i odbudowuje imperium, to tacy ludzie jak Wałęsa, symbolizujący upadek, są oczywiście obiektem propagandy – ocenił w rozmowie z "Faktem" Robert Cheda, były analityk Agencji Wywiadu.

Eksperci traktują wyznaczenie nagrody za głowę Wałęsy jako kolejną porcję rosyjskiej propagandy skierowaną przede wszystkim do narodu Federacji Rosyjskiej. Ma ona pokazać, że władze nie są bezsilne, a takie wypowiedzi spotkają się z odpowiednią reakcją. Warto jednak przypomnieć, że w historii Rosji, również w czasach nowożytnych, tradycja politycznych morderstw jest wyjątkowo obfita.