Jan Nowicki zaplanował swój pogrzeb. Zażyczył sobie konkretny strój na ceremonię

redakcja naTemat
08 grudnia 2022, 13:00 • 1 minuta czytania
Jan Nowicki planował swój pogrzeb na długo przed śmiercią, na którą wydawał się przygotowany. Jego wytyczne wyjawił w rozmowie z "Faktem" chrześniak aktora Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz jego rodzinnej gminy Kowal. Gwiazdor "Wielkiego Szu" pragnął, aby po śmierci ubrać go w mundur strażacki.
Jan Nowicki zmarł w wieku 83 lat Fot. Michal Wargin / East News

Jan Nowicki zmarł 7 grudnia w wieku 83 lat w swoim domu we wsi Krzewent (gmina Kowal), w której się urodził. Przyczyny śmierci nie podano, chociaż wiele wskazuje na przyczyny naturalne. Wybitny aktor, odtwórca głównej roli w filmie "Wielki Szu", od lat zmagał się jednak z problemami zdrowotnymi.


Jeszcze 5 grudnia Nowicki uczestniczył w ważnym lokalnym wydarzeniu. – Mam jeszcze "świeże" zdjęcia z soboty z Kowalu, gdzie Jan Nowicki był na promocji książki "120 lat OSP Kowal". Był tam w mundurze strażackim – powiedział lokalnym mediom Wojciech Nawrocki, radny gminy Kowal, który przekazał informację o śmierci Jana Nowickiego.

Pogrzeb Jana Nowickiego już zaplanowany?

Na razie nieznane są szczegóły pogrzebu Jana Nowickiego. Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz gminy Kowal, a jednocześnie chrześniak aktora, wyjawił jednak, że legenda polskiego kina już wcześniej zaplanowała kluczowe detale.

– Wiemy, że będzie skremowany, ale zażyczył sobie, by po śmierci ubrano go w mundur strażaka OSP. Choć nie był już czynnym druhem ze względu na wiek, to jednak bardzo był ze strażakami związany – powiedział w rozmowie z "Faktem".

Nowicki pragnął również spocząć właśnie w rodzinnej wsi, a nie w Krakowie, w którym przez długie lata mieszkał, czy w Warszawie w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim. Zlecił nawet wybudowanie w Krzewencie rodzinnego grobowca, na którym miał zostać wygrawerowany napis: "Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom".

Aktor był z gminą Kowal bardzo związany. – Janek jest honorowym obywatelem Kowala, to dzięki niemu powstał hymn miasta. A dzięki jego koneksjom wielu mieszkańcom udawało się szybciej załatwiać sprawy w szpitalu czy urzędzie. To był wspaniały człowiek – mówił "Faktowi" Gołembiewski o swoim ojcu chrzestnym.

Jan Nowicki pozostawił żonę i dzieci

Swego czasu Jana Nowickiego określano mianem kobieciarza i amanta, ponieważ spotykał się z wieloma kobietami. Barbarę Janiszewską-Sobottę poznał kilka dekad temu na basenie. Gdy tylko ją zobaczył, szepnął do siedzącego obok kolegi, że lekkoatletka będzie matką jego dziecka. I tak się stało. W lipcu 1973 roku para doczekała się syna, Łukasza Nowickiego, który poszedł w ślady swojego ojca.

Dziś syn Jana Nowickiego ma 49 lat, dyplom krakowskiej PWST na koncie i liczne role teatralne, filmowe oraz dubbingowe w swojej filmografii. Widzowie TVP znają go jako prowadzącego teleturniej "Postaw na milion" i prezentera programu śniadaniowego "Pytanie na śniadanie".

Z kolei ze związku aktora z Ireną Paszyn, dyrektorką Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, narodziła się Sajana. Córka Jana Nowickiego od lat mieszka w Niemczech i wiedzie prywatne życie.

Artysta przez 30 lat był w związku z węgierską reżyserką Martą Meszaros. Mimo że był w wielu romantycznych relacjach, to ślub wziął tylko dwa razy. W 2009 roku ożenił się z tancerką Małgorzatą Potocką, a ich małżeństwo przetrwało sześć lat.

Z kolei w 2016 roku artysta poślubił Annę Kondratowicz. Druga żona Jana Nowickiego wcześniej była jego menadżerką. Po raz pierwszy pokazali się publicznie na filmowym festiwalu w 2018 roku i byli razem do końca jego życia. Gwiazdor "Wielkiego Szu", "Sanatorium pod Klepsydrą" czy "Jeszcze nie wieczór" nazywał Kondratowicz "miłością swojego życia". – To ktoś, kogo mam nadzieję trzymać za rękę wtedy, kiedy poczuję ten prawdziwy i ostatni chłód – mówił o żonie w wywiadzie w magazynie "Pani".