Cichanouska odwiedziła Wałęsę. Liderka białoruskiej opozycji mówiła o polskiej solidarności

Katarzyna Rochowicz
08 grudnia 2022, 21:51 • 1 minuta czytania
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska przyjechała do Gdańska. Spotkała się między innymi z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. Działaczka wspomniała o roli Polski, która stała się domem dla tysięcy Białorusinów, dając im schronienie, a także wykształcenie czy zarobek.
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska spotkała się 8 grudnia z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. Fot. Wojciech Strozyk / Reporter

Swiatłana Cichanouska podczas wizyty w Gdańsku w pierwszej kolejności złożyła kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców. Potem udała się na spotkanie z Białorusinami, którzy mieszkają w Trójmieście i byłym prezydentem Lechem Wałęsą.

"Spotkałam się z legendarnym przywódcą polskiej Solidarności" – napisała w mediach społecznościowych Cichanouska.

Białorusini czują polską solidarność

Kobieta podziękowała m.in. polskim i międzynarodowym mediom za relacjonowanie tego, co dzieje się na Białorusi przez ostatnie dwa lata. Oceniła, że trwa to i tak dłużej, niż się spodziewali. Mimo wszystko, w swoim wystąpieniu zapewnia o zwycięstwie.

Sam Gdańsk określiła jako "kolebkę polskiej solidarności i demokratycznego ruchu".

– Dzięki "Solidarności" Polacy mogą żyć i mieszkać w bogatym, demokratycznym i europejskim państwie. Dzięki "Solidarności" Białorusini czują waszą solidarność, energię, żeby iść naprzód do swojej demokratycznej przyszłości - mówiła w wystąpieniu Swiatłana. Działaczka podkreśliła, że Polska stała się domem dla tysięcy Białorusinów. To tutaj mogli odnaleźć spokój i schronienie, uciekając przed represjami. Mówiła, że Polska oprócz domu, zagwarantowała im naukę i pracę.

"Polska solidarność" napędza białoruską opozycję"

Swiatłana nawiązała do czwartkowego spotkania z Lechem Wałęsą, gdzie rozmawiali o podobieństwach między "Solidarnością" a białoruskim powstaniem sprzed dwóch lat. Zauważyła także podobieństwo byłego prezydenta z białoruskim działaczem społecznym Alesiem Bialackim, który nie może odebrać przyznanej mu Pokojowej Nagrody Nobla. Cichanouska zwróciła uwagę na jej cel. Chce, aby świat nie zapomniał o Białorusi i tysiącach Białorusinów, którzy przebywają w więzieniach.

Liderka opozycji określiła, że "polska solidarność" napędza białoruską opozycję. Podkreśłiła, że dzięki współpracy "uda nam się pozbyć tyranów z Europy" – powiedziała w przemówieniu.

Cichanouska: "Nasz kraj jest w zasadzie pod okupacją rosyjską"

Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec marca, Cichanouska odwołała się do sytuacji białoruskich żołnierzy biorących udział w wojnie w Ukrainie. Zaznaczyła także, że Białoruś nie jest do końca niepodległym krajem, a kontrolowanym przez Rosję.

– Nasi żołnierze nie chcą brać udziału w tej wojnie. Oni nie rozumieją, dlaczego mają walczyć przeciwko naszym braciom i siostrom w Ukrainie. Nie rozumieją, dlaczego mają współdzielić z Łukaszenką odpowiedzialność za te zbrodnie – powiedziała Swiatłana.

Białoruska opozycjonistka zwróciła się też bezpośrednio do żołnierzy: – Musicie bronić swojego kraju, nie możecie być mięsem armatnim dla jednej osoby, która żąda władzy. Nie musicie dzielić odpowiedzialności z nim. Nie musicie być wrogami naszych sąsiadów. Nie będzie zbrodnią, jeśli nie wypełnicie tego rozkazu. Wierzę w Was. Wasze matki wierzą, że nie wrócicie do nich w trumnach – apelowała w marcu.

Na pytanie dziennikarza, czy Białoruś jest niepodległym krajem, odpowiedziała: – Nasz kraj jest w zasadzie pod okupacją rosyjską. Łukaszenka nie kontroluje wojsk rosyjskich na naszym terenie. Sprzedaje nasz kraj, naszą niepodległość i niezależność. Wszystko po to, aby spłacić swoje długi wobec Kremla za wsparcie w 2020 roku – ocenia liderka białoruskiej opozycji.

– Nazwałabym Łukaszenkę wasalem Putina, nie troszczy się o Białoruś. Chce utrzymać władzę tak bardzo, że sprzedaje naszą niepodległość – dodała.