Schreiber zgłosiła się do wojska. W rozmowie z naTemat ujawnia, co usłyszała w WCR
- Marianna Schreiber zaskoczyła internautów odważną postawą w obliczu doniesień o wezwaniach na ćwiczenia wojskowe
- Założycielka partii "Mam Dość" ogłosiła, że jest gotowa na zgłoszenie się do armii. W rozmowie z naTemat mówi, co usłyszała w WCR
- – W styczniu będą odbywały się badania. Jeśli je przejdę, to na początku lutego przejdę 16-dniowe szkolenie w Rembertowie – wyjaśnia
Marianna Schreiber spełniła obietnicę. Zgłosiła się w Wojskowym Centrum Rekrutacji
Jak pisaliśmy wielokrotnie w naTemat, w Polsce od kilku dni trwa zamieszanie wokół doniesień o planowanym wezwaniu 200 tys. osób na ćwiczenia wojskowe. W sieci zawrzało od dyskusji na temat samej idei poboru do wojska i zasadniczej służby.
Do dyskusji swoje trzy grosze postanowiła dołożyć Marianna Schreiber. Działaczka społeczna zaskoczyła swoim wpisem. "Rozmawiałam z Panią z WCR Warszawa-Mokotów. Około godz. 13:30 jestem umówiona na złożenie dokumentów i rozmowę" – ogłosiła na Twitterze. "Zaraz będę w WCR Warszawa Mokotów. Za godzinę powinnam wiedzieć, jakie będą wobec mnie plany" – dodała.
Marianna Schreiber dla naTemat o wizycie w WCR: Są miejsca u terytorialsów w Warszawie
– Jestem zaskoczona odbiorem informacji o ćwiczeniach wojskowych i samego tematu poboru do wojska przez społeczeństwo, a przede wszystkim przez młodych mężczyzn – mówi w rozmowie z naTemat Marianna Schreiber.
– Okazuje się, że gdyby cokolwiek się u nas wydarzyło, to wielu obywateli nie czuje się patriotami. Wypowiedzi młodych mężczyzn, którzy piszą, że w życiu by nie poszli do wojska, bardzo mnie poruszają – dodała.
Jak wyjaśniła, to dlatego opublikowała wpis, w którym wyjaśniła, że gdyby była potrzeba, to sama byłaby gotowa bronić kraju. – Nie ma powodu, żeby naśmiewać się ze służby i z Wojska Polskiego. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę, co dzieje się za granicami Polski – ocenia.
– Dla mnie śmieszne jest to, że jest przyzwolenie na nazywanie polskich żołnierzy mordercami – krytykuje. Schreiber zwróciła także uwagę na reakcję Katarzyny Lubnauer pod jej wpisem o gotowości rekrutacji do wojska.
– Pod moim tweetem wypowiadają się politycy, między innymi posłanka Lubnauer, która w sposób szyderczy pisze, żebym się nie ograniczała i szła do wojska w momencie, gdy sama odczuwa siłę i przyjemność z pisania zza klawiatury z ciepłej kanapy. To jest śmieszne – stwierdza.
Wpis Marianny Schreiber zdobył 2 tysiące polubień. Założycielka partii "Mam Dość 2022" poszła więc za ciosem i zgłosiła się do Wojskowego Centrum Rekrutacji na Mokotowie. Tam złożyła niezbędne dokumenty i odbyła rozmowę z osobą rekrutującą.
Usłyszałam, że jest bardzo duża szansa na przyjęcie mnie i że są miejsca u terytorialsów w Warszawie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to w styczniu będą odbywały się badania. Jeśli je przejdę, to na początku lutego przejdę 16-dniowe szkolenie w Rembertowie
Schreiber powiedziała także, co usłyszała w WRC. – Usłyszałam, że ćwiczenia są ciężkie i że mężczyźni są traktowani tak, jak kobiety. Ale kobiety też są silne i dają radę – dodaje.
– Każdy ma inną wrażliwość. Ja też się stresowałam, z emocji na miejscu bolał mnie brzuch. Jednak zakładam, że niewielu polityków, czy liderów zdecydowałoby się na podobny krok – podsumowuje.