Kara za aferę ws. Odry nie była dotkliwa. Zdymisjonowany prezes już ma nową posadę
O kulisach powołania Przemysława Dacy na stanowisko zastępcy dyrektora Instytutu Ochrony Środowiska do spraw Zmian Klimatu pisze Onet. Z ustaleń portalu wynika, że "pracę załatwiła mu minister klimatu Anna Moskwa, której mąż był podwładnym Dacy w Wodach Polskich".
Przemysław Daca z nowym stanowiskiem
Daca ma zajmować nowe stanowisko od kilku dni. Jego nazwisko widnieje już w wykazie pracowników na stronie państwowego instytutu. Zadaniem jednostki jest m.in. "tworzenie naukowych podstaw ochrony środowiska, dostarczanie wiedzy administracji rządowej i samorządowej oraz podmiotom gospodarczym, a także podnoszenie poziomu świadomości ekologicznej i kształtowanie postaw ekologicznych społeczeństwa".
To nie wszystko, bo - jak zwraca uwagę Onet - to właśnie Instytut Ochrony Środowiska pod koniec września przedstawił wstępny raport z prac łączonego zespołu naukowców ds. przyczyn katastrofy na Odrze i zapowiadał dalsze badania w tej sprawie.
Dymisja po katastrofie na Odrze. Dziennikarze pokazali, jak zmieniał zdanie
Przemysław Daca ukończył studia z ochrony środowiska, a potem pracował m.in. w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego (odpowiadał m.in. za gospodarkę ściekową), a potem - przez ponad dziesięć lat - w Ministerstwie Transportu oraz w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (był tam dyrektorem i zastępcą dyrektora departamentu). Uważa się go za nominata wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka.
Od 2018 roku był prezesem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Premier Mateusz Morawiecki zdymisjonował go w sierpniu 2022 roku, gdy na jaw wyszły informacje o zatruciu Odry i katastrofie ekologicznej w rzece. Wówczas premier informował, że podjął decyzję o natychmiastowej dymisji Dacy, bo "sprawę zatrucia Odry traktuje z najwyższym priorytetem". Wraz z nim stanowisko stracił wówczas Główny Inspektor Ochrony Środowiska Michał Mistrzak.
Zdaniem premiera skażania Odry "nie można było przewidzieć", ale "z całą pewnością reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej". Jeszcze przed dymisją Daca zabierał głos na konferencjach prasowych - media społecznościowe obiegły wówczas nagrania, jak dzień po dniu zaprzecza sam sobie.
"Zaobserwowano tylko parę egzemplarzy martwych ryb" - mówił w środę 10 sierpnia, w czwartek zaś: "z rzeki wybrano co najmniej dziesięć ton martwych ryb". "Nie możemy mówić o totalnej katastrofie rzeki Odry" - powtarzał w środę, by w czwartek powiedzieć: "Mamy do czynienia z bulwersującą katastrofą". Wytknęli mu to dziennikarze: