Gorąco między Chinami a Indiami. Wojska starły się na spornej granicy, są ranni

Katarzyna Nowak
13 grudnia 2022, 12:38 • 1 minuta czytania
Wojska indyjskie i chińskie starły się na spornej granicy w Himalajach – ranni zostali żołnierze z obu stron. Minister obrony Indii oskarżył chińskie wojska, że próbowały zmienić status quo w regionie. Pekin twierdzi, że sytuacja na granicy jest "ogólnie stabilna".
Indyjskie wojsko na granicy z Chinami. Zdjęcia z czerwca 2020 roku. Fot. TAUSEEF MUSTAFA / AFP / East News

W oświadczeniu Ministerstwa Obrony Indii, którego treść przytaczają CNN i Agencja Reutera, poinformowano, że do starcia chińskich i indyjskich żołnierzy doszło w piątek na spornej granicy w okolicach miasta Tawang w indyjskim stanie Arunachal Pradesh.

W wyniku starcia kilku żołnierzy po obu stronach zostało rannych, nie ma ofiar śmiertelnych. W oświadczeniu indyjskiego resortu obrony podkreślono początkowo, że po krótkim starciu żołnierze obu stron "natychmiast wycofali się z tego obszaru".

Starcie wojsk Chin i Indii. Oskarżenia o wkroczenie na sporne terytorium

Więcej informacji ujawnił we wtorek minister obrony Indii Rajnath Singh. Podczas przemówienia w parlamencie oskarżył chińskie wojska o to, że "wkroczyły na terytorium Indii, przekraczając linię kontroli" i "jednostronnie próbowały zmienić status quo" w regionie. Dodał także, że indyjscy żołnierze "zareagowali stanowczo" i uniemożliwili chińskiej armii przekroczenie terytorium, zmuszając ich do powrotu na wcześniejsze pozycje

Minister zaznaczył, że lokalni dowódcy wojskowi spotkali się w niedzielę, aby omówić spór. Incydent jest również omawiany ze stroną chińską "kanałami dyplomatycznymi". Pekin miał zostać poproszony przez Indie o "utrzymanie ciszy i spokoju wzdłuż granicy". Chińskie MSZ nie podaje szczegółów incydentu. Resort przekazał jedynie, że według jego wiedzy sytuacja na granicy z Indiami jest "ogólnie stabilna".

Pod koniec listopada zagraniczne media pisały też o rosnącym napięciu na linii Chiny-Indie z powodu wspólnych ćwiczeń prowadzonych przez wojska indyjskie z Amerykanami. Pekin stwierdził wówczas, że stoją one na przeszkodzie w "obustronnym budowaniu zaufania" między krajami.

Powracający konflikt o granicę. "Eskalacja sposobem na pokazanie niezadowolenia"

Sporna granica liczy 3379 km i leży w regionie Aksai Chin (z najwyżej położoną słoną pustynią), części Wyżyny Tybetańskiej leżącej na wschód od Karakorum. Konflikt Chin z Indiami o ten teren trwa od 1962 roku. W 1993 roku wytyczono z kolei tak zwaną "linię aktualnej kontroli" między dwoma mocarstwami. Ukształtowanie terenu utrudnia jednak dokładne wytyczenie tej granicy. Roszczenia obu krajów o ten teren pokrywają się: jest on administrowany przez Chiny, ale dla Hindusów stanowi część indyjskiego Kaszmiru.

Niepokoje w tym regionie rosną od czerwca 2020 roku. Wtedy doszło tam do starcia, które doprowadziło do śmierci 20 żołnierzy z Indii i czterech żołnierzy z Chin. Wcześniej Indie wybudowały wzdłuż rzeki Shyok do Daulet Beg Oldi drogę, co z kolei nie spodobało się Pekinowi.

"W ostatnich latach obie strony rozbudowują infrastrukturę i wzmacniają posterunki wojskowe wzdłuż granicy. Zwiększa to częstotliwość kontaktów patroli granicznych, co może prowadzić także do przypadkowej konfrontacji (...). Eskalacja napięć może też być sposobem na pokazanie niezadowolenia Chin z postępującego zbliżenia Indii z USA" – pisali po starciach z 2020 roku eksperci z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.