Dlaczego w Hogwarcie nie było toalet? Oto 5 najdziwniejszych wątków, które dodała Rowling
- J.K. Rowling słynie z dopisywania nowych wątków do kanonu swoich książek z serii "Harry Potter".
- Autorka cyklu o przygodach "chłopca, który przeżył", przedstawiła czytelnikom szczegóły dotyczące związku Hermiony i Rona, Ślizgonów czy kanalizacji w Hogwarcie.
- Na liście znajdziemy także kwestię relacji Albusa Dumbledore'a z Gellertem Grindelwaldem.
J.K. Rowling i zmiany w kanonie "Harry'ego Pottera
J.K. Rowling i jej zabawa kanonem "Harry'ego Pottera" stały się swoistym memem. W końcu autorka serii o "chłopcu, który przeżył" mogła wypełnić serię mniej lub bardziej znaczącymi wątkami (o których zaraz opowiemy) jeszcze wtedy, gdy ją wydawała (tym bardziej, że część wspomnianych przez nią w mediach społecznościowych kwestii miała w głowie na długo przed założeniem konta na Twitterze).
Pisarka konsekwentnie dzieli się z czytelnikami informacjami o znakach zodiaku ulubionych uczniów Hogwartu, co na dłuższą metę wydaje się niewinnym zagraniem. Problemem okazuje się jednak to, że wraz z kolejnymi tweetami czy licencjonowanymi produkcjami Rowling zaczyna częściowo podważać fundamenty, na którym zbudowała fenomen przygód młodego czarodzieja z blizną na czole.
Jej wylewność doprowadziła do tego, że ludzie coraz chętniej podejmują próbę stworzenia własnych "nowych faktów" o Harrym Potterze, jego przyjaciołach i otaczającej go rzeczywistości. "Sprout i Flitwick byli razem w związku. Ostatecznie ze sobą zerwali, ale pozostali przyjaciółmi" – napisało jedno z fake kont Rowling na Twitterze. Co ciekawe, wydawnictwo BloomsburyBooks uznało ten wpis za kanoniczny i uwzględniło jego treść w książce "Kamień filozoficzny" (edycja Hufflepuff).
Fani do dziś zastanawiają się, czy tweety Rowling, a nawet jej wypowiedzi udzielone po 2007 roku, powinny być traktowane jako kanon. Pisarka sugeruje, że w taki właśnie sposób należałoby odbierać jej słowa, niezależnie od tego, czy są one dla nas sensowne, czy też nie.
Ludzie twierdzą, że dorabianie po czasie ideologii do "Harry'ego Pottera" jest dla jego autorki opłacalne (w końcu ktoś musi doić krowę), aczkolwiek poniekąd przynosi jej straty. W skrócie – połowa czytelników odwraca się od twórczyni młodzieżowej serii, uznając jej ostatnie ekscesy za męczące i zniechęcające. Po co zmieniać coś, co było dobre?
1. Dumbledore miał "intensywny" związek z Grindelwaldem
Przypomnijmy, że J.K. Rowling ogłosiła coming out Albusa Dumbledore'a podczas spotkania z czytelnikami w Carnegie Hall w 2007 roku mówiąc: "Dumbledore jest właściwie gejem". W książkach o Harrym Potterze nie podano jednak jasnych wskazówek dotyczących seksualności czarodzieja.
Autorkę powieści oskarżano o bycie oportunistką. W końcu orientacja seksualna dyrektora Hogwartu została potwierdzona tuż po wydaniu ostatniej części sagi. Rowling zarzucano wówczas, że jej proza jest za mało inkluzywna. Dopiero w 2022 roku wraz z premierą "Tajemnic Dumbledore'a" nieheteronormatywność tytułowego bohatera stała się faktycznie kanoniczna dla uniwersum Harry'ego Pottera (bo w otwarty i klarowny sposób przedstawiono ją na ekranie).
W marcu 2019 roku Rowling oznajmiła, że Albus Dumbledore i Gellert Grindelwald mieli intensywny związek, w którym nie brakowało seksualnego podtekstu. W dodatkowym materiałach do "Zbrodni Grindelwalda" podkreśliła, że relacja obu czarodziei była niezwykle namiętna i pełna pasji.
– Ale jak to bywa w każdym związku - gejowskim, heteroseksualnym czy jakimkolwiek innym – nigdy tak na dobrą sprawę nie wiemy, co czuje druga osoba. Więc mniej interesuje mnie kwestia seksualności, choć wierzę, że ich związek miał wymiar seksualny – mówiła.
Na Rowling spadła fala krytyki, w której oskarżono ją o spychanie queerowych elementów historii "Harry'ego Pottera" do miana ciekawostek.
2. Wilkołaki są symbol HIV i AIDS
W 2016 roku J.K. Rowling ujawniła, że lykantropia - a dokładniej Remus Lupin jako wilkołak – to metafora HIV i AIDS. Powieściopisarka nazwała te choroby "piętnującymi". "Wydaje się, że wszelkiego rodzaju przesądy otaczające choroby przenoszone drogą krwi wynikają z tabu otaczającego samą krew" – napisała w ebooku "Short Stories of Heroism From Hogwarts of Heroism, Hardship, and Dangerous Hobbies".
"Społeczność czarodziejów jest tak samo podatna na zbiorową histerię i uprzedzenia jak społeczeństwo mugoli, a postać Lupina dała nam szansę przyjrzenia się takim postawom" – zauważyła.
Czytelnicy od dawna teoretyzowali na temat symboliki kryjącej się za wilkołakami w "Harrym Potterze". Wielu sądzi, że Rowling, pragnąc zamieścić w swym dziele poważny komentarz społeczny, nie dokonała wystarczających starań, by sama nie stygmatyzować osób z chorobami i zakażeniami upośledzającymi odporność.
W końcu Lupin jest jednym z niewielu dobrych wilkołaków w książkach o Potterze. Zresztą były nauczyciel Obrony przed Czarną Magią został przemieniony w "potwora" przez Fenrira Greybacka - złoczyńcę, który napastował dzieci.
"Tutaj Rowling łączy HIV i AIDS z innymi chorobami przenoszonymi przez krew, co ignoruje ich wyjątkowo niszczycielską historię. A historia Lupina w żadnym wypadku nie jest dokładnym i pomocnym studium tych przypadków. Alegoria nie jest też łatwa do zrozumienia, poza poważnym piętnem, o którym wspomniała Rowling" – ocenił Peter Kispert z opiniotwórczego serwisu Salon.com.
3. Kiedyś w Hogwarcie nie było toalet
We wrześniu 2015 roku Rowling opublikowała na portalu Pottermore esej, w którym przybliżyła fanom genezę Komnaty Tajemnic i budowy kanalizacji w Hogwarcie. Przy okazji nie omieszkała również zdradzić, jak społeczność czarodziejów się wypróżniała.
"Hogwart nie od zawsze miał łazienki. Przed wprowadzeniem mugolskiej instalacji wodociągowej w XVIII wieku czarownice i czarodzieje załatwiali się tam, gdzie stali, a potem pozbywali się dowodów" – wyjaśniono we wpisie udostępnionym na Twitterze. "Pozbywanie się dowodów" można rozumieć jako usuwanie odchodów za pomocą czarów.
4. Rasiści należą do Slytherinu
Slytherin jest demonizowany niemalże pod każdym względem. Przynajmniej w "Przeklętym dziecku" starano się odwrócić tę klątwę, choć niesmak i tak pozostał. Ślizgoni od zawsze ukazywani byli w dziełach Rowling jako ci źli. Draco Malfoy, Tom Riddle, Bellatrix Lestrange – nazwiska "bad guyów" można wymieniać w nieskończoność.
Siedem lat temu w dyskusji dotyczącej polityki Rowling napomknęła, że nie każdy rasista jest ze Slytherinu. Wymieniła tylko jedno "ale". "Ale wszyscy, którzy uważają siebie za wyższych rasowo, są Ślizgonami" – dodała.
"Złamałaś mi serce. Więc Krukoni, Gryfoni i Puchoni są idealni, ale my jesteśmy tymi złymi?"; "Dlatego też nigdy nie byłam i nigdy nie będę twoją fanką"; "Najlepsi ludzie, jakich znam utożsamiają się ze Slytherinem. Najgorsi wybierają często Gryffindor" – komentowali oburzeni internauci.
5. Związek Hermiony i Rona
Po publikacji siódmego tomu "Harry'ego Pottera" Rowling przyznała, że Hermiona Granger nie powinna skończyć w związku z Ronem Weasleyem. W wywiadzie z magazynem Wonderland zaznaczyła, że para byłaby szczęśliwsza, gdyby udała się na wspólną terapię. – Zastanawiam się, co dzieje się w poradni małżeńskiej dla czarodziejów? Pewnie sobie poradzą. On musi popracować nad swoimi problemami z poczuciem własnej wartości, a ona musi popracować nad byciem trochę mniej krytyczną wobec niego – powiedziała autorka serii.
Wcześniej Rowling sugerowała, że powinna zeswatać Hermionę z tytułowym bohaterem swojej bestsellerowej książki.