Helena Bonham Carter, znana z ról u boku Johnny'ego Deppa w filmach swojego byłego męża Tima Burtona i z występu jako Bellatrix Lestrange w serii "Harry Potter", postanowiła zabrać głos w sprawie procesu dekady, którego uczestnikiem był ekranowy Jack Sparrow, a także fanowskiej nagonki na J.K. Rowling. Brytyjska aktorka stanęła po stronie hollywoodzkiej gwiazdy i popularnej pisarki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Helena Bonham Carter, którą widzowie znają z roli Bellatrix Lestrange w filmach o Harrym Potterze, broni J.K. Rowling i Johnny'ego Deppa.
Pisarkę oskarżono o bycie TERF-em, a hollywoodzkiego gwiazdora dopadło tzw. cancel culture.
Brytyjska aktorka porównała zachowanie fanów wobec Rowling do polowania na czarownice.
Odtwórczyni roli Bellatrix o "hejcie" na J.K. Rowling
Helena Bonham Carter po raz pierwszy pojawiła się w roli śmierciożerczyni Bellatrix Lestrange w piątej części filmowej adaptacji "Harry'ego Pottera i Zakonu Feniksa" z 2007 roku. Jako wierną zwolenniczkę Lorda Voldemorta mogliśmy ją oglądać w aż czterech filmach z serii o młodym czarodzieju z blizną na czole.
Jako że Bonham Carter miała okazję poznać J.K. Rowling osobiście, niedawno zdecydowała się zabrać głos w sprawie kontrowersji dotyczących transfobii, jakie w ostatnich latach wywołała w środowisku fanów i społeczności LGBTQ+ autorka "Harry'ego Pottera". Aktorka opowiedziała się po stronie powieściopisarki, nazywając hejt na nią czymś okropnym. Stwierdziła w wywiadzie z dziennikiem "The Times", że jej znajomą "prześladowano".
– To okropne, to stek bzdur. Myślę, że (red. Rowling) była prześladowana. Doszło do skrajnego osądzania ludzi. Miała prawo wyrazić swoją opinię, zwłaszcza jeśli w przeszłości padła ofiarą nadużyć. Każdy ma własną historię i formułuje swoje opinie na podstawie przeżytych traum – oceniła filmowa Bellatrix.
Londyńska gwiazda dodała również, że "nie wszyscy muszą zgadzać się we wszystkim". – To byłoby szalone i nudne – skwitowała.
Przypomnijmy, że J.K. Rowling wywołała wokół siebie burzę po tym, jak w 2020 roku wyśmiała termin "osoby z miesiączką" użyty w artykule portalu devex.com. Pojęcie podkreślało, że nie tylko ciskobiety mają okres (oprócz nich menstruacji doświadczają również osoby niebinarne i transpłciowi mężczyźni).
Później pisarka zamieściła w mediach społecznościowych kilka wpisów, po których część Potterheadów nazwała ją TERF-em (radykalną feministką wykluczającą osoby transpłciowe).
Rowling odpowiedzi na krytykę napisała: "Jeżeli płeć nie jest prawdziwa, to globalna rzeczywistość kobiet przestaje istnieć". "Kocham osoby transpłciowe, ale poprzez rozmywanie konceptu płci odbieramy wielu ludziom możliwość rozmawiania o własnym życiu" – tłumaczyła. Następnie wyznała, że pod jej adresem kierowano groźby śmierci.
Bonham Carter broni Deppa
W rozmowie z "The Times" Helena Bonham Carter nie omieszkała skomentować także procesu cywilnegoJohnny'ego Deppa i jego ex-małżonki Amber Heard. Przypomnijmy, że gwiazda "Harry'ego Pottera" wielokrotnie współpracowała z odtwórcą roli Jack Sparrowa z "Piratów z Karaibów". Zagrali razem m.in. w filmach Tima Burtona - "Charlie i Fabryka Czekolady", "Gnijąca panna młoda", "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street" oraz "Alicja w krainie czarów".
Bonham Carter zapytano, czy życie osobiste powinno wpływać na czyjąś karierę. – Nienawidzą cancel culture. To dość histeryczne zachowanie przypominające polowanie na czarownice. (...) Nie sądzę, by istniała droga do odkupienia dla kogoś takiego jak Kevin Spacey. A Johnny z pewnością przez to przeszedł. Myślę, że teraz ma się dobrze – zaznaczyła.
Nadmieńmy, że w sierpniu bieżącego roku odtajniono 6 tys. dokumentów z procesu o zniesławienie. Po ich publikacji internauci oskarżyli prawników Deppa o przerabianie na własną korzyść zdjęć i nagrań. Ponoć hollywoodzki gwiazdor zamierzał użyć podczas rozpraw nagich fotografii Heard.