Nie żyje znany lektor i legenda Polskiego Radia. Andrzej Matul zmarł w wieku 75 lat
- "Nie żyje Andrzej Matul" – taka wiadomość obiegła media 15 grudnia
- Głos Matula doskonale znali słuchacze Polskiego Radia, w którym pracował od 1973 roku
Odeszła legenda Polskiego Radia – Andrzej Matul
Informację o śmierci Andrzeja Matula pojawiła się na oficjalnym facebookowym profilu Dwójki.
"W wieku 75 lat zmarł Andrzej Matul. Polski lektor i dziennikarz radiowy, przez dekady związany z Polskim Radiem, wyróżniony Złotym Mikrofonem i Chryzostomem, Mistrz Mowy Polskiej" – czytamy w poście.
Czytaj także: Krzysztof Żurek nie żyje. Lektor i wieloletni pracownik TVP zasłabł nagle w trakcie pracy
Matul współpracował z publicznym nadawcą najpierw jako dziennikarz. Prowadził w Jedynce m.in. "Sygnały Dnia", "Cztery Pory Roku" i "Lato z Radiem". Jego głos był bardzo charakterystyczny w tych audycjach.
Minęły dwie dekady, a Matul zaczął pełnić funkcje menadżerskie w Polskim Radiu. Początkowo obsadzono go na stanowisku zastępcy kierownika kulturalnej Jedynki. Potem awansował na szefa tej redakcji.
Dwadzieścia lat temu został zastępcą kierownika redakcji kultury i wiedzy, a potem szefem redakcji pasm muzyczno-publicystycznych. Był również gospodarzem "Radiowego Tygodnika Kulturalnego" i "Wieczorów z Jedynką".
Matul realizował się jako lektor. Jego głos mogliśmy usłyszeć w filmach takich jak: "Tylko dla orłów", "Imię róży", serii "Powrót do przyszłości", "Lista Schindlera", "Wzgórze nadziei", "Iniemamocni", "Madagaskar", "Ratatuj" i "Armageddon".
Magdalena Mikołajczuk tak wspominała Matula na antenie Polskiego Radia: – Dla wszystkich był kimś wyjątkowym. (...) Pierwszy raz usłyszałam Andrzeja, będąc nastolatką, a później, kiedy poznałam go w radiu, to zrozumiałam, że jest wzorem dla wielu dziennikarzy, ale w taki naturalny sposób. To był wzór polszczyzny, ale nie polszczyzny sztywnej. On potrafił z języka polskiego wycisnąć rozbuchanie, szaleństwo.
Z kolei Małgorzata Tułowiecka zwróciła uwagę na przyjacielskość Matula. – Kochał ludzi, był pogodny. Nawet jeśli wydarzyło się coś przykrego, umiał zręcznie przekształcić to w coś, co nie dotykało tak bardzo – mówiła. Stwierdziła, że jego głos przyciągał do siebie ludzi.
W serwisie jedynka.polskieradio.pl o zmarłym radiowcu wypowiedziała się też Anna Stempniak.– Nauczył mnie, że w radiu najważniejsza jest rozmowa. Taki kontakt człowieka z człowiekiem, twarzą w twarz, a przede wszystkim słuchanie tego człowieka, odpowiadanie na jego myśli – powiedziała.