Lewandowski wrócił do treningów z Barceloną. Kibice dostrzegli u niego pewną zmianę

redakcja naTemat
17 grudnia 2022, 10:33 • 1 minuta czytania
Minęły już prawie dwa tygodnie od momentu, w którym z mundialem w Katarze pożegnała się reprezentacja Polski. Biało-Czerwoni zakończyli zmagania na etapie 1/8 finału, przegrywając z Francją 1:3 (0:1). Robert Lewandowski po krótkim urlopie powrócił do treningów w Barcelonie. Polak zaprezentował nowy image.
Robert Lewandowski wrócił do Barcelony, gdzie będzie przygotowywał się do meczów, już w 2023 roku. Fot. Nur Photo/East News

Robert Lewandowski podczas mundialu w Katarze przełamał niemoc sprzed czterech lat i wpisał się na listę strzelców najważniejszej imprezy reprezentacyjnej świata. RL9 trafił w spotkaniach przeciwko Arabii Saudyjskiej (2:0) oraz na pożegnanie z turniejem, w przegranym spotkaniu z Trójkolorowymi (1:3).

Po zakończonych MŚ 2022 kapitan Biało-Czerwonych wyjechał na krótki urlop, ale musiał się też tłumaczyć z afer, które narosły wokół reprezentacji Polski.

– My niczego nie oczekiwaliśmy, niczego nigdy się nie domagaliśmy i też nie wyciągnęliśmy rąk po publiczne pieniądze. Jest oczywiste, że lepiej, aby w ogóle tego tematu nie było, bo nie jechaliśmy na mundial dla pieniędzy, chcę to jasno powiedzieć. My traktujemy piłkę nożną i reprezentację przede wszystkim jako dumę. Reprezentacja nie jest naszą pracą – wyjaśniał Lewandowski tzw. aferę premiową, w szczerej rozmowie dla Onetu.

"Lewy" zabrał również głos w sprawie przyszłości selekcjonera Czesława Michniewicza.

– Pytanie o trenera to nie jest pytanie do mnie. Ja mam dobre relacje z trenerem i jeśli ktoś się doszukuje w moich słowach jakichś sugestii, to jest w błędzie. Najważniejszy jest teraz pomysł na polską reprezentację i o tym już chyba musi rozmawiać z trenerem prezes PZPN – skwitował kapitan Biało-Czerwonych.

Na niekorzyść wizerunku reprezentacji zadziałała również sytuacja na lotnisku w Warszawie, gdzie fani odeszli z kwitkiem, nie mogąc zobaczyć na żywo m.in. Lewandowskiego właśnie, który po mundialu, podobnie jak niektórzy kadrowicze, wybrał wylot w przeciwną stronę.

– Nie chcieliśmy tracić czasu na podróże w tę i z powrotem. To od początku było ustalone, naprawdę wiedzieliśmy, że połowa piłkarzy nie wróci od razu do Polski. Myślę, że tu był jakiś problem komunikacyjny, bo nikt o tym nie zdecydował po ostatnim meczu, tylko zanim w ogóle wyjechaliśmy do Kataru. Choć oczywiście rozumiem rozczarowanie kibiców, którzy czekali na lotnisku – skwitował Lewandowski.

Nowa fryzura "Lewego" w Barcelonie

W piątkowy wieczór RL9 w mediach społecznościowych pochwalił się powrotem do treningów w Barcelonie. Internauci od razu dostrzegli, że polski snajper ma nową fryzurę. Widać jednak, że powrót do treningów wywołał na twarzy "Lewego" spory uśmiech.

Duma Katalonii będzie mogła liczyć na swojego najlepszego napastnika jednak dopiero w 2023 roku. Powód? Zawieszenie Lewandowskiego za wydarzenia z meczu, w którym Barca mierzyła się w LaLiga z Osasuną Pampeluna. "Lewy" otrzymał wówczas dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Lewandowski był mocno zirytowany podjętą przez sędziego decyzją. Dodatkowo arbiter Iturralde Gonzalez odebrał symboliczne "zagranie na nosie" przez Polaka, jako aroganckie zachowanie. Arbiter jeszcze bardziej utwierdził się w przekonaniu, że podjął słuszną decyzję, wyrzucając Lewandowskiego z boiska.

Komisja LaLiga podejmująca decyzje m.in. odnośnie zawieszeń, bardzo surowo potraktowała Lewandowskiego. "Lewy" za swoje zachowanie będzie musiał odpocząć w aż trzech ligowych meczach. To bardzo surowa decyzja ze strony komisji dyscyplinarnej.

"Kara dwóch meczów za dotknięcie nosa. Może się to wydawać kiepskim żartem. Ale niestety tak nie jest. Wręcz przeciwnie, to smutna rzeczywistość, z którą mierzy się Lewandowski [...] W Barcelonie opisują sankcję trzech meczów przeciwko Lewandowskiemu jako „szaloną”. Polski napastnik [...] jest absolutnie zakłopotany i „zdemolowany” karą." – skomentował sytuację surowej kary dla RL9 kataloński "Sport".