Przyłożył Złotą Rękawicę do krocza. Teraz bramkarz Argentyny tłumaczy, dlaczego to zrobił
- Podczas tegorocznego mundialu Emiliano Martinez jako pierwszy Argentyńczyk zdobył Złotą Rękawicę
- Tuż po odebraniu nagrody bramkarz Argentyny zszokował kibiców wymownym gestem. Teraz wytłumaczył, że... sprowokowali go do tego Francuzi
- – Zrobiłem to, ponieważ Francuzi mnie wygwizdali – przyznał w rozmowie z "La Red"
Emiliano Martinez tłumaczy, dlaczego przyłożył sobie Złotą Rękawicę do krocza
– Czułem się zrelaksowany podczas rzutów karnych. Podczas meczu strzelili trzy gole, ale potem myślę, że zrobiłem wszystko naprawdę dobrze – powiedział po zakończeniu mistrzostw świata w Katarze Emiliano Martinez.
To jednak nie styl gry czy postawa golkipera Argentyny wywołała największe emocje wśród kibiców, a to, co zrobił ze Złotą Rękawicą. Jak pisaliśmy w naTemat, sportowiec przyłożył nagrodę do krocza i za jej pomocą imitował swoje genitalia.
Zachowanie i reakcje kibiców widać było doskonale na nagraniach, które są szeroko udostępniane w mediach społecznościowych.
Gest Martineza wywołał poruszenie wśród kibiców na całym świecie. Tuż po odebraniu nagrody bohater Argentyny został zapytany o powody przyłożenia pucharu do krocza przez dziennikarzy stacji "La Red".
– Zrobiłem to, ponieważ Francuzi mnie wygwizdali – powiedział, po czym dodał: – Nie radzę sobie z arogancją.
To nie pierwszy raz, gdy Martinez przykłada puchar do krocza
Media i kibice zwracają jednak uwagę, że to nie pierwszy raz, gdy sportowiec w zabawny sposób przyjmuje nagrodę. Ujawniono zdjęcia z przyznania nagrody dla bramkarza turnieju Copa América w 2021 roku. Wówczas media obiegły podobne zdjęcia Martineza. "Są rzeczy, które nigdy się nie zmieniają" – ironizują internauci.
Przypomnijmy, że bramkarz jest pierwszym Argentyńczykiem ze Złotą Rękawicą. Swoimi interwencjami przysłonił niezawodnego Wojciecha Szczęsnego. 30-latek obronił bowiem rzut karny w wydaniu Kingsleya Comana, a wcześniej uniemożliwił Randalowi Kolo Muani zdobycie gola w 124. minucie meczu.
Nieprawdopodobny wieczór Messiego i Martineza
Argentyna zdobyła tytuł mistrza świata po 36 latach przerwy. W ten oto sposób Leo Messi kończy swoją przygodę z krajową reprezentacją. Od samego początku w niemal każdym spotkaniu trafiał do bramki rywali. Z wyjątkiem starcia z Polską, gdy jego uderzenie z rzutu karnego odbił Wojtek Szczęsny.
"Kapitan Albicelestes był motorem napędowym akcji ofensywnych, pracując na sukces zespołu od deski do deski. W finale pokazał, że potrafi także harować w defensywie, a przecież strzelił dwa gole" – pisał dla naTemat Krzysztof Gaweł.
Przed Kylianem Mbappe kariera zaś stoi otworem. Młody reprezentant Francji został Królem strzelców MŚ. Piłkarz przeszedł także do historii, bowiem stał się piątym napastnikiem w historii mundialu, który w finałowym starciu strzelił aż dwa gole.