Niemcy bronią Marciniaka po finale MŚ. Nie zostawili suchej nitki na Francuzach

Krzysztof Gaweł
19 grudnia 2022, 20:27 • 1 minuta czytania
Francuzi są oburzeni wynikiem finału MŚ w Katarze i winią za porażkę polskiego sędziego Szymona Marciniaka. Ich zarzuty są jednak kuriozalne, a naszego rozjemcy bronią nawet niemieckie media. "Szymon Marciniak odegrał wielką rolę w tym, by finał mistrzostw świata stał się jednym z najlepszych w historii. Stało się tak również dzięki jego znakomitym decyzjom i świetnemu sędziowaniu" – komentuje "Bild". Nic więcej dodawać nie trzeba.
Niemcy bronią Szymona Marciniaka po finale MŚ. Atak Francuzów uznali za niedorzeczny Fot. Li Ga/Xinhua News/East News

Sędzia Szymon Marciniak z Płocka poprowadził brawurowo finał mundialu w Katarze, w którym triumfowała Argentyna. Po dwóch godzinach walki był remis 3:3, ale w serii rzutów karnych Albicelestes wygrali 4:2. Poziom meczu był fantastyczny, tak samo jak poziom polskich sędziów, którzy znakomicie poradzli sobie z najważniejszym wyzwaniem w karierze. Pracowali na pełnych obrotach, nie popełniali błędów, ale we Francji są winnymi porażki.

Dziennikarze francuskiego "L'Equipe" przyznali oceny za pojedynek Argentyny z Francją. Najwyraźniej nie każdy potrafi pogodzić się z porażką, bo winowajcą przegranej Trójkolorowych zdaje się być ich zdaniem... Szymon Marciniak. Polak otrzymał ocenę 2 w dziesięciostopniowej skali, zdaniem żurnalistów popełnił szereg błędów, który pozbawił Les Bleus triumfu w finale mundialu. Czy na pewno?

"Polski sędzia Szymon Marciniak odegrał wielką rolę w tym, by finał mistrzostw świata stał się jednym z najlepszych w historii. Stało się tak również dzięki jego znakomitym decyzjom i świetnemu sędziowaniu. Po meczu omawiana jest tylko jedna akcja, zwłaszcza we Francji. Zdaniem Francuzów trzeci gol Argentyny nie powinien zostać uznany" – czytamy na łamach "Bilda", który pochwalił polskiego arbitra i nie zostawił na Francuzach suchej nitki.

Francuzi uważają, że bramka Lionela Messiego w 109. minucie meczu nie powinna być uznana. Dlaczego? Bo dwóch argentyńskich rezerwowych znalazło się na boisku i było już nawet gotowych do świętowania trafienia. Przepisy jasno mówią, że w takim wypadku akcja powinna być przerwana, a piłka należała się Francuzom. Ale w tej konkretnej sytuacji sędzia z Płocka nie mógł kontrolować zmienników, bo musiał pędzić za akcją w pole karne.

A w przepisach jest też taki, który mówi, że gry się nie przerywa, gdy wejście rezerwowych na murawę nie miało wpływu na przebieg meczu. A w tym przypadku z pewnością nie miało, bo nie byli zaanażowani w grę. Co ciekawe, w końcówce ten sam błąd popełnili Francuzi, Randal Kolo Muani strzelał w świetnej sytuacji, a jego koledzy nie wytrzymali w rezerwie i już wpadali na murawę. Polscy sędziowie "puścili grę" i zachowali się z jej duchem.

"W mediach społecznościowych wielu francuskich fanów było naprawdę wściekłych. To nie pierwszy raz, gdy rezerwowi gracze przedwcześnie weszli na boisko. Francuzi sami są sobie winni, przegrali finał w rzutach karnych, gdy Kingsley Coman i Aurelien Tchouameni nie wykorzystali swoich prób. I to do siebie mogą mieć pretensje, a nie do sędziów" – skwitowali niemieccy dziennikarze. I nie sposób się z nimi nie zgodzić, prawda?

Większość komentatorów docenia to, jak prowadził mecz polski sędzia. Padają bardzo miłe określenia, na czele z tym, co powiedział Pierlugi Collina. W rozmowie ze Zbigniewem Bońkiem w trakcie programu "Prawda futbolu" szef arbitrów FIFA przyznał, że Szymon Marciniak był świetny i jest "drugim najważniejszym Polakiem po papieżu". Sędziował znakomicie, tego nie odmówią mu nawet Francuzi.