Tragedia na Pradze. 38-latek uderzył głową o oblodzony chodnik

redakcja naTemat
20 grudnia 2022, 11:04 • 1 minuta czytania
Niestety, nagła zmiana pogody zbiera śmiertelne żniwo. W całej Polsce panuje gołoledź, chodniki i ulice są ekstremalnie oblodzone. W Warszawie 38-latek przewrócił się na oblodzonym chodniku. Prawdopodobnie uderzył głową o chodnik i zmarł.
Do tragicznego wypadku doszło na zbiegu ulic Targowej i Kłopotowskiego. Fot. Wojciech Olkuśnik / East News

Do tragicznego zdarzenia doszło na warszawskiej Pradze. Informację o wypadku potwierdziła policja, jednocześnie apelując o zachowanie szczególnej ostrożności na drogach i chodnikach. Taką wiadomość przekazał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Przedstawiciel policji poinformował, że do zdarzenia doszło u zbiegu ulic Targowej i Kłopotowskiego. "38-letni mężczyzna szedł chodnikiem. W pewnym momencie wywrócił się" – przekazał rzecznik KSP. Do tragicznego wypadku doszło także we Włocławku. We wtorkowy poranek 66-letni mężczyzna przewrócił się na oblodzonym chodniku i zmarł. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia.

Uwaga na gołoledź w całej Polsce

Jak już informowaliśmy w naTemat, na drogach i chodnikach w całej Polsce jest bardzo niebezpiecznie. Nagła zmiana temperatury może w najbliższym czasie spowodować jeszcze większe oblodzenie. Szczególnie w paśmie od Warmii, Mazur, Mazowsza, Podlasia, Lubelszczyzny do Podkarpacia panowały ekstremalnie trudne warunki. Opady marznącego deszczu spowodowały, że chodniki i drogi pokryły się grubą warstwą lodu. Służby robią co mogą, ale nadal w wielu miejscach jezdnie są nieprzejezdne, a chodniki nieposypane.

Gruba warstwa lodu sprawiła, że na drogach doszło już do licznych kolizji. Do jednej z nich doszło na DK28 pod Rymanowem na Podkarpaciu – autobus zjechał z drogi. Jedna osoba jest poszkodowana. Utrudnienia w tym miejscu mają potrwać do godziny 8:00.

Nieprzejezdne jest wiele tras ze względu na fakt, że nie wszędzie dotarły jeszcze piaskarki. Kierowcy zgłaszają, że ze względu na oblodzoną jezdnię samochody stają w poprzek drogi.

"Szklanka" na drogach sparaliżowała Białystok

Jak informowaliśmy we wtorek rano (20 grudnia), w Białymstoku komunikacja miejska nie jeździ do odwołania, a prezydent miasta zaapelował o odwołanie lekcji w szkołach. Wszystko z powodu gołoledzi – "szklanka" na drogach i chodnikach dosłownie uniemożliwia poruszanie się po mieście. W stolicy Podlasia warunki są tak fatalne, że we wtorek rano śliskimi drogami nie mogły przyjechać autobusy. W związku z tym do odwołania wstrzymano działanie całej komunikacji miejskiej w mieście. To oznacza potężny paraliż, a wiele osób nie może dotrzeć do pracy.

Panuje też chaos informacyjny – mieszkańcy w rozmowie z reporterem TVN 24 skarżyli się, że czekali na autobus przez dwie godziny - w tym czasie nie pojawiły się żadne komunikaty (w chwili publikacji tego artykułu nie ma ich również na stronie Białostockiej Komunikacji Miejskiej). Około godziny 10 władze Białegostoku poinformowały jednak, że autobusy mają wracać na drogi.