Robert Lewandowski wściekły po surowej karze w Hiszpanii. "To niesprawiedliwe"

Krzysztof Gaweł
25 grudnia 2022, 11:39 • 1 minuta czytania
Robert Lewandowski będzie musiał pauzować trzy mecze w LaLiga za karę po czerwonej kartce w meczu z Osasuną Pampeluna i jest tym mocno zaskoczony. – Nie rozumiem tego, ponieważ nic nie powiedziałem sędziemu. Na pewno nie zasłużyłem na taką karę. Wykluczenie i czerwona kartka były słuszne, był faul. Ale zawieszenie mnie za to, co zrobiłem później, już nie. To niesprawiedliwe – powiedział wzburzony Polak.
Robert Lewandowski wściekły po surowej karze w Hiszpanii. "To niesprawiedliwe" Fot. IMAGO/ULMER/Imago Sport and News/East News

Robert Lewandowski tuż przed świętami udzielił dużego wywiadu dziennikarzom "Mundo Deportivo". Opowiedział o mundialu w Katarze, swoich początkach na Camp Nou oraz o zawieszeniu na trzy mecze, które jego zdaniem nie jest sprawiedliwe. Polski snajper przyznał, że drużyna uczy się wygrywania i celuje w trofea, za którymi tęsknią kibice oraz sami piłkarze. Cel numer jeden to mistrzostwo Hiszpanii. A potem? Chce grać w Katalonii tak długo, jak będzie mu to sprawiało radość.

– To będzie bardzo trudne wyzwanie, któremu musimy stawić czoła. Nie mamy innego wyjścia, bo jesteśmy pierwsi w lidze. W Lidze Europy może być za wcześnie, by mówić o triumfie. Najpierw trzeba myśleć o dwumeczu z Manchesterem United. Ale w lidze trzeba być skoncentrowanym na każdym meczu. Jeśli będziemy szli od zwycięstwa do zwycięstwa, będzie bliżej zdobycia mistrzostwa każdego dnia – tłumaczył "Lewy".

I właśnie dlatego tak bardzo jest wściekły na karę, którą dostał od władz LaLiga.

Nie rozumiem tego, ponieważ nic nie powiedziałem sędziemu. Szczerze mówiąc, nie rozumiem, za co otrzymałem trzy mecze zawieszenia. Na pewno nie zasłużyłem na taką karę. Wykluczenie i czerwona kartka były słuszne, był faul. Ale zawieszenie mnie za to, co zrobiłem później, już nie. Nic nie powiedziałem, nie zrobiłem nic złego. To tyle, oto cała historia i nie rozumiem, dlaczego dostałem taką karę. To niesprawiedliwe – mówił Polak.

– Najważniejsze jest to, żebyśmy wygrywali. Moim celem jest pomaganie drużynie przez strzelanie bramek, cały czas pracuję dla drużyny. Myślę o tym, jak mogę pomóc zespołowi, a nie o sobie. Wiem, że moje występy mogą pomóc w wygrywaniu kolejnych meczów – dodał nasz napastnik, który musi toczyć twardą walkę z defensorami, ale jak przyznaje, jest na to gotowy i cieszy się, gdy któryś z kolegów ma okazję dzięki temu. Rekordy? To kwestie drugoplanowe.

Na pewno "Lewy" i jego zespół żałują klęski w Lidze Mistrzów.

– To cenne doświadczenie, które będą przydatne w następnym sezonie, a może jeszcze w tym. Czasami trzeba wiedzieć, jak grać, aby wygrać. Co zrobić, aby wygrywać na takim poziomie. Musimy dalej pracować, bo przed nami mecze, w których nie będzie łatwo o wygraną i gdy nie będziemy strzelać wielu bramek. Są też takie, w których będziemy mieć zły dzień i nic innego nie będzie się liczyć, tylko trzy punkty i zwycięstwo – tłumaczył nasz as.

Dziennikarze pytali też o podsumowanie mundialu w Katarze oraz Lionela Messiego, który poprowadził Argentynę do triumfu, a przecież w sercach kibiców Barcelony ma szczególne miejsce. Czy nasz as chciałby zagrać z Argentyńczykiem w jednej drużynie?

To nie zależy ode mnie – zaśmiał się Polak, a potem przyznał, że Lionel Messi to wspaniały piłkarz. – Teraz gra bardziej jak rozgrywający, może strzela mniej bramek i zapewnia więcej podań kolegom z drużyny. Ale nadal strzela w kluczowych momentach. Jest piłkarzem, o którym marzyłby każdy napastnik na boisku – chwalił rywala Robert Lewandowski.

Media wyłapały, że po meczu mistrzostw świata obaj ucięli sobie pogawędkę. "Lewy" nie chciał zdradzić, czego dotyczyła. – Mogę tylko powiedzieć, że była to miła rozmowa. I przyjemna. Wiedziałem, że nawet po przegranej w pierwszym meczu z Arabią Saudyjską (1:2), Argentyna będzie wielkim faworytem do zdobycia tytułu mistrzów świata – ocenił kapitan reprezentacji Polski. Nasz występ w finałach określił jako udany.

Kto zdaniem Polaka wygra kolejną Złotą Piłkę magazynu "France Football"? – Leo Messi jest na pewno na pierwszym miejscu w kolejce, ze względu na to, co osiągnął z drużyną narodową w Katarze – uważa nasz napastnik. I ciężko się z nim nie zgodzić, wszak mundial to najważniejsze wydarzenie, które będzie oceniane przez jurorów w kolejnej edycji głosowania.

Kiedy na boisko wróci Robert Lewandowski? Najpewniej 4 stycznia w meczu Superpucharu Hiszpanii z CF Intercity. – To będzie dla mnie pierwszy mecz w nowym roku i pierwszy po mundialu. I to będzie na pewno ekscytujący moment. Musimy się skupić na dobrej grze w półfinale, a potem na zagraniu w finale i wygranej w całej imprezie – zakończył Robert Lewandowski. FC Barcelona zagra jeszcze 31 grudnia w LaLiga, ale nasz as będzie pauzował.