"Był zmęczony, ale mimo to szeroko się uśmiechał". Tak świat sportu żegna Iwana

Alan Wysocki
27 grudnia 2022, 17:42 • 1 minuta czytania
Ta wiadomość poruszyła kibiców i sportowców w cały kraju – nie żyje Andrzej Iwan. Legendarny trener Wisły Kraków, a niegdyś uznany piłkarz polskiej reprezentacji odszedł w wieku zaledwie 63 lat. Teraz żegnają go kibice, sportowcy oraz komentatorzy.
Nie żyje Andrzej Iwan. Tak żegnają legendę piłki nożnej. Fot. Damian Klamka / East News

Nie żyje Andrzej Iwan. Tak żegnają i wspominają legendę piłki nożnej

Jak pisaliśmy w naTemat, we wtorek w godzinach popołudniowych poinformowano o śmierci Andrzeja Iwana. W mediach społecznościowych zaczęto dzielić się wyrazami współczucia oraz wspomnieniami o zmarłym. Specjalne oświadczenie wydał Polski Związek Piłki Nożnej, a także jego szef Cezary Kulesza.

"PZPN z głębokim smutkiem oraz żalem przyjął informację, że w wieku 63 lat zmarł Andrzej Iwan. Przyjaciołom oraz Bliskim Andrzeja Iwana PZPN składa wyrazy głębokiego współczucia" – czytamy.

"Wielki piłkarz, barwny człowiek, legenda Wisły Kraków. Jego opinie na tematy piłkarskie były niezwykle cenne. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci!" – zapewnił Kulesza. Ostatnią rozmowę z Iwanem wspomniał także dziennikarz sportowy Sebastian Staszewski.

Wspominają Andrzeja Iwana. "Był zmęczony", "Straszny smutek"

"Świetny piłkarz i wspaniały człowiek, który zmagał się sam ze sobą. Po raz ostatni rozmawialiśmy 2 miesiące temu, na meczu Wieczystej z Avią. Był zmęczony, bardzo zmęczony, ale mimo to szeroko się uśmiechał. I z tym uśmiechem Go zapamiętam" – napisał.

"Andrzej Iwan. Cześć jego pamięci. Straszny smutek" – czytamy we wpisie Tomasza Ćwiąkały. "Kumpel Fairanta, którego mieliśmy okazję poznać w 2018 roku. Spoczywaj w pokoju" – napisali piłkarze z SF Fairant Kraków, udostępniając wspólne zdjęcie z Iwanem.

Specjalne pożegnanie opublikował także zespół Kanału Sportowego. Udostępniono fragment przeprowadzonego z Iwanem wywiadu. – (Najbardziej szaloną osobę spotkałem - red.) jak stanąłem przed lustrem. Szaleństwo może być też piękne – powiedział.

– Moja przygoda, moje życie piłkarskie przy tym, jak się prowadziłem, co robiłem, to rzeczywiście, nie ma szans, żebym znalazł kogoś, kto mógłby mnie zastąpić na miejscu największego szaleńca – dodał.

Hazard, alkohol i depresja. Andrzej Iwan nie miał w życiu lekko

Co miał na myśli Iwan, gdy mówił o "prowadzeniu się"? Jakiś czas temu w rozmowie na kanapie "Dzień Dobry TVN" sportowiec promował swoją autobiograficzną książkę pt. "Spalony". Wówczas opowiadał o swojej chorobie alkoholowej, depresji, uzależnieniu od hazardu i o podjętych próbach samobójczych.

"Moje życie naznaczone jest upadkami, po których nieporadnie próbowałem się pozbierać. Ale będzie to też książka z moim prywatnym happy endem. Dziś, kiedy patrzę w przeszłość, wiem jedno - mogło być gorzej. Upadałem, ale stoję" – brzmi fragment książki.

Jak przyznał, w ciągu całego życia udało mu się zarobić około miliona euro. Zdecydowaną większość przepił i przegrał.

– Najgorsze było po meczu. Zamiast odpoczywać po takim wysiłku, bezpośrednio po grze wchodziły papierosy i alkohol. W Krakowie mieliśmy grupę chłopaków, spotykaliśmy się codziennie, nawet w urlopy i to prowokowało – wspominał.

– Miewam ciężkie okresy. Miewam ciężkie okresy i staram się zapanować nad tym. W życiu każdego alkoholika są chwile depresji, kiedy nie chce się żyć – dodał.

Kim był Andrzej Iwan?

Karierę i zasługi Iwana ciężko streścić w kilku akapitach. 63-latek był wychowankiem Wandy Kraków, z której przeniósł się do Wisły. Razem z drużyną "Białej Gwiazdy" zdobył mistrzostwo Polski.

Od 1985 roku jako zawodnik Górnika Zabrze trzykrotnie wygrał ligę. Jak wyliczył PZPN, zmarły w ekstraklasie rozegrał 269 meczów, z czego udało mu się strzelić aż 90 goli. Występował także w niemieckim VfL Bochum oraz greckim Arisie Saloniki

Jeśli zaś chodzi o karierę w reprezentacji Polski – Iwan rozegrał 29 spotkań, w których strzelił łącznie 11 goli. W 1982 razem z Biało-Czerwonymi zajął trzecie miejsce na mistrzostwach świata z Hiszpanii.