Świątek w świetnym stylu ograła mistrzynię olimpijską. Thriller w końcówce spotkania
- Tenisowa reprezentacja Polski wygrała z Kazachstanem 4:1 w United Cup
- Swoje mecze wygrali m.in. Iga Świątek i Hubert Hurkacz, również w duecie w mikście
- Biało-Czerwoni w poniedziałek zaczęli rywalizację ze Szwajcarią
Przypomnijmy, że w trzech australijskich miastach: Sydney, Brisbane oraz Perth, do gry przystąpiło łącznie aż 18 światowych reprezentacji. Wszystkie zespoły zostały przydzielone do sześciu grup po trzy drużyny w każdej. Dwa najlepsze teamy z każdego z miast zagrają ostatecznie bezpośredni mecz o awans do półfinału. Kto będzie czwarty? Miastowy finalista z najkorzystniejszym bilansem, czyli coś w stylu lucky losera.
Każdy mecz będzie składał się łącznie z pięciu pojedynków. Dwa to starcia singlistek, dwa kolejne to mecze singlistów, a do tego dochodzi jeszcze gra mieszana. Reprezentacja Polski gra w Brisbane, a w grupie Biało-Czerwoni trafili na Kazachstan oraz Szwajcarię.
Duet trenerski Biało-Czerwonych złożony jest z Agnieszki Radwańskiej oraz Dawida Celta. W naszej kadrze znajdują się, poza Świątek, jeszcze: Magda Linette, Alicja Rosolska, Weronika Falkowska, Hubert Hurkacz, Kacper Żuk, Daniel Michalski oraz Łukasz Kubot.
Świątek z zagraniem roku? Federer odpowiedział
W pierwszym starciu Biało-Czerwoni rozprawili się bez większych problemów z kadrą Kazachstanu, wygrywając 4:1. Komplet dwóch zwycięstw zaliczyli Świątek i Hurkacz, wygrywając zarówno w przypadku pojedynków singlowych, jak i miksta.
Liderka rankingu WTA w trakcie ostatniego meczu rywalizacji popisała się świetnym zagraniem. O komentarz do uderzenia Polka poprosiła za pośrednictwem Twittera samego Rogera Federera.
Szwajcar odpowiedział Świątek, doceniając klasę oraz określając krótko punkt zdobyty przez naszą tenisistkę: "To było szaleństwo!" – napisał z uznaniem Federer.
Poza wygranymi Świątek i Hurkacza oraz miksta złożonego z wrocławianina i raszynianki, zwycięstwo dla Polski uzyskała Magda Linette. Przegrał za to w meczu singlowym Daniel Michalski.
Iga kontra mistrzyni olimpijska
Nowy tydzień Biało-Czerwoni rozpoczęli od otwarcia rywalizacji ze Szwajcarią. Na pierwszy ogień poszła Świątek, nasza liderka o godzinie 10:00 polskiego czasu zaczęła mecz z Belindą Bencić. Szwajcarka w narodowych barwach spisywała się dotychczas wyśmienicie.
Przykład? Bencić to mistrzyni olimpijska z turnieju singlistek w Tokio (2021) oraz wicemistrzyni igrzysk w deblu, również ze stolicy Japonii. Co więcej, w ubiegłym roku (2022) Szwajcarka wygrała Billie Jean King Cup.
Świątek rozpoczęła jednak w swoim stylu, od przełamania rywalki i przekonującego prowadzenia 4:1. Szwajcarka początkowo wygrywała głównie pojedyncze akcje, próbując postawić się najlepszej tenisistce świata.
Mistrzyni z Tokio potrafiła jednak odłamać Polkę, dochodząc na dystans jednego gema do rywalki (4:3). Kluczowe znaczenie miały wydarzenia w końcówce ósmej odsłony. Bencić miała 40:30 i szansę na wyrównanie w meczu. Polka agresywnie zaatakowała serwis Szwajcarki, przez co była w stanie odpowiedzieć przełamaniem na przełamanie i wyjść na 5:3 w secie.
Po 41. minutach Świątek skutecznym serwisem dopięła wygraną 6:3 w partii otwarcia.
Rewelacyjna końcówka drugiego seta
Drugi set rozpoczął się od kolejnej szansy na przełamanie dla Polki. Raszynianka miała 40:30 przy serwisie Bencić, ale Szwajcarka była w stanie się obronić i ostatecznie zacząć od 1:0 partię, którą musiała wygrać, żeby przedłużyć swoje szanse w meczu.
To, co nie udało się Świątek w gemie otwarcia, powiodło się przy drugim podejściu. Bencić musiała bronić się przy 15:40 przy własnym podaniu i za drugą próbą odrobienia strat, Polka nie dała się ograć. Dzięki temu Świątek wyszła na 2:1 z przewagą przełamania.
Bencić musiała coraz bardziej ryzykować, żeby dotrzymać kroku Polce. Świątek w swoim stylu zmieniała tempo wymiany, do tego prezentowała różne zagrania, na czele z firmowymi forhendami. Licznie zgromadzona publiczność na obiekcie imienia Pata Raftera fetowała kolejne kończące zagrania Polki.
Nerwowo z perspektywy teamu Biało-Czerwonych zrobiło się w dziesiątym gemie, kiedy Bencić popisywała się świetnymi, mocnymi returnami. To pozwoliło wyjść przy gemie serwisowym Świątek na 40:15 Szwajcarce i za drugim podejściem przełamała Polkę. Zamiast "planowanego" 6:4, zrobiło się niespodziewanie 5:5.
Co gorsza, Bencić wyszła na 40:0 i miała wszystko w garści, żeby prowadzić 6:5 w meczu. Wtedy odpowiedziała jednak Świątek, a kibice byli świadkami dwóch stanów 40:40. Ostatecznie Szwajcarka osiągnęła to, co chciała, wychodząc na 6:5.
Odpowiedź Świątek była piorunującą. Polka wygrała bez straty punktu gema, wyrównując na 6:6 i doprowadzając do tie-breaka.
Ostatecznie w drugim secie Świątek wygrała 7:3 w polsko-szwajcarskiej wojnie nerwów, dokładając ważne, otwierające zwycięstwo w serii. Nie jest wykluczone, że będzie to kluczowe starcie w walce o wygraną w grupie.
W poniedziałek na korcie w Brisbane zagra jeszcze Michalski, obecnie 260. zawodnik rankingu ATP. Jego rywalem będzie Marc-Andrea Huesler, aktualnie 56. rakieta świata.
Polska – Kazachstan 4:1
- Iga Świątek – Julija Putincewa 6:1, 6:3
- Daniel Michalski – Timofiej Skatow 6:7(7), 2:6
- Hubert Hurkacz – Aleksander Bublik 7:6(8), 4:6, 6:3
- Magda Linette – Żibek Kałambajewa 6:2, 6:1
- Iga Świątek/Hubert Hurkacz – Żibek Kałambajewa/Grigorij Łomakin 6:3, 6:4
Polska – Szwajcaria 1:0 (rywalizacja trwa)
- Iga Świątek - Belinda Bencić 6:3, 7:6(3)
- Daniel Michalski - Marc-Andrea Huesler 3:6, 2:6
- 3.01 (wtorek), g. 10:00, Hubert Hurkacz – Stan Wawrinka
- 3.01 (wtorek), Magda Linette - Jil Teichmann (po meczu Hurkacza)
- 3.01 (wtorek), mecz mikstowy (po meczu Linette)
Wszystkiego mecze United Cup z udziałem reprezentacji Polski, będą pokazywane na żywo na antenie TVP Sport.