Barcelona ukarana walkowerem przez Lewandowskiego? "Mają sto procent racji"

Maciej Piasecki
02 stycznia 2023, 21:25 • 1 minuta czytania
Rok 2023 może się kiepsko rozpocząć dla Roberta Lewandowskiego. Espanyol Barcelona ma zamiar za sprawą Polaka domagać się walkowera na swoją korzyść. Powód? FC Barcelona wystawiła do gry "Lewego" niespełna dobę po ogłoszeniu zawieszenia kary za czerwoną kartkę dla polskiego napastnika.
Robert Lewandowski na gola w barwach Barcelony czeka od 29 października. Polak w sobotę zaliczył przeciętny występ. Fot. PAU BARRENA/AFP/East News

Jeszcze w czwartek 29 grudnia wydawało się, że Robert Lewandowski nie zagra już w 2022 roku. Wszystko za sprawą zdarzenia sprzed dwóch miesięcy. 8 listopada w spotkaniu z Osasuną Pampeluna polski napastnik po raz pierwszy w Hiszpanii wyleciał z boiska. "Lewy" został ukarany dwiema żółtymi, a w konsekwencji czerwoną kartką.

Lewandowski był mocno zirytowany podjętą przez sędziego decyzją. Pokazał na swój nos, a później na arbitra. Ten gest wywołał burzę. Władze LaLiga zawiesiły polskiego snajpera na trzy mecze: jeden za czerwoną kartkę i dwa za obraźliwe zachowanie. Lewandowski tłumaczył później, że to zachowanie było skierowane do trenera Barcelony, ale ten argument widocznie początkowo nie był na tyle mocny.

Lewandowski odwieszony przez Sąd Centralny

Polak miał wrócić do gry dopiero 4 stycznia w meczu Pucharu Króla z CF Intercity. W piątek 30 grudnia w oficjalnym komunikacie na Twitterze klub poinformował jednak, że "Lewy" będzie mógł zagrać w sobotę przeciwko Espanyolowi.

"Sąd Centralny w Madrycie zatwierdził środek zapobiegawczy wobec sankcji nałożonej przez Sąd Arbitrażowy ds. Sportu" – czytamy.

Taki obrót wydarzeń spowodował, że trener Xavi Hernadez mógł wystawić w wyjściowym składzie na derbowy pojedynek swojego asa w ofensywie Dumy Katalonii. Dla Polaka była to pierwsza okazja, żeby zagrać z lokalnym przeciwnikiem o punkty.

Barcelona tylko zremisowała, a może jeszcze przegrać?

W sobotnich derbach Katalonii ostatecznie skończyło się na podziale punktów. RL9 zaliczył występ bez błysku i nadal musi czekać na kolejne trafienie w barwach Barcelony. Polak ostatniego gola zdobył dla Dumy Katalonii 29 października 2022 roku.

Samo spotkanie nie zachwyciło, choć emocji nie brakowało, zwłaszcza w drugiej połowie. Espanyol Barcelona zdołał odrobić straty, wyrównując na 1:1. Sporą rolę w widowisku odegrał sędzia Mateu Lahoz. Arbiter rozdawał kartki na lewo i prawo, stracił kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i wprowadził dużą nerwowość.

Im więcej zamieszania i uciekającego czasu, tym więcej ugrali goście. Espanyol z remisu na Spotify Camp Nou nie może być niezadowolony. Okazuj się jednak, że goście sobotniego meczu będą walczyć o pełną pulę, żądając ukarania walkowerem Barcelony.

Powód? Robert Lewandowski i jego występ.

"RCD Espanyol domaga się walkowera za mecz derbowy, twierdząc, że występ Roberta Lewandowskiego był nielegalny, twierdząc, że RL9 powinien był pauzować chociaż jeden mecz i że jego występ krzywdził nie tylko RCDE, ale i sprawiedliwość w LaLiga. Sprawa trafia do Komitetu Rozgrywek." – napisał dziennikarz Jakub Kręcidło na Twitterze.

Do wpisu dziennikarza z Canal + Sport odniósł się Krzysztof Stanowski.

"Mają sto procent racji. Swoją drogą, niezły korkociąg byłby, jakby Lahoz dal czerwoną Lewandowskiemu w tym meczu." – dopowiedział współtwórca Kanału Sportowego.

Niezdrowy precedens Lewandowskiego

Zamieszanie z zawieszeniem Polaka rzeczywiście zrobiło się ogromne. Decyzja Sądu Centralnego w Madrycie, w zderzeniu z wcześniejszymi postanowieniami Sądu Arbitrażowego przy LaLiga, może stanowić wręcz niezdrowy precedens. Jeśli decyzja zostanie utrzymana, inne kluby wkrótce mogą również zacząć korzystać z drogi odwołania do sądu powszechnego.

Pod tym względem wydaje się, że ukaranie Barcelony może mieć rację bytu. Jeśli wniosek Espanyolu zostałby rozpatrzony pozytywnie, występ "Lewego" byłby naprawdę kosztowny.

Lewandowski w 15. meczach LaLiga zdobył dotychczas 13 goli, dokładając do tego również cztery asysty.