"Ile osób w tym kraju...". Kammel nie odmówił sobie odpowiedzi na przytyk Prokopa

Weronika Tomaszewska-Michalak
03 stycznia 2023, 07:26 • 1 minuta czytania
Tomasz Kammel po występie zespołu Black Eyed Peas w tęczowych opaskach zapewniał, że "wszystko zostało zaplanowane". Z tej wypowiedzi w swoim stylu postanowił zażartować Marcin Prokop. Prezenter TVP nie pozostawił tego bez odpowiedzi. Dał się sprowokować?
Tomasz Kammel zareagował na żarty Marcina Prokopa. Fot. Pawel Murzyn/East News// Fot. Jakub Kaminski/East News

"Sylwester Marzeń z Dwójką" w Zakopanem przeszedł już do historii. W pamięci Polaków zapisze się jednak zachowanie Melanie C, która w ostatniej chwili zrezygnowała ze swojego występu dla TVP.

Zamiast niej na scenie pojawili się muzycy z Black Eyed Peas. Jeden z elementów ich stroju wzbudził największe emocje. Nie sposób było nie zauważyć opasek w kolorach tęczy. W dodatku artyści chwilę przed wykonaniem utworu "Where Is The Love?" powiedzieli: – Piosenkę dedykujemy tym, którzy doświadczyli nienawiści. (...) Osobom pochodzenia żydowskiego, afrykańskiego i osobom LGBT+.

Prokop śmieje się z Kammela. Dziennikarz TVP odpowiedział koledze po fachu

Po występie amerykańskiej formacji Tomasz Kammel, który był jednym z prowadzących "Sylwestra Marzeń", podkreślał, że każdy szczegół został zaplanowany. – I żeby ukrócić wszelkie spekulacje, wszystko było tak, jak umówione – na najwyższym poziomie włącznie z każdym elementem stroju! – powiedział.

Do tych właśnie słów nawiązał w swojej publikacji Marcin Prokop. Dziennikarz TVN zrobił to oczywiście w swoim stylu. Wrzucił fotografię, do której pozuje na motocyklu ubrany w różowy garnitur. W opisie zacytował wypowiedź Kammela.

Na ten post szybko zareagował sam zainteresowany. Nie odmówił sobie krótkiego, ale wymownego komentarza. "Ile osób w tym kraju może powiedzieć, że cytował je Marcin Prokop?! Marcin najlepszego 2023 r." – napisał.

Kammel nie kłamał? Black Eyed Peas naprawdę mieli być dogadani z prezesem TVP

Dodajmy, że z najnowszych doniesień Onetu wynika, że prezes TVP Mateusz Matyszkowicz miał zgodzić się na tęczowe opaski i wsparcie dla społeczności LGBTQ ze strony Black Eyed Peas pod warunkiem, że muzycy zespołu powiedzą ze sceny coś pozytywnego o Polsce.

"Matyszkowicz przyjął swoiste ultimatum zespołu Black Eyed Peas, ponieważ po rezygnacji z występu Melanie C na 'Sylwestrze Marzeń' obawiał się, że kolejna odmowa zostanie wykorzystana przez poprzednika Jacka Kurskiego do przypuszczenia ataku na nowe kierownictwo telewizji" – czytamy.

I faktycznie, kiedy muzycy wyszli na scenę, lider zespołu William James Adams podziękował na wstępie Polakom za pomoc Ukrainie. – Dziękujemy, że macie tak otwarte serca i umysły. Dziękujemy, że przyjęliście ludzi z Ukrainy. Modlimy się za naród ukraiński – usłyszeliśmy. O tym, że Black Eyed Peas postawił warunek władzom TVP, poinformowała też Gazeta.pl. – Chcieli rezygnować, ale w drodze negocjacji z Mateuszem Matyszkowiczem ustalili, że zaznaczą swoje poparcie dla mniejszości. Prezes TVP pozwolił im na tęczowe opaski, żeby po pierwsze uratować występ gwiazdy, a po drugie, żeby nie poszła w świat wieść, że w Polsce jest cenzura, a to by potwierdzało najgorsze stereotypy – powiedział portalowi informator.