Chajzer jest już po operacji. Wytłumaczył, dlaczego musiał zniknąć z anteny
- W ostatnim wydaniu "Dzień dobry TVN" doszło do niecodziennej sytuacji.
- Filip Chajzer, który prowadził program z Małgorzatą Ohme, pilnie opuścił studio
- Prezenterka musiała go tłumaczyć przed widzami. Potrzebował interwecji medycznej
- Teraz sam wyjaśnił, co mu dolegało. Jest już po operacji
We wtorek (3 grudnia) Filip Chajzer był obecny tylko przez jakąś część wydania pasma śniadaniowego TVN. Z rana, jak zwykle u boku Małgorzaty Ohme, przywitał się z widzami. Prowadzący realizowali zaplanowany materiał, aż nagle nastąpił zwrot akcji. Był zmuszony opuścić studio.
– Filip się źle poczuł, bo od rana miał kontuzję, pewnie sam powie w odpowiednim momencie, co się stało, bardzo źle się czuł, ale zaciskał pięści, żeby poprowadzić program – tłumaczyła go dziennikarka.
Filip Chajzer mówi, dlaczego zniknął z anteny. "Krew lała się strumieniem"
Okazuje się, że do wypadku doszło przez nieuwagę. Filip Chajzer opowiedział, co się wydarzyło w rozmowie z Plejadą. – Wieczorem piłem wino w kieliszku do białego wina (wysoki kieliszek z cienkiego szkła) i zamiast położyć go na szafce nocnej, która jest w zasięgu ręki, to ja go położyłem na ziemi – powiedział na wstępie.
– Rano zadzwonił budzik, wyciągnąłem nogę i centralnie wszedłem w ten kieliszek. On się rozbił, a całe szkło z tego kieliszka dookoła mojej stopy wbiło się do środka – wyjaśnił.
Stopa wyglądała fatalnie. Polała się krew. – Kawałek po kawałku zacząłem to wyciągać. Na adrenalinie, bo krew lała się gęstym strumieniem – dodał programowy partner Małgorzaty Ohme. Choć ból był nie do wytrzymania prezenter samodzielnie opatrzył ranę i udał się do pracy.
– Na szczęście jestem po kursie pierwszej pomocy, który sobie zrobiłem, bo wiedziałem, że kiedyś może się przydać. Rozszarpałem szybko prześcieradło, zatamowałem krwotok, powyciągałem to szkło, jak umiem. Człowiek jest profesjonalistą - nie wyobrażam sobie, że nie poprowadzę programu. Zrobiłem opatrunek i poszedłem do pracy – oznajmił.
We wtorkowym wydaniu gościł doktor, który zajął się Chajzerem. To dlatego w pewnym momencie wydanie prowadziła sama Małgorzata Ohme, a potem wspomogli ją Mateusz Hładki oraz Robert Stockinger.
Na początku było okej, potem było słabo, tej krwi coraz więcej. Na szczęście nastąpił cud. Dzisiaj gościem w naszym programie był dr Łukasz Preibisz. Zobaczył mnie i powiedział: "Filip, za trzy min zejdziesz na żywo na antenie". Zapytałem, co mam zrobić. Odpowiedział: "Wiozę cię do kliniki na stół operacyjny". I faktycznie. Zawinął mnie z "Dzień dobry TVN" do swojego samochodu i mi operował tę stopę.
Na całe szczęście sytuacja została opanowana. – Już wszystko jest okej, mam założone szwy. Morał jest z tego taki: ludzie odstawiajcie rzeczy na swoje miejsca – dobrze poradził fanom.
Potem Chajzer dodał też zdjęcie z gabinetu zabiegowego z podobnym opisem. "Usunięcie szkła, masa szwów i cud. Wieki kawał szkła o 2 mm minął ścięgno. (...) Ps. Wiem, że zapytacie. Na odwrócenie uwagi od bólu dostałem do ściskania...implant. I to działa!" – podsumował, nie tracąc humoru.
Czytaj także: https://natemat.pl/460033,chajzer-pilnie-opuscil-dzien-dobry-tvn-ohme-musiala-tlumaczyc-sie-widzom