Były poseł PiS i Solidarnej Polski oskarżony. W tle sprawa "lubianej" przez polityków uczelni

Katarzyna Nowak
04 stycznia 2023, 08:10 • 1 minuta czytania
Zdaniem prokuratury Tomasz G., były poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski, wyłudził z Kancelarii Sejmu 400 tys. zł i sprzeniewierzył blisko 5 mln zł należących do prywatnej uczelni, którą kończyło wielu polityków związanych z PiS. Wobec G. skierowano akt oskarżenia, a sprawa jest wielowątkowa. Według śledczych w przestępstwach miała pomagać m.in. była radna PiS, a także jego znajoma sprzątaczka.
Tomasz G. fot. Pawel Matysiak/REPORTER

Tomasz G. w 2005 roku został posłem – reprezentował Prawo i Sprawiedliwość, a następnie Solidarną Polskę przez trzy kadencje. Jeszcze w 2009 r. jego koledzy z PiS zwrócili uwagę, że przekracza limit wydatków na kampanię. Za to Jarosław Kaczyński "zesłał go" na jedenaste miejsce na liście wyborczej PiS w Poznaniu – przypomina Onet. Nie przeszkodziło mu to w zdobyciu ostatniego mandatu.


W 2015 roku próbował jeszcze dostać się do Sejmu z ramienia partii KORWiN, ale nie udało mu się to. Z polityką pożegnał się słowami: "Może za kilka lat, gdy coś się na scenie politycznej zmieni, znowu się zaangażuję. Czas się wziąć za zarabianie pieniędzy". Wówczas objął stanowisko kanclerza Wyższej Szkoły Handlu i Usług w Poznaniu.

W tle sprawy uczelnia "lubiana" przez polityków związanych z PiS

Założycielką tej prywatnej uczelni jest jego żona, Magdalena G. W listopadzie 2021 roku skazano ją prawomocnym wyrokiem za plagiat pracy doktorskiej na poznańskim AWF-ie (praca dotyczyła wybranych aspektów uczestnictwa w klubach fitness). Mimo stwierdzonego przez sąd plagiatu i zasądzonej grzywny, nadal prowadziła zajęcia ze studentami na swojej uczelni – opisywała "Wyborcza". Otworzyła też kolejny przewód doktorski.

"GW" opisywała też, że studia MBA na uczelni kończyli przedstawiciele Spółek Skarbu Państwa (wiceprezes Enei Operator Michał Cebula czy były prezes Enei Oświetlenie Rafał Gietka), a także byli i obecni posłowie związani z PiS: Zbigniew Girzyński, Tomasz Latos, Maciej Małecki czy Magdalena Sroka z Porozumienia.

Zdaniem informatorów "GW" Tomasz G. – mimo skończonej kariery w polityce – miał mieć dobre kontakty wśród polityków prawicy. Ukończenie dodatkowych studiów na uczelni miało umożliwić uzupełnienie wykształcenia wymaganego podczas pracy w spółkach Skarbu Państwa.

Czytaj też: Doradca Dudy dostał nową pracę. Został wiceprezesem ważnej państwowej spółki

Tomasz G. z zarzutami. Były polityk PiS miał wyłudzać środki z Kancelarii Sejmu

Teraz – jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak – wobec G. skierowano akt oskarżenia ws. popełnienia łącznie 10 przestępstw, w tym wyłudzenia z Kancelarii Sejmu ponad 400 tys. zł, oraz sprzeniewierzenia ze wspomnianej uczelni prawie 5 mln zł.

Co więcej, akt oskarżenia został też skierowany przeciwko pięciu osobom, wśród nich jest żona byłego polityka, Magdalena, a także była warszawska radna PiS Anna R. i Ewa K., sprzątaczka spod Warszawy, a jednocześnie wieloletnia znajoma byłego polityka.

Jak miały wyglądać działania Tomasza G.? Zdaniem prokuratury miał on jako poseł w latach 2011-2015 wyłudzać pieniądze na prowadzenie biura poselskiego, nieprawidłowo rozliczać ryczałty pobrane z Kancelarii Sejmu i okazywać "nierzetelne dokumenty".

– Są to umowy o dzieło zawarte z osobami, które miały wykonać prace zlecone na rzecz działalności poselskiej oskarżonego – powiedział cytowany przez Onet prokurator. Osoby, które miały pomagać G. w przygotowywaniu się do posiedzeń komisji sejmowych i pisaniu interpelacji, to właśnie wspomniana wcześniej sprzątaczka z wykształceniem zawodowym i była radna PiS. To nie wszystko, bo – jak podkreśla Onet – zdaniem śledczych G., będąc kanclerzem WSHiU, przywłaszczył z uczelni 4,9 mln zł, a jego żona Magdalena: 240 tys. zł. G. zarzuca się też nakłanianie kwestora uczelni do prowadzenia nierzetelnej dokumentach i machinacje wokół składek na ZUS (G. miał m.in. wysłać kilkunastu wykładowców na fikcyjne, bezpłatne urlopy, by móc odprowadzić za nich niższe składki). Kwestor uczelni ma również stanąć przed sądem.

Śledztwo w sprawie przed przedstawieniem aktów oskarżenia toczyło się od pięciu lat, a proces odbędzie się przed sądem w Poznaniu. Żadna z oskarżonych w śledztwie stron nie przyznaje się do winy.

Czytaj też: Obajtek niespodziewanie zrezygnował z wpływowej funkcji. "Bez podania przyczyny"