Księdzu puściły hamulce na mszy. Kazał parafiance odszczekać słowa, mówił o "pluciu i rzyganiu"

redakcja naTemat
08 stycznia 2023, 19:55 • 1 minuta czytania
Ksiądz Michał Woźnicki znów szokuje. W internecie pojawiło się nagranie z mszy, na której duchowny poruszył temat zachowania wiernych i darów. Szczególnie nie na miejscu wydają się słowa, które skierował do wiernej, a która zapowiedziała, że więcej nie przyjdzie na nabożeństwo.
Księdzu Woźnickiemu puściły nerwy. Kazał wiernej odszczekać to, co powiedziała. Fot. Screen / YouTube / Wroniecka

W internecie pojawiło się nagranie z mszy odprawianej księdza Michała Woźnickiego. Jak przekonywał duchowny, nie wszyscy uważnie go słuchają i pozwalają sobie na zbyt swobodne zachowanie. – Pani sobie wyciągnie nogi w taki sposób, pani zacznie się kiwać jak dziecko z ADHD, a pan będzie siedział jak mędrzec – mówił ksiądz Woźnicki. Następnie przeszedł do spraw finansowych. Mówił, że każdy dar jest bardzo cenny, gdyż jest przeznaczony "dla Boga". Jednocześnie zastrzegł, by nie była to forma zapłaty. – Jeśli tu przychodzisz i chcesz czymś księdza wiązać, to darem dla tego miejsca (...) Czy mamy walor pieniądza, czy konkretnej rzeczy, jestem gotowy to przyjąć, będę dziękować, bo to dla Boga jest, ale mnie to wiąże – mówił kapłan. Natomiast jednej z uczestniczek mszy wypomniał, że zapowiedziała, iż więcej nie będzie przychodzić na nabożeństwa. Wierna przyniosła obraz Maryi, ale duchowny stwierdził, że nie chce tego obrazu, dopóki kobieta nie "odszczeka" swoich słów.


– Ja muszę wiedzieć, czy ten obraz będzie tutaj. Ten obraz tu zostanie, tylko jeśli pani odszczeka swoje słowa "Nie będę tu przychodzić". Jeśli pani zostanie przy swoich słowach "nie będę tutaj przychodzić", to proszę zabierać obraz – perorował. Na te słowa zareagował mąż wiernej. Ksiądz Woźnicki powiedział w odpowiedzi, że właśnie takie, jak wcześniej opisał, było zachowanie kobiety i są na to świadkowie. Dodał jeszcze, że przychodzenie na jego msze to "przywilej". W przemówieniu księdza znalazły się też słowa o "pluciu" i "rzyganiu".

Ksiądz Michał Woźnicki to usunięty z zakonu duchowny, który odprawia nielegalne msze dla tych, którzy się z nim solidaryzują. Ksiądz Michał Woźnicki ma już na swoim koncie obrażanie wiernych innych wyznań, osoby LGBT, a nawet samego papieża.

Ksiądz Woźnicki o policjantce: ladacznica

W ostatnim czasie na jaw wyszły kolejne incydenty z udziałem duchownego. Mężczyzna pozwolił sobie na seksistowskie uwagi pod adresem policjantki. Zasugerował jej molestowanie seksualne oraz wulgarnie ocenił jej wygląd. "Pani jest niewiastą. Jest pani w spodniach. Stoi pani jak ladacznica na rogu ulicy, która czeka na okazję. Jestem księdzem katolickim, proszę się szanować. (...) Pani działa jak przedstawiciel mafii do zadań uwodzenia księży" – skomentował wygląd kobiety Woźnicki.

Kim jest duchowny, którego policja musiała wynosić z domu zakonnego?

Na kolejnym nagraniu sprzed dwóch lat widać, jak ksiądz Woźnicki szykował się do odprawienia nabożeństwa, gdy do akcji wkroczyła policja i go wyniosła.

Ks. Michał Woźnicki miał odprawiać nabożeństwo dla 9 osób, a szybko stał się bohaterem na całą Polskę. Ani on, ani pozostałe osoby nie miały maseczek, choć Poznań znajdował się wówczas w czerwonej strefie. Gdy policja przyjechała z interwencją, raczej nikt nie traktował jej poważnie.Skończyło się siłowym wyprowadzeniem księdza i ministranta. A potem lawinowym odbiorem zdarzenia w całym kraju. Jedni krytykowali księdza, inni policję.