W nowym sondażu PiS idzie w górę, ale to koniec dobrych wieści. Kaczyński ma problem
- Według nowego sondażu United Surveys Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na 32,3 proc. głosów, to wzrost o 0,5 pkt. proc.
- Koalicja Obywatelska, Polska 2050, Lewica odnotowały spadek poparcia. Swój wynik poprawiła za to Konfederacja
- Zjednoczonej Prawicy daleko jednak do większości – kontrolę nad Sejmem jest za to w stanie zdobyć koalicja partii opozycyjnych
Nowy sondaż ze wzrostem poparcia dla PiS
Prawo i Sprawiedliwość pozostaje na pierwszym miejscu w politycznych sondażach – według najnowszego badania przeprowadzonego przez United Surveys dla Wirtualnej Polski partia Jarosława Kaczyńskiego może liczyć na 32,3 proc. głosów. Jest to wzrost o 0,5 p.p. względem sondażu sprzed dwóch tygodni.
Choć na pierwszy rzut oka wyniki te są dla ugrupowania rządzącego dobre, to raczej nie spotkają się z pozytywnym przyjęciem. Oznaczają one, że PiS mogłoby wprowadzić do Sejmu 190 posłów – i nie byłoby w stanie zbudować samodzielnej większości. Do jej osiągnięcia wymagane jest 231 posłów.
Na drugim miejscu pozostaje Koalicja Obywatelska, która może liczyć na 27 proc. głosów – czyli o 0,4 p.p. mniej niż poprzednio. Trzecia jest Polska 2050 Szymona Hołowni, na którą chciałoby zagłosować 9,3 proc. respondentów (o 0,7 p.p. mniej niż we wcześniejszym sondażu).
Do Sejmu zdołałyby wejść jeszcze trzy ugrupowania: Lewica (dla której poparcie spadło z 9,4 proc. do 8 proc.), Konfederacja (która odnotowała wzrost z 4 proc. do 6,9 proc.) oraz Polskie Stronnictwo Ludowe (spadek poparcia o 0,5 p.p do 5,9 proc. głosów).
Choć żadna z partii, które weszłyby do Sejmu według nowego sondażu, nie da rady rządzić samodzielnie – to potencjalna koalicja KO z Polską 2050, Lewicą i PSL-em mogłaby dysponować 245 głosami.
Problem dla Jarosława Kaczyńskiego
Choć różnią się konkretnymi liczbami, to kolejne sondaże dotyczące poparcia dla partii politycznych coraz wyraźniej pokazują duży problem, z którym w nadchodzących wyborach będzie mierzyć się ugrupowanie rządzące.
– Najbardziej prawdopodobny scenariusz to około 200 posłów dla Jarosława Kaczyńskiego w przyszłym Sejmie – oceniał w rozmowie z naTemat.pl prof. Antoni Dudek. Oznacza to, że aby utrzymać się u władzy Prawo i Sprawiedliwość musiałoby znaleźć koalicjanta lub koalicjantów, którzy dysponowaliby przynajmniej 30 posłami.
Jarosław Kaczyński może niezmiennie liczyć na ok. 5 mln głosów tzw. twardego elektoratu – jednak stopniowo wśród wyborców dokonuje się wymiana pokoleniowa.
– Cztery roczniki po prostu wymarły, taka kolej losu, a ci, którzy ich zastępują, nie mają aż tak twardych poglądów. Nie są aż tak pisowscy – zwrócił uwagę w rozmowie z naTemat.pl prof. Radosław Markowski.
W poniedziałek 9 stycznia ukazał się też sondaż IBRiS wykonany dla "Rzeczpospolitej", według którego PiS mogłoby aktualnie liczyć na głosy 29,7 proc. Polaków (co jest spadkiem o 4,5 p.p. względem grudnia). Tracą również inne ugrupowania. Na Koalicję Obywatelską Donalda Tuska chce głosować 25,4 proc. ankietowanych (spadek o 2,9 p.p.), na Polskę 2050 – 9,2 proc., zaś na Lewicę – 8,9 proc. ankietowanych. Do Sejmu zdołałyby wejść również Konfederacja (6,6 proc.) oraz PSL (5,7 proc. głosów).
Kto stanie na czele rządu?
W związku z niezłymi sondażowymi wynikami partii opozycyjnych – wskazującymi na to, że będą one w stanie wspólnie utworzyć rząd koalicyjny – pojawiają się również pytania o to, kto mógłby zostać w tym rządzie premierem.
Co ciekawe, wyborcy niekoniecznie widzą w tej roli Donalda Tuska. W sondażu przeprowadzonym przez SW Research dla rp.pl 17,7 proc. respondentów jako preferowanego szefa rządu wskazało Rafała Trzaskowskiego.
Na drugim miejscu w tym badaniu znalazł się Tusk. Na przewodniczącego PO i byłego premiera wskazało 15,4 proc. ankietowanych. Natomiast zdaniem 14,5 proc. respondentów nowym premierem powinna zostać osoba spoza polityki.