"Tajny plan" wobec Franciszka. Spisek kardynałów ma doprowadzić do ustąpienia papieża
- Watykańscy konserwatyści od lat sprzeciwiają się poglądom papieża Franciszka
- Uważają je za zbyt liberalne
- Niektórzy kardynałowie chcą doprowadzić papieża do rezygnacji z urzędu
Jak przekazał włoski dziennik "La Stampa", pojawiły się plany obalenia papieża Franciszka. Według włoskich źródeł rozpoczęła się kampania, której celem jest finalnie doprowadzenie do rezygnacji Franciszka z urzędu.
Chrześcijańscy kardynałowie chcą celowo osłabiać Franciszka, by odszedł z urzędu
– Tajny plan będzie sformułowany na różnych osiach i fazach, ale będzie miał jeden cel: doprowadzić by pontyfikat stał się tak stresujący, że Franciszek będzie musiał zrezygnować – powiedział włoski kardynał dziennikowi.
Jak podało "Daily Mail", "ruch, zmierzający do obalenia liberalnego papieża Franciszka, rozpoczął działania zaledwie kilka dni po śmierci papieża emeryta Benedykta XVI". Gazeta dodała, że autorem spisku jest grupa konserwatywnych kardynałów, którzy nie mogą zaakceptować liberalnych poglądów papieża i chcą doprowadzić do jego abdykacji.
Według włoskiego kardynała plan ma polegać na otwartej krytyce i stopniowym osłabianiu papieża, przy jednoczesnym działaniu "w cieniu". Dodał, że przeciwników Franciszka jest dużo mniej, więc potrzebują czasu na osłabienie Bergoglio. W konsekwencji ma to wywołać "wielkie niezadowolenie, które będzie można wykorzystać przeciwko niemu". Jeden z konserwatywnych duchownych ostro wypowiedział się na ten temat. "Część duchownych jest w gotowości wystąpić przeciwko 'komunistycznemu' papieżowi" – mówił, oczywiście anonimowo.
Franciszek krytykowany po pogrzebie Benedykta
Ostatnio pisaliśmy z kolei o fali otwartej krytyki, jaka spotkała papieża Franciszka po pogrzebie Benedykta XVI.
Podczas uroczystości pogrzebowych emerytowanego papieża urzędujący papież Franciszek odprawił mszę świętą. W homilii Franciszek skupił się na ciężarze wyzwań, jakie stały przed jego poprzednikiem.
Przywołując m.in. słowa świętego Grzegorza Wielkiego z "Reguły pasterskiej", Franciszek podkreślił, że pasterz "nie może udźwignąć sam tego, czego w rzeczywistości nigdy nie mógłby udźwignąć sam i dlatego umie powierzyć siebie na modlitwie i w trosce o powierzony mu lud". Wystąpienie Franciszka podczas pogrzebu Benedykta XVI nie spotkało się jednak z pozytywnym przyjęciem części katolickich komentatorów.
– Nadzwyczaj króciutka homilia papieża na pogrzebie Ojca Świętego Benedykta XVI. Żadnych konkretnych odniesień do wielkich dokonań Zmarłego, żadnych osobistych refleksji, żadnej ludzkiej empatii. Byleby jak szybciej "odfajkować", aby watykański supermarket znów mógł być otwarty – ocenił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Fundacji im. Brata Alberta.
Wcześniej duchowny skrytykował fakt, że w Watykanie w dniu pogrzebu emerytowanego papieża nie została ogłoszona żałoba i jedynie na kilka godzin zamknięty został tamtejszy supermarket. Z kolei publicysta Tomasz Terlikowski ocenił homilię mianem "zaskakującej": – Trochę taka, jakby ksiądz mówił na grobie kogoś, o kim nie miał wielkiego pojęcia, więc opowiada ogólnie o roli, jaką pełnił. Odniesień do bogatego życia Benedykta XVI brak, brak podkreślenia roli, jaką spełniał. Tak jakby to nie miało znaczenia – stwierdził.
– Na tle homilii, którą głosił kard. Joseph Ratzinger podczas pogrzebu Jana Pawła II słabe, bardzo słaba homilia. Słaba także dlatego, że nie oddającą choćby w części tego, co znaczył Benedykt XVI dla Kościoła. Słaba, bo nieznajdująca słów, by pokazać następstwo, szacunek, pokorę wobec poprzednika – ocenił Terlikowski.