"Pokaz siły, zastraszanie". Sędzia ujawniła kulisy sprawy dot. śmierci ojca Ziobry
- Stacja TVN24 wyemitowała program "Czarno na Białym", w którym po raz pierwszy publicznie wypowiedziała się Agnieszka Pilarczyk
- Sędzia wydała w 2017 r. uniewinniający wyrok w sprawie lekarzy oskarżonych o nieumyślne spowodowanie śmierci Jerzego Ziobry
- Pilarczyk przerwała milczenie i opowiedziała m.in. o próbach zastraszania
Sędzia Agnieszka Pilarczyk zabrała głos w reportażu TVN24 w programie "Czarno na białym". Chodzi o ciągnącą się od lat sprawę, która dotyczy zmarłego w 2006 r. Jerzego Ziobry. Rodzina Zbigniewa Ziobry obwinia lekarzy i toczy batalię prawną.
Kiedy w 2016 r. Zbigniew Ziobro objął funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, do sprawy włączyła się prokuratura. W 2017 r. sąd uniewinnił lekarzy, a wyrok w tej sprawie wydała wspomniana już wyżej sędzia Pilarczyk. Do dziś toczy się proces w II instancji.
Sędzia Agnieszka Pilarczyk przerywa milczenie
– Została wykorzystana władza jednego człowieka, będącego stroną tego procesu, ażeby uzyskać korzystny dla siebie wynik sprawy – powiedziała sędzia w rozmowie z Martą Gordziewicz w TVN24.
Jak przyznała, chciała poczekać z publicznym zabieraniem głosu do czasu, aż w sprawie zapadnie prawomocny wyrok. – Jednak z uwagi na upływ czasu, na to, że nie wiem, kiedy doczekamy się tego wyroku, uznałam, że mogę zacząć mówić – dodała.
Wydałam wyrok, co do którego byłam całkowicie przekonana, że był słuszny. To przekonanie powstało na podstawie mojego doświadczenia, mojej wiedzy prawniczej, treści akt sprawy, mojego sumienia.
Jak przypomina TVN24, w trakcie procesu zmieniono przepisy prawa tak, że do sprawy toczącej się z prywatnego aktu oskarżenia mógł przystąpić prokurator. Co więcej, na kilka dni przed zapowiedzianym ogłoszeniem wyroku podległa Ziobrze prokuratura wszczęła w sprawie sędzi Pilarczyk śledztwo.
"Została wykorzystana władza jednego człowieka"
– Z całą pewnością to działanie miało na celu zastraszenie mnie w sytuacji, gdy było oczywiste, że chcę zakończyć proces i wydać wyrok. Tego strona oskarżająca nie chciała w moim wykonaniu. Innego wytłumaczenia nie znajduję. Chcieli wywrzeć na mnie presję, by wydać wyrok korzystny dla rodziny Ziobrów – argumentowała sędzia, dodając, że był to swojego rodzaju "pokaz siły".
Pilarczyk stwierdziła w materiale, że "żyjemy w rzeczywistości, w której sędzia musi bać się własnego państwa". Przekonywała, że nie spotkała się wcześniej z sytuacją, kiedy prokurator wnioskuje o wyłączenie sędziego.
Sędzia mówiła o zastraszaniu i o wykorzystaniu aparatu państwa w prywatnej sprawie ministra – nazywała to "początkiem autorytaryzmu".
– Tak po ludzku, ta sprawa kosztowała mnie dużo. Usłyszałam dużo złego na mój temat. (...) Jako człowiek i jako sędzia mogłam tylko milczeć. Nie miałam żadnej możliwości obrony – wskazywała sędzia w reportażu "Czarno na białym".
Czytaj też: Kolejna kontrola w szpitalu, w którym leczono ojca Ziobry. Od 11 lat nie można znaleźć dowodów winy lekarzy