Stan Borys i Karol Strasburger walczyli ze sobą w sądzie. Znamy wyrok w sprawie
- Karol Strasburger został pozwany przez swojego byłego przyjaciela, muzyka Stana Borysa i jego partnerkę Annę Maleady
- Tematem sporu miały być złośliwe komentarze, obrażające parę, które rzekomo aktor miał zamieścić w sieci
- Sprawa toczyła się od września 2021 roku. Jak donoszą media, dziś zapadł wyrok sądu
23 września 2021 roku odbyła się rozprawa, której biegu nikt się nie spodziewał. Legenda muzyki i polskiej estrady Stan Borys oraz jego partnerka Anna Maleady wytoczyli proces gwieździe telewizji Karolowi Strasburgerowi. Z informacji, które zdobył wówczas "Super Express" wynikało, że chodziło o komentarze autorstwa aktora, które miały zniesławić parę.
Jak podawały, media z komputera Strasburgera miały zostać wysłane obraźliwe komentarze na temat Borysa i jego partnerki. Prowadzący "Familiady" chwilę później wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że nie media a sądy są od dochodzenia prawdy. "Wierzę, że nikt nie będzie wydawał nieprawdziwych opinii pod adresem moim czy mojej rodziny! (...) Przestrzegam przed niesprawiedliwą oceną" – podkreślił na koniec.
Czytaj także: Karol Strasburger o aferze ze Stan Borysem. "Łatwo jest zniszczyć dobry wizerunek"
Stan Borys pozwał Karola Strasburgera. Teraz zapadł wyrok
Prawnik reprezentujący Karola Strasburgera zapewniał, że nie mógł on zamieszczać wpisów, o które został oskarżony. Wynikało to z tego, że znajdował się wówczas w innym miejscu niż to, w którym zostało zidentyfikowane IP komputerów, z których zostały wysłane komentarze.
"Wskazuję, iż w dacie przedmiotowych wpisów, których dotyczy postępowanie, Karol Strasburger nie mógł ich zamieścić z uwagi na przebywanie poza miejscem łącza internetowego zidentyfikowanego poprzez adresy IP wpisów. Powyższa informacja zostanie potwierdzona oświadczeniami stosownych firm. Na tym etapie postępowania mogę tylko wskazać, iż numery IP dotyczą Konstancina-Jeziorny, a Karol Strasburger był w czasie zamieszczania tych wpisów m.in. we Wrocławiu na nagraniu jednego z seriali" – oświadczał prawnik Strasburgera, Artur Glass-Brudziński.
Aktor w wywiadach utrzymywał również, że nigdy nie przyjaźnił się ze Stanem Borysem. Podkreślił, że muzyk pozwał go jedynie dla sławy i poklasku.
"Słowo przyjaźń to za duże słowo. To była po prostu zwykła znajomość, nic więcej. Nie będę tym słowem szafował, w życiu ma się niewielu przyjaciół lub w ogóle (...) Jak ktoś nadużywa czegoś w swoich osobistych celach i rozdmuchuje jakąś sprawę, która powinna być załatwiona przy stoliku w kawiarni, przy lampce wina, to jak ktoś ma takie potrzeby i szuka poklasku lub względów finansowych w tym, to ja nie widzę powodu, aby z kimś utrzymywać kontakty" – wyznał w rozmowie z portalem Jastrząb Post.
Jak donosi "Super Express" zapadł wyrok, który uniewinnił prezentera "Familiady" i odrzucił apelację od pierwszego wyroku.
"Uprzejmie informuję, że postępowanie zostało prawomocnie zakończone. Od wyroku wpłynęła apelacja. Została oddalona. Informuję, że Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoznał apelację od wyroku. Wyrok utrzymano w mocy. Akta zostały zwrócone do Sądu Rejonowego" – poinformowała Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.