Nastolatka porwana sprzed Biedronki w Poznaniu. Sąd zdecydował ws. aresztu Pauliny K.
- W lipcu ubiegłego roku w Poznaniu przed jednym ze sklepów doszło do porwania 14-latki
- Świadkiem porwania była matka dziewczynki, która powiadomiła policję
- Sprawcami okazała się grupa nastolatków, na której czele stała matka jednej z małoletnich. Decyzją sądu Paulina K. miała zawieszoną władzę rodzicielską
Przypomnijmy, że 14-letnia Kasia została porwana przed sklepem "Biedronka" w Poznaniu pod koniec lipca 2022 roku. Za porwanie i tortury odpowiada grupa nastolatków i dowodząca nimi Paulina K. Motywem działania miał być spór o zniszczonego e-papierosa i wynikający z tego rzekomy dług w wysokości 20 zł oraz to, że 14-latka wulgarnie nazwała Paulinę K.
Sąd wydał decyzję o przedłużeniu aresztu
Zarzuty w sprawie przedstawiono 40-letniej Paulinie K. oraz 18-letniemu Alanowi O., którym grozi do 15 lat więzienia. Aktu oskarżenia w związku z porwaniem i torturowaniem 14-latki jednak nadal nie ma. Śledczy oczekują na opinie.
W porwaniu uczestniczyła także trójka młodych osób w wieku od 13 do 17 lat, w tym dwie dziewczyny i chłopiec.
W areszcie umieszczono Paulinę K. oraz Alana O. Prokurator Łukasz Wawrzyniak mówił w rozmowie z "Faktem" jeszcze w grudniu, że złożony zostanie wniosek o przedłużenie ich aresztu.
– Potrzebna jest jeszcze opinia sądowo-psychiatryczna i druga genetyczna. Na pewno więc będziemy wnioskować o przedłużenie aresztu dla zatrzymanych – przekazał wówczas prokurator.
Kilka dni temu sąd zdecydował o przedłużeniu na kolejne trzy miesiące aresztu dla Alana O. W piątek z kolei taką decyzję podjął również w sprawie Pauliny K. Jeśli chodzi o młodszych sprawców, o ich losie zdecyduje sąd rodzinny.
Córka Pauliny K. została natomiast wypuszczona z aresztu, gdyż stwierdzono, że jej udział w sprawie był znikomy. Dziewczyna miała zajmować się w samochodzie małą siostrą, kiedy reszta sprawców torturowała 14-latkę. Prokuratura ma nadzieję, że w ciągu tych trzech miesięcy śledztwo uda się zamknąć oraz skierować do sądu akt oskarżenia.
14-letnia dziewczynka została porwana na oczach matki
Przypomnijmy, że dziewczyna została porwana przed sklepem sieci Biedronka, na północy Poznania. Z policjantami skontaktowała się wówczas matka porwanej dziewczynki, która była świadkiem tego, jak jej córkę wciągnięto do samochodu marki BMW, po czym auto odjechało w nieznanym kierunku. Sytuacja spowodowała uruchomienie działań policjantów w całym mieście. Dzięki temu już dwie godziny później udało się odnaleźć dziecko. 14-latka przetrzymywana była w podpoznańskich Złotnikach. Dziewczynkę znaleziono rozebraną do naga, z ranami po przypaleniu papierosami, z ogoloną częściowo głową oraz zgolonymi brwiami. Miała zostać także wykorzystana seksualnie. Policja nie podała wówczas, do jakiej formy gwałtu doszło, natomiast wiadomo, że 14-latka została zmuszona do tzw. innej czynności seksualnej.
Chwilę po uwolnieniu 14-latce udało się zadzwonić do matki i powiedzieć, co się z nią dzieje. Stało się to w momencie, gdy kobieta była już pod opieką policjantów. – Mamo, mamo! Oni ogolili mi włosy, przypalali papierosem, pobili – "Gazeta Wyborcza" cytowała słowa Kasi.
Z ustaleń Onetu wynikało także, że 39-letnia wówczas Paulina K. miała romans z 17-letnim Alanem, który dopuścił się gwałtu na dziewczynce. Jak zeznał, po wyjściu z domu dziecka miał sypiać z kobietą, którą nazywał "ciocią".