Surowa kara dla naszych rywali już po mundialu. FIFA zareagowała i nie miała litości

Krzysztof Gaweł
14 stycznia 2023, 21:05 • 1 minuta czytania
Meksykańska Federacja Piłki Nożnej (FMF) została surowo ukarana przez FIFA za zachowanie fanów podczas meczu z Polską w finałach piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Federacja musi zapłacić ponad 100 tysięcy dolarów za przyśpiewki kibiców, które uznano za homofobiczne. To nie pierwszy taki wybryk fanów El Tri, którzy nawet w trakcie MŚ się nie popisali. Na murawie w Dausze padł remis 0:0.
Surowa kara dla naszych rywali już po mundialu. FIFA zareagowała i nie miała litości Fot. Wang Lili/Xinhua News/East News

Mecz Polska - Meksyk był pod lupą FIFA w zasadzie od momentu, gdy sędzia Christopher James Beath z Australii zakończył spotkanie na 974 Stadium w Ad-Dausze. Kibice El Tri, żywiołowi i momentami wręcz szaleni, dawali się we znaki naszej drużynie i pokazali, że przed laty nie byli karani przypadkowo za swoje zachowanie. Tak było w 2016 roku, tak było w 2018 roku i tak też jest teraz. Co się stało na trybunach?

FIFA podjęła niemal od razu po meczu dochodzenie, a decyzja została podyktowana obraźliwymi przyśpiewkami meksykańskich kibiców podczas rywalizacji. "Komitet dyscyplinarny FIFA wszczął postępowanie przeciwko Meksykańskiej Federacji Piłki Nożnej za przyśpiewki meksykańskich kibiców podczas meczu Meksyk - Polska rozegranego w ramach mistrzostw świata 22 listopada" – przekazała federacja w specjalnym komunikacie.

Postępowanie toczyło się aż dotąd, władze światowej piłki zbadały zachowanie fanów, porównały relacje delegatów technicznych z tym, co zarejestrowały kamery telewizyjne. I uznały zaśpiewy kibiców za homofobiczne. A potem wymierzyły Meksykowi surową karę.

"Komisja Dyscyplinarna FIFA nałożyła na Meksykański Związek Piłki Nożnej karę grzywny w wysokości 100 tysięcy franków szwajcarskich i karę jednego meczu w rozgrywkach pod egidą FIFA rozgrywanego za zamkniętymi drzwiami przez reprezentację narodową (kara zawieszona na okres próbny) za naruszenie artykułu 13. Kodeksu Dyscyplinarnego FIFA" – czytamy w komunikacie piłkarskiej centrali. 108 tysięcy dolarów ma zaboleć FMF i sprawić, że ta zdyscyplinuje swoich fanów.

W ostatnich latach Meksykańska Federacja Piłki Nożnej (FMF) rozpoczęła nawet specjalną kampanię, której celem jest wyeliminowanie obraźliwych przyśpiewek o charakterze homofobicznym. Kibice mają skandować je, gdy bramkarz drużyny przeciwnej wznawia grę od swojej bramki. Wówczas fani krzyczą: "eeeehhhhh… puto", czyli mówiąc oględnie, nazywają jednego z przeciwników męską prostytutką.

Takie piosenki słyszał właśnie w trakcie meczu nasz Wojtek Szczęsny. Tak samo, jak innej przyśpiewki, którą rywale zadedykowali specjalnie Biało-Czerwonym. Fani z Meksyku skandowali w trakcie meczu: "el que no salte es un polaco maricon", co oznacza "kto nie skacze, ten jest polskim gejem". Nasi piłkarze nie skarżyli się specjalnie na to, co słychać było z trybun, być może w ferworze walki na murawie nawet piosenek nie słyszeli.

Bo Polacy w starciu z Meksykiem przeżywali na murawie ciężkie chwile, mieli rzut karny i mogli ten mecz wygrać, ale ostatecznie zremisowali 0:0 i mogli mówić o słodko-gorzkiej inauguracji mundialu w Katarze. Biało-Czerwoni mogli i powinni ten mecz wygrać, ale rzutu karnego nie wykorzystał ten, który nie zawodzi nigdy. Kapitan Robert Lewandowski wciąż musiał czekać na pierwszego gola na mundialu, a przecież niemal w pojedynkę wygrał nam mecz. Trafił dopiero kilka dni później, przeciwko Arabii Saudyjskiej (2:0).

Po spotkaniu i już po mundialu dziennikarze z całego świata wybrali starcie Polski z Meksykiem jako najgorszy mecz całego turnieju. I cóż tu dużo mówić, nie sposób się nie zgodzić. Biało-Czerwoni zmagania w grupie C zakończyli na drugim miejscu i wraz z Argentyną awansowali do fazy pucharowej MŚ. A Meksyk swoje występy zakończył w grupie.