"Dwór 30-latków Sasina" zbudował w resorcie własną siłownię. Donos trafił do Kaczyńskiego
- – Chodzą z workami treningowymi po ministerstwie, nie za wiele robią, za to masowo rozdają posady – skarży się jeden z polityków PiS w rozmowie z "Newsweekiem"
- Jacek Sasin otoczył się grupą młodych współpracowników, którzy coraz bardziej "rozpychają się" w resorcie
- Na ręce ma im patrzeć oddelegowany przez Jarosława Kaczyńskiego Kazimierz Kujda
O tym, że wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin oraz premier Mateusz Morawiecki są skonfliktowani, wiadomo od dawna. Pod koniec września zeszłego roku pojawiały się nawet doniesienia o "przygotowywanym puczu". Spór miał przybrać na sile tak bardzo, że padła... propozycja wymiany szefa rządu. Sasin miał "rzucić rękawicę" Morawieckiemu, choć ostatecznie Jarosław Kaczyński na zmianę się nie zgodził.
Ostatecznie politycy nieco zamrozili spór, choć Sasin w swoim resorcie wciąż buduje "antymorawiecką" frakcję.
Czytaj też: "To już wojna totalna". Nieoficjalnie: Sasin naprawdę rzucił rękawicę Morawieckiemu
"Dwór Sasina" zorganizował sobie w resorcie siłownię. "Chodzą z workami treningowymi po ministerstwie"
Jak opisuje "Newsweek", Sasina otaczają nie tylko ludzie średnio przychylni premierowi, ale też tacy, którzy zaczęli "panoszyć się" po resorcie. Co więcej, "dwór 30-latków" (bo właśnie tyle lat mają średnio współpracownicy Sasina) zorganizował sobie w resorcie... siłownię.
Jeden z ważnych polityków PiS kpi w rozmowie z gazetą: - Chodzą z workami treningowymi po ministerstwie, nie za wiele robią, za to masowo rozdają posady.
Rzecznik resortu Sasina, Karol Manys, pytany przez "Newsweek" o to, czy w MAP rzeczywiście powstała siłownia, potwierdza, że tak. Dodaje jednak, że nie wiązało się to z dodatkowymi kosztami, a na salę ćwiczeń zaadaptowano wolne pomieszczenie. "Miłośnicy masy i rzeźby sami zadbali o sprzęty – ławeczkę, drabinkę i hantle" – opisuje "Newsweek".
Co jednak bardziej może niepokoić osoby, które na Sasina patrzą w resorcie krytycznym okiem, to to, że jego "dwór" rozpycha się mocno także w spółkach Skarbu Państwa.
Z tego powodu Jarosław Kaczyński – po dostaniu donosu w tej sprawie – miał oddelegować nawet Kazimierza Kujdę (byłego współpracownika SB, który po wyroku sądu w tej sprawie wycofał się ze świecznika) do patrzenia szefowi MAP i jego współpracownikom na ręce. Kujda jest doradcą w resorcie Sasina, o czym media informowały w maju zeszłego roku.
Czytaj też: Po głośnej aferze Kujda doczeka się awansu. Kontrowersyjny człowiek prezesa w resorcie Sasina
"Gang Sasina". Kto należy do zaufanych ludzi ministra?
Kto należy do "gangu Sasina"? Jak opisuje "Newsweek", to m.in. prawa ręka wiceministra, 33-letni wiceminister Andrzej Śliwka, absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego (wcześniej: zastępca dyrektora departamentu nadzoru właścicielskiego w resorcie), bracia Kowaleczko: 30-letni Kamil Kowaleczko (dyrektor departamentu komunikacji, zasiada w radzie nadzorczej Euro-Eko) i jego 37-letni brat Jakub, wiceprezes spółki PGNiG Termika, który zasiada także w radzie nadzorczej jednego ze strategicznych spółek skarbu państwa, EuRoPol Gazu.
Wśród bliskich współpracowników Sasina jest też Marcin Kowalczyk (dyrektor gabinetu politycznego Sasina i członek rad nadzorczych PGE i PKP Cargo) oraz bracia Pietrzakowie, Marek i Wojciech, którzy wcześniej prowadzili m.in. bary z kanapkami na uczelniach. Ten pierwszy jest absolwentem Uczelni Łazarskiego, był m.in. prezesem Orlen Asgalt i wiceprezesem KGHM Polska Miedź SA., ten drugi był doradcą Pawła Majewskiego, by był prezesem PGNiG.
Czytaj też: Pożyczała pieniądze Kaczyńskiemu, teraz dostała stołek u Obajtka. Wiemy, ile zarobi