Premierka Nowej Zelandii podaje się do dymisji. "Nie mam już energii"

Dorota Kuźnik
19 stycznia 2023, 07:40 • 1 minuta czytania
Premierka Nowej Zelandii ustąpi ze stanowiska 7 lutego. Za trzy dni ma zostać wyłoniony z szeregów jej partii nowy kandydat. Do czasu jesiennych wyborów ustępująca szefowa rządu ma sprawować stanowisko parlamentarzystki.
Dymisja premier Nowej Zelandii. Jacinda Ardern wyjaśnia czemu odchodzi Fot. RUNGROJ YONGRIT / AFP / East News

Zaplanowane na za dwa tygodnie odejście ma wynikać z wyczerpania szefowej rządu. Jak wyjaśniła, dotąd podchodziła do pracy bardzo rzetelnie.

Wkraczam teraz w szósty rok sprawowania urzędu i przez te lata dawałam z siebie absolutnie wszystko. (...) Jestem człowiekiem. Dajemy z siebie tyle, ile możemy i tak długo, jak możemy, a potem nadchodzi na nas czas. I dla mnie ten czas nadszedł. Po prostu nie mam dość energii na kolejne cztery lata.Jacinda Ardernustępująca premierka rządu Nowej Zelandii

Słabnące poparcie partii Jacindy Ardern

Nowozelandzka premierka uchodziła za tę, która jest w stanie jednoczyć nawet skrajne ugrupowania polityczne, bo jak zresztą pisaliśmy w naTemat, stworzony przez nią rząd popierali zarówno nacjonaliści, jak i Zieloni. Mimo to - po okresie zachwytu polityką prowadzoną w kraju - tworzony przez Ardern rząd, regularnie tracił poparcie.

Taka sytuacja, zdaniem ekspertów, daje coraz większe szanse na wygraną opozycyjnej, centroprawicowej koalicji. To pokazują również sondaże.

Wypalenie, o którym powiedziała Ardern, nie oznacza, że zamierza się ona wycofać z polityki. Do czasu wyborów planuje sprawować mandat parlamentarzystki, a wiele wskazuje na to, że jesienią będzie kandydować w wyborach.

Jak inforuje CBS, w kręgach politycznych krążyły plotki, że Ardern może zrezygnować przed następnymi wyborami, polityczka jednak zawsze stanowczo mówiła, że planuje ponownie kandydować.

Jacinda Ardern, czyli premierka, jakich nie było

Ardern z pewnością zapisała się na kartach historii Nowej Zelandii. Weszła do polityki jako 17-latka, a premierką została już w wieku zaledwie 37 lat. Oprócz tego, że była uznawana za polityczkę ponad podziałami, zasłynęła z szeregu różnych inicjatyw.

W czasie pandemii COVID-19 Ardern zredukowała swoją pensję o 20 proc., żeby solidaryzować się z osobami dotkniętymi skutkami pandemii (tak również zrobili inni politycy w kraju, w tym z opozycji).

Za jej rządów w kraju zrewolucjonizowano prawo tytoniowe, zgodnie z którym osoby urodzone po 2008 roku nigdy nie będą mogły kupić papierosów. Ponadto rząd obniżył legalny poziom nikotyny w palonym tytoniu i ograniczył liczbę sklepów, w których tytoń będzie dostępny do kupienia.

Również w 2021 roku podjęto też decyzję o legalnym kontrolowaniu narkotyków na festiwalach muzycznych. Ta sytuacja miała doprowadzić do tego, by dystrybuowane narkotyki były przebadane i użytkownik wiedział, co znajduje się w ich składzie oraz jakie ryzyko niesie zażywanie takich substancji.