"Nie wiem, jak my to przeżyjemy". Wpis Rozenek-Majdan zaniepokoił fanów

Weronika Tomaszewska-Michalak
19 stycznia 2023, 13:46 • 1 minuta czytania
Małgorzata Rozenek-Majdan jest w stałym kontakcie ze swoimi fanami na Instagramie. W jednej z najnowszych relacji przekazała przykre wieści. Okazało się, że z jej ukochanym pupilem stało się coś złego. Potrzebna będzie operacja.
Małgorzata Rozenek-Majdan podzieliła się z fanami przykrą informacją. Fot. VIPHOTO/EAST NEWS

Rozenek-Majdan nie ukrywa, co dzieje się w jej domu, w którym mieszka ze swoim mężem Radosławem i synami: Stanisławem, Tadeuszem i Henrykiem. Mieszkają tam jeszcze psy, traktowane również jak członkowie rodziny.

Gwiazda ma ich aż czwórkę: Sisi i Lili buldogami francuskimi, a George to buldog angielski. Jest też chihuahua Franceska, którą Rozenek-Majdan otrzymała od ukochanego na urodziny.

Rozenek-Majdan przejęta stanem swojego pupila. "Nie wiem, jak my to przeżyjemy"

Prezenterka TVN nagrała w środę (18 stycznia) filmik na Instagramie, w którym opowiedziała fanom, co dzieje się z jednym z jej kochanych zwierząt. Największy Georguś doznał poważnej kontuzji – ma zerwane więzadła krzyżowe.

– Bardzo nam podwyższył ciśnienie i to skutecznie (...). Nasz Georguś, czyli nasz buldog angielski, ma "piłkarską kontuzję". Wczoraj cały dzień spędziliśmy diagnostyce (...). Ma zerwane więzadła krzyżowe – mówiła żona Radosława Majdana.

Prowadząca "Dzień dobry TVN" wspomniała, że "buldogi angielskie mają bardzo wysoką wytrzymałość na ból". Problemy Georga odkryła więc tylko dzięki czujnej obserwacji i skrupulatnym dbaniu o dobro swoich zwierząt.

Kolejne tygodnie dla rodziny Majdanów będą trudne. Pupila czeka operacja, a troskliwi opiekunowie będą musieli pomagać mu się poruszać. – Czeka nas operacja, a później osiem tygodni ograniczenia ruchu (...). Już mu zamówiliśmy taką klatkę. Biedny Georguś po prostu będzie siedział w klatce. To znaczy będzie noszony przez nas pomiędzy klatką a łóżkiem (...). Nie wiem, jak my to przeżyjemy i jak George da sobie radę – powiedziała zmartwiona.

Dodajmy: miłość do zwierząt u Małgorzaty Rozenek-Majdan zaszczepili rodzice. – Od dzieciństwa nie pamiętam życia bez psa. Bywało, że mieliśmy ich nawet sześć. Albo ja znosiłam do domu zwierzaki z ulicy, albo ktoś znajomy oddał, albo mój brat wziął od kolegi, który wyjeżdżał za granicę. Teraz, kiedy sama jestem matką i wiem, jakim obowiązkiem może być każde kolejne zwierzę w domu, doceniam to, że rodzice nigdy nie powiedzieli nam "nie". I jestem im za to ogromnie wdzięczna. Oni są w ogóle bardzo wrażliwi na krzywdę zwierząt. Do dziś dokarmiają koty w okolicy – opowiadała w wywiadzie dla portalu psy.pl.

Paulina Król zapytała też celebrytkę, jak zajmuje się swoimi psami i czy uczyła je jakiś "sztuczek".– Oczywiście, każdego psa uczę, żeby przychodził na zawołanie, by wiedział, kiedy jest czas na zabawę, jak zachować się w samochodzie, czy – w moim wypadku – na planie zdjęciowym. Szczęśliwy pies to taki, któremu daje się szansę, by był po prostu psem. Jestem przeciwniczką wiązania psom kokardek, przebierania, traktowania ich jak zabawki – podkreśliła.