Zabiła broniąc się przed gwałtem, ale prokuratura chciała ją wtrącić za kraty. SN po stronie kobiety
- Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok uniewinniający kobietę, która w obronie własnej zabiła pijanego męża
- 38-letnia dziś Karolina P. dwukrotnie zadała cios nożem mężowi, który próbował ją zgwałcić
- SN oddalił skargę kasacyjną prokuratury, która podważała wiarygodność zeznań kobiety
Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury
Sąd Najwyższy ostatecznie rozstrzygnął sprawę wydarzeń sprzed ponad 2,5 roku, które miały miejsce w niewielkiej miejscowości Przybysławice, położonej kilkanaście kilometrów od Krakowa. Sądy I i II instancji uniewinniły 38-letnią dziś Karolinę P. od zarzutu zabójstwa męża, który usiłował brutalnie zmusić ją do stosunku seksualnego.
Materiał dowodowy był ograniczony, zaś głównym dowodem w sprawie były zeznania samej oskarżonej – to one właśnie były podważane przez prokuraturę, która najpierw odwołała się od wyroku sądu I instancji, a potem wniosła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten jednak do wniosku prokuratury się nie przychylił i ostatecznie oddalił kasację.
Jak wynika z uzasadnienia wyroku SN, uzasadnienie skargi prokuratury miało sprowadzić się do różnej oceny dowodów oraz do podważania zeznań Karoliny P. – Ani odmienna ocena, ani podważanie wiarygodności dowodów nie stanowi wystarczającej podstawy do zmiany czy uchylenia zapadłego orzeczenia – zwrócił uwagę sędzia Ryszard Witkowski, cytowany przez PAP.
Podkreślił przy tym, że "przesłuchania policjantów są lakoniczne" i nie pozwalają na podważenie poprzednich wyroków. – Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do przebiegu zdarzenia, jak też przyjęcia, że w tym wypadku zaistniała okoliczność obrony koniecznej – podkreślił sędzia Witkowski.
Zabiła męża broniąc się przed gwałtem
Do wydarzeń doszło 23 czerwca 2020 roku. Mąż Karoliny P. powrócił wówczas do domu pod wpływem alkoholu, próbując wymusić na żonie stosunek seksualny – do gwałtów miało dochodzić już wcześniej. W szarpaninie, która się wywiązała, kobieta dwukrotnie ugodziła męża nożem: raz w ramię, drugi raz w klatkę piersiową. Po drugim ciosie mężczyzna upadł, a Karolina P. wezwała pogotowie, które jednak nie zdołało uratować mężczyzny.
Karolina P. spędziła w areszcie pół roku – następnie została stamtąd zwolniona przez Sąd Okręgowy w Krakowie. W marcu zeszłego roku sąd uniewinnił ją, uznając, że działała w obronie koniecznej. Prokuratura odwołała się od tego wyroku, domagając się dla kobiety 8 lat pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał wyrok I instancji, po czym prokuratura wniosła skargę kasacyjną, rozstrzygniętą w środę.
– Uważam, że jest to jak najbardziej trafne postanowienie Sądu Najwyższego. Ciekawe są rozstrzygnięcia poprzednich instancji, ponieważ sądy te ustaliły, że sama wolność seksualna kobiety jest dobrem ważniejszym niż życie napastnika, który ją zaatakował – stwierdziła w rozmowie z PAP i Polskim Radiem obrończyni oskarżonej, mecenas Katarzyna Król.