Lato bezpardonowo zaatakował Lewandowskiego. "Łaski nikomu nie robi"
- Grzegorz Lato ostro wypowiedział się na temat Roberta Lewandowskiego
- Zdaniem legendy kapitan może odejść z reprezentacji, jeśli ma ochotę
- Król strzelców MŚ czeka na selekcjonera i gorzko ocenia nasz zespół
Grzegorz Lato, wybitny przed laty reprezentant Polski, król strzelców mundialu i dwukrotny brązowy medalista MŚ, a potem także prezes PZPN, bardzo uważnie śledzi wybory nowego selekcjonera drużyny narodowej. Dotąd był zdania, że kadrę powinien przejąć polski trener, ale wydaje się, że sam jest już zmęczony przedłużającym się okresem poszukiwania fachowca. – A niech to będzie obcokrajowiec, byleby wreszcie był – powiedział "Super Expressowi".
– Uważam, że powinna być zmiana. Nie chcę doradzać nic, mamy zarząd PZPN i prezesa. Nie wiem, jaką podejmą decyzję. Oni powinni zadecydować, co zrobić z trenerem. Dla mnie jest ważne, żeby następca był Polakiem, bo mamy smutne doświadczenia z tymi obcokrajowcami. Czasu nie ma wiele, w marcu zaczynamy eliminacje. Nowy trener musi być na już, liga wraca pod koniec stycznia, czas nas goni – mówił nam w grudniu Grzegorz Lato.
Sytuacja Biało-Czerwonych i zamieszanie po mundialu w Katarze mocno zabolały Grzegorza Latę. I w rozmowie z bulwarówką nie zawahał się skrytykować piłkarzy za ich występ w finałach mistrzostw świata. – Albo reprezentacja jest jednym organizmem, albo podziękujmy tym, co nie chcą biegać, walczyć na równi z innymi. A tego ostatnio nie widziałem – uderzył w zespół napastnik, który strzelił dla drużyny narodowej 45 bramek i zagrał sto meczów.
Co szczególnie nie spodobało się legendzie?
– Widziałem fochy: "A co ja będę biegać do piłki. A bo mi źle zagrali". Może tej reprezentacji potrzeba chłopa z silną ręką? – powiedział dziennikarzom "Super Expressu". Jak widać, były prezes PZPN jest zwolennikiem nie tylko zmiany selekcjonera, ale też przewietrzenia szatni, w której część graczy ma zbyt mocną pozycję. Jak się okazało, Grzegorz Lato nie zawahał się nawet uderzyć w kapitana Roberta Lewandowskiego.
– Jego sukcesy mnie kojarzą się tylko z Bundesligą, a teraz z Primera Division. A z polską reprezentacją: zero! – grzmi wybitny reprezentant Polski. I jak sam przyznał, być może nadszedł czas, by pożegnać najwybitniejszego piłkarza w naszej historii. To bardzo mocne słowa, które z pewnością wielu osobom się nie spodobają. Ale 72-letni weteran może wypowiadać się tak, jak ma na to ochotę. I jak widać, korzysta z tego przywileju.
Co szczególnie nie spodobało mu się u "Lewego"?
– Lewandowski łaski nikomu nie robi. Jak patrzyłem na mecz Polska – Argentyna, to płakać mi się chciało. Teoretycznie powinien krzyknąć: "Panowie, biegamy!". Ale ja nie pamiętam, żeby Robert Lewandowski w tym spotkaniu choć jedną przebieżkę 40-metrową w pełnym sprincie zrobił – argumentuje Grzegorz Lato i zapewne liczy na to, że dostanie od naszego snajpera ripostę. Ale Robert Lewandowski na razie skupia się na obowiązkach w Barcelonie.
A my czekamy na nowego selekcjonera, który z pewnością będzie musiał odbudować upadłe morale Biało-Czerwonych i posprzątać szatnię po roku pracy Czesława Michniewicza. Kto nim zostanie? Wydaje się, że na placu boju zostało dwóch faworytów: Paulo Bento albo Vladimir Petković. Jeden z nich za kilka dni przybędzie do Polski i zostanie zaprezentowany przez Cezarego Kuleszę. A potem zacznie składać do kupy naszą drużynę narodową.