Dawid Kubacki znów stracił zwycięstwo w konkursie. Słabszy drugi skok wszystko popsuł

Krzysztof Gaweł
20 stycznia 2023, 09:54 • 1 minuta czytania
Dawid Kubacki prowadził po pierwszej serii konkursu Pucharu Świata w Sapporo, ale znów nie odniósł zwycięstwa. Polak zajął drugie miejsce, tym razem przeskoczył go Japończyk Ryoyu Kobayashi. Najlepszy wynik w sezonie i czwarte miejsce wypracował Kamil Stoch, który jest coraz bliżej czołówki. Kolejne zawody w Japonii w sobotę oraz niedzielę.
Dawid Kubacki znów stracił zwycięstwo w konkursie. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Trzech polskich skoczków przedarło się do serii finałowej pierwszego – z zaplanowanych trzech – konkursu Pucharu Świata w Sapporo. Liderował Dawid Kubacki, który skoczył 137 metrów i był najlepszy w stawce po pierwszej serii. Czwarte miejsce zajmował Kamil Stoch (133 metry), który miał zaatakować miejsce na podium. A ósmy był Piotr Żyła (131,5 metra), po wpadce w Zakopanem żądny dalekich skoków i sukcesu na skoczni.

Na Okurayamie oglądaliśmy kolejną odsłonę pojedynku Dawida Kubackiego z Halvorem Egnerem Granerudem, który skakał w pierwszej serii z obniżonej belki i miast zyskać dodatkowe punkty, oddał krótki skok i znalazł się na trzecim miejscu. Norweg ściga uparcie naszego lidera, ale tym razem wraz z trenerem Alexandrem Stoecklem przesadzili. Celowo obniżyli rozbieg, ale skoczek nie odleciał i stracił punkty.

Przed skokami czołowej dziesiątki zawodów liderem na Okurayamie był Słoweniec Timi Zajc, który skoczył 128,5 metra i wyprzedzał Szwajcara Gregora Deschwandena oraz Austriaka Jana Hoerla. Zaraz zdystansował go Stefan Kraft, który skoczył 132 metry i został liderem. Ósmy po pierwszej serii Piotr Żyła niestety nie odleciał, skoczył 124,5 metra i ostatecznie zakończył zmagania w Sapporo na 14. pozycji.

Rywalizacja o podium zapowiadała się kapitalnie. Kamil Stoch musiał przeskoczyć Stefana Krafta, a potem zaatakować czołową trójkę. Warunki nie były zbyt dobre, ale nasz as zrobił swoje z wielkim spokojem. Skoczył 123,5 metra, znów dostał rekompensatę za wiatr i wypracował najlepszy wynik w sezonie 2022/2023. Szczęśliwy trener Thomas Thurnbichler tylko zacisnął pięść w geście triumfu.

Halvor Egner Granerud po pierwszej serii był trzeci, musiał odrabiać straty i ścigać prowadzącego Dawida Kubackiego. Norweg skoczył w drugiej próbie bardzo dobrze, w trudnych warunkach uzyskał 126 metrów i został nowym liderem rywalizacji. Najlepszy wynik w sezonie wypracował przed własną publicznością Ryoyu Kobayashi, który musiał odczekać, by oddać skok. A potem skoczył aż 130 metrów i wrócił na podium Pucharu Świata.

I znów na szczycie skoczni został polski lider Pucharu Świata, Dawid Kubacki. Przed tygodniem w Zakopanem był w takiej samej sytuacji i wtedy przegrał z Halvorem Egnerem Granerudem o 1,1 punktu. Tym razem nasz as musiał uzyskać około 129 metrów, ale skoczył 125,5 metra w niezbyt dobrych warunkach. I znów stracił zwycięstwo, bo do Ryoyu Kobayashiego zabrakło 7,2 punktu. Polak finiszował drugi, dziesiąty raz z rzędu zajął miejsce na podium w zawodach PŚ.

- To był dobry konkurs, popełniłem na koniec drobny błąd, ale cieszę się z drugiego miejsca - mówił dziennikarzom Eurosportu Dawid Kubacki. W klasyfikacji generalnej znów ucieka rywalom i to jest bardzo dobra wiadomość, bo zyskał kilkanaście punktów nad trzecim w piątek Halvorem Egnerem Granerudem. Wspinaczkę na szczyt rozpoczął Ryoyu Kobayashi.

Drugi konkurs Pucharu Świata w Sapporo już w sobotę. Od godziny 6:30 czasu polskiego rozgrywane będą kwalifikacje, a punktualnie o 8:00 wystartują drugie zawody na słynnej Okurayamie. W niedzielę trzecia odsłona zmagań w Azji i trzeci konkurs w Japonii.