Pattinson krytykuje podejście Hollywood do męskiego ciała. "Jadłem same ziemniaki"

redakcja naTemat
20 stycznia 2023, 13:50 • 1 minuta czytania
Nie od dziś wiadomo, że Hollywood wymaga od swoich gwiazd i gwiazdorów nie lada poświęceń. Robert Pattinson, odtwórca Batmana, Edwarda Cullena i Cedrica Diggory'ego, właśnie skrytykował podejście, jakie panuje w branży filmowej względem męskiego ciała. Brytyjski aktor przyznał, że w ramach detoksu jadł przez dwa tygodnie tylko ziemniaki.
Robert Pattinson jadł same ziemniaki, gdy się odchudzał. Fot. Rex Features / East News

Robert Pattinson o "podstępnym" podejściu do męskiego ciała

Aktorzy i aktorki muszą dobrze wygląć - taka niepisana zasada przez bardzo długi czas obowiązywała w Hollywood (i można powiedzieć, że wciąż obowiązuje). Czasy się jednak zmieniają, a coraz więcej gwiazd mówi głośno o tym, co myśli na temat wymagań, jakie narzucają na nie wytwórnie filmowe.

Robert Pattinson, który we wcześniejszych wywiadach mówił, że przed zagraniem Bruce'a Wayne'a w "Batmanie" nie chodził na siłownię, określił hollywoodzkie standardy męskiego ciała mianem "podstępnego". W rozmowie z magazynem "ES" zdradził, na czym polegało jego odchudzanie.

– Kiedyś jadłem same ziemniaki przez dwa tygodnie - w ramach detoksu. Tylko gotowane ziemniaki i himalajska różowa sól – wyznał gwiazdor "Zmierzchu". – Miałem takie podejście: "Och, jest taka dieta, w której cały czas jesz wędliny i ser?". Nie wiedziałem, że nie można pić piwa, bo to całkowicie mija się z celem – dodał, podkreślając, że jego noworocznym postanowieniem jest "bycie konsekwentnym".

– Nawet jeśli obserwujesz ilość spożywanych kalorii, jest to niezwykle uzależniające - i nie do końca zdajesz sobie sprawę, że jest to również podstępne – skwitował.

Przypomnijmy, że w poprzednim wywiadzie z "GQ" Pattinson mówił, że jeśli ktoś ciągle ćwiczy, to jest częścią problemu. – Ustanawiasz pewien precedent – wyjaśniał.

Pattison wziął Valium przed castingiem do "Zmierzchu"

Jak pisaliśmy już w naTemat, na początku zeszłego roku Robert Pattinson opowiedział w rozmowie z czasopismem "GQ" o swoim przesłuchani do roli Edwarda Cullena w adaptacji "Zmierzchu" Stephenie Meyer.

Brytyjczyka tuż przed pójściem na przesłuchanie dopadła trema. – Mogłem być tak entuzjastycznie nastawiony do czegoś, a potem i tak w dniu przesłuchania moja pewność siebie po prostu sięgała dna. To właśnie przytrafiło mi się rano przed castingiem do "Zmierzchu" – mówił.

W tym czasie przyszły idol nastolatek mieszkał u swojego agenta. W dniu przesłuchania mówił mu, że myśli o wycofaniu się z castingu. Wtedy menadżer zaproponował mu, aby wziął lek na uspokojenie. Pattison znalazł więc w łazience Valium, które przepisuje się pacjentom na receptę i stosuje się m.in. w przypadku lęku.

– Pamiętam, że czułem się po nim tak wspaniale, siedząc z tyłu taksówki z otwartym oknem. Po prostu myślałem: "Wow, tego mi właśnie brakowało" – wspominał.