PiS nie ustępuje w sprawie Tuska. Opublikowali zdumiewającą listę pytań do szefa PO
- Wybory parlamentarne odbędą się w 2023 roku
- PiS wymierza coraz ostrzejszą kampanię przeciwko Tuskowi
- Politycy partii rządzącej zadali szefowi PO dziesięć pytań
Zbliżają się wybory, w związku z czym PiS od jakiegoś czasu prowadzi kampanię polityczną w specyficzny dla siebie sposób. W piątek 20 stycznia na konferencji prasowej w Warszawie szef kampanii PiS Tomasz Poręba wraz z europosłem Jackiem Saryuszem-Wolskim zaprezentowali listę dziesięciu pytań skierowanych do Donalda Tuska.
Jak widać Prawo i Sprawiedliwość nie ustępuje i dalej próbuje zarzucać liderowi PO jego rzekome sympatie dla Rosji. Na tle pytań możemy zauważyć również stare zdjęcie Donalda Tuska z przywódcą rosyjskim Władimirem Putinem.
Pytania dotyczą między innymi zaakceptowania umowy z Gazpromem, która jest do 2037 roku. PiS zarzuca Tuskowi, że w ten sposób całkowicie uzależnił Polskę od rosyjskiej energii.
Kolejne pytania dotyczą możliwości sprzedaży Rosjanom rafinerii Możejki oraz Grupy Lotos, której chciał dokonać rząd PO-PSL. W ostatnim pytaniu PiS z kolei nieustępliwie ciągnie się temat Smoleńska. Politycy pytają Tuska, czemu oddał śledztwo dot. katastrofy smoleńskiej w ręce Rosjan.
Politycy PiS-u twierdzą jednak, że to nie tylko pytania dotyczące przeszłości szefa Platformy Obywatelskiej, ale głównie o to, jak wyglądała polityka prowadzona przez rząd Donalda Tuska. Poręba stwierdził, że politycy Prawa i Sprawiedliwości liczą na to, że "Donald Tusk znajdzie odwagę, nie schowa głowy w piasek i na te pytania nam odpowie".
10 pytań do Donalda Tuska
- Dlaczego zrezygnował Pan z instalacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej w latach 2008-2009?
- Dlaczego w roku 2010 kierowany przez Pana rząd PO-PSL umorzył 1 mld 200 mln złotych rosyjskiej spółce Gazprom?
- Dlaczego kierowany przez Pana rząd PO-PSL zaakceptował umowę gazową z Gazpromem do 2037 roku, całkowicie uzależniając Polskę od rosyjskiej energii?
- Dlaczego kierowany przez Pana rząd PO-PSL nie zablokował powstania gazociągu Nord Stream, a blokował Baltic Pipe?
- Dlaczego kierowany przez Pana rząd chciał sprzedać rafinerię Możejki Rosjanom?
- Dlaczego kierowany przez Pana rząd PO-PSL chciał sprzedać grupę Lotos Rosjanom?
- Dlaczego kierowany przez Pana rząd PO-PSL nigdy nie osiągnął progu finansowania Wojska Polskiego na poziomie zapisanym w ustawie budżetowej, czyli 2 proc. PKB, w latach 2008-2013?
- Dlaczego kierowany przez Pana rząd PO-PSL likwidował jednostki wojskowe na wschodzie?
- Dlaczego kierowany przez Pana rząd PO-PSL dopuścił do udostępnienia danych białoruskich opozycjonistów narażając ich na kolonię karną i konfiskatę mienia?
- Dlaczego oddał Pan śledztwo smoleńskie w ręce Rosjan?
Donald Tusk pozwał Telewizję Polską
Nie od dziś wiadomo, że TVP służy jako narzędzie propagandowe Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że Tusk złożył pozew przeciw Telewizji Polskiej w związku z filmem "Nasz człowiek w Warszawie". Stacja nieraz mówiła o rzekomych koneksjach Tuska z Władimirem Putinem. Na stronie TVP Info możemy nawet znaleźć specjalną zakładkę pt."Prorosyjska era Tuska".
W związku z filmem polityk PO domaga się przeprosin, usunięcia filmu z internetu, a także kary pieniężnej dla pozwanych. Prawnicy Tuska przekonują, że w filmie są insynuacje, iż rząd PO podejmował "decyzje polityczne i gospodarcze korzystne dla Rosji, co stawiane było w opozycji do Lecha Kaczyńskiego, który trafnie rozpoznał agresywną politykę Kremla".
Pełnomocnicy Donalda Tuska uważają także, że pozwani "przygotowali, rozpowszechnili i promowali film pod z góry założoną tezę o wrogości i współodpowiedzialności powoda za wojnę w Ukrainie".
"Rozumiem, że ten film może być dla Tuska niewygodny, ale to nie jest koncert życzeń. W Niemczech, gdy ktoś krytykuje Angelę Merkel, nikt nie zastrasza dziennikarzy" - skomentował pozew Tulicki. Zapowiedział też, że powstanie druga część filmu.