Słynny znachor ma kłopoty. Jerzy Z. już niedługo ma stanąć przed sądem
- Jerzy Z. to słynny znachor, który wygłasza w internecie kontrowersyjne opinie
- W 2019 roku służby weszły do magazynu firmy związanej z mężczyzną
- 30 marca znachor ma stanąć przed sądem w Warszawie
Jak przekazała Polska Agencja Prasowa, proces Jerzego Z. ruszy w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Termin pierwszej rozprawy wyznaczono na 30 marca 2023 roku.
Prokuratura oskarżyła Jerzego Z. Chodzi o "produkty lecznicze"
W 2019 roku policja weszła do magazynu firmy, która związana jest z Jerzym Z. Funkcjonariusze mieli zabezpieczyć towar, który był sprzedawany w sklepie. Został on także poddane ekspertyzie pod kątem m.in. składu.
Postępowanie wszczęto z inicjatywy Rzecznika Praw Pacjenta, który na podstawie opinii biegłych stwierdził, że Jerzy Z. może sprzedawać produkty lecznicze bez odpowiednich pozwoleń.
Akt oskarżenia wpłynął do sądu w tej sprawie we wrześniu 2020 roku. Prokuratura oskarżyła Jerzego Z. o działanie za pośrednictwem stron internetowych bez wymaganego zezwolenia w zakresie obrotu produktami leczniczymi. Chodzi o okres 4 września 2015 roku do 21 listopada 2017 roku. Jerzy Z. miał działać w porozumieniu z Haliną K. i Piotrem D.
– Na przedmiotowych stronach wystawił ogłoszenie o sprzedaży produktów leczniczych, które spełniały kryteria przyjęte w definicji produktu leczniczego określone w ustawie, na skutek przypisania im w ulotkach informacyjnych zamieszczonych na stronach internetowych właściwości zapobiegania chorobom lub ich leczenia, tj. o czyn z art. 125 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 roku Prawo farmaceutyczne – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie z PAP.
Rzeczniczka stwierdziła także, że Jerzy Z. zostanie również oskarżony o wprowadzanie środków spożywczych powszechnie spożywanych szkodliwych dla zdrowia lub życia człowieka. Prokurator dodała, że spożycie takich produktów może spowodować negatywne skutki dla zdrowia i życia człowieka.
Kontrowersje wokół Jerzego Z.
Przypomnijmy o kontrowersyjnych wypowiedziach Jerzego Z. chociażby na temat koronawirusa, gdy twierdził, że specjalnie go stworzono w jakimś laboratorium.
– Koronawirusa stworzył głupek albo ktoś, kto doskonale wiedział, co robi. W patencie opisującym wirusa mowa jest już o szczepionce. Żeby była kasa! – objaśniał. Radził chorym unikać szpitali i proponował własną metodę "leczenia" koronawirusa. To kąpiel w gorącej wodzie, łykanie "lewoskrętnej" witaminy C (do nabycia - rzecz jasna - w jego sklepiku) oraz podanie dożylnie perhydrolu.
I tu Jerzy Z. grubo przesadził. Perhydrol to roztwór nadtlenku wodoru, który ma silne właściwości żrące wobec żywych tkanek i po kontakcie ze skórą pojawiają się białe martwicze plamy. YouTube wobec promowania tak niebezpiecznej terapii postanowił zamknąć kanał Jerzemu Z. Choć znachor własnego kanału nie miał, to pojawił się gościnnie na innym kanale. Autor powyższych poglądów zaś tłumaczył, że YouTube nie miał do niego pretensji, dopóki do serwisu nie zaczęli się zgłaszać ludzie informujący o naruszeniach zasad.