Lekko, łatwo i przyjemnie nie będzie. Santos musi szybko posprzątać po Michniewiczu
- Fernando Santos to nowy selekcjoner reprezentacji Polski
- Portugalczyk na przed sobą sporo pracy i sam o tym wie
- 68-latek już wkrótce zacznie poznawać polską piłkę na dobre
- Pierwszy cel? Odbudować kadrę i awansować na Euro 2024
Lekko, łatwo i przyjemnie nie będzie, przynajmniej na początku kadencji selekcjonera Fernando Santosa. Biało-Czerwoni wrócili z mundialu w Katarze rozbici, a wynik reprezentacji i jej awans z grupy zaraz nakryła afera premiowa, za którą stał m.in. selekcjoner Czesław Michniewicz. Tak samo jak za paskudnym i archaicznym stylem gry, co nie podobało się piłkarzom, kibicom i fachowcom. Portugalczyk od razu ma sporo pracy.
Oto siedem najważniejszych wyzwań, przed którymi stanie Fernando Santos
Zbudować całkiem nową drużynę
Po pierwsze, selekcjonera czeka ogrom pracy w najbliższych tygodniach i niełatwe wybory przed pierwszym meczem eliminacji Euro 2024. Już 24 marca ruszamy do Pragi, gdzie Biało-Czerwoni zmierzą się z Czechami, najtrudniejszym rywalem w grupie E kwalifikacji ME. Portugalczyk sam przyznał, że ma mało czasu, ale musi poskładać puzzle w całość i nauczyć w bardzo krótkim czasie piłkarzy swojej filozofii gry. Jak przyznał, wierzy w siłę naszej piłki, ale ma też swój pomysł na grę i będzie go wpajał piłkarzom.
Odmłodzić reprezentację Polski
To nasuwa się samo przez się, a po mistrzostwach świata to naturalny proces. Portugalczyk musi zerkać w przyszłość i nie miał nigdy problemu z tym, by stawiać na młodzież, co pokazał już w Grecji oraz Portugalii. U nas wymiana pokoleń i pożegnanie ze starszymi graczami to powoli konieczność, choć Fernando Santos sam oceni, czy czas Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka czy Kamila Grosickiego w drużynie narodowej się kończy. 68-latek przyznał, że czeka go ogrom pracy i że dopasuje wykonawców do swojej wizji futbolu.
- Kryterium nie jest wiek, ale jakość piłkarza. Jakość to podstawa: technika, taktyka i mentalność. Będę rozmawiał z zawodnikami i sztabem, na tej podstawie będę decydował - zapewnił nas nowy opiekun drużyny narodowej.
Nauczyć piłkarzy ofensywnej gry
Za czasów Czesława Michniewicza graliśmy rozpaczliwą, archaiczną i fatalną dla oka defensywę. A przecież mamy w składzie Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika czy Piotra Zielińskiego i na pewno nowy selekcjoner musi wymyślić, jak wykorzystać ich potencjał. Paulo Sousa potrafił tego dokonać, więc Fernando Santos nie powonien mieć z tym większych problemów. Na razie odniósł się do głośnych słów "Lewego" po mundialu. - To prawda, radość z gry i pasja do piłki są bardzo ważne, najważniejsze dla zawodników - mówił.
Odbudować zaufanie kibiców
Fatalna gra, mimo awansu do 1/8 finału MŚ, a potem afera premiowa zburzyły w oczach fanów obraz Biało-Czerwonych budowany latami. Zapytajcie tylko swoich znajomych, jak oceniają dziś kadrę i piłkarzy. Do tego brak odwagi części kadrowiczów, ucieczka z lotniska po powrocie z Kataru, przy absencji wielu gwiazd, które wyjechały na wakacje. PZPN chce zapełniać stadion przy każdym meczu kadry (bilety tanie nie są), ale na razie musi odzyskać ich zaufanie. Dobra gra i nowy selekcjoner to kluczowy krok w tym celu.
Posklejać pęknięty i rozbity zespół
To na pewno nie będzie łatwe, ale Fernando Santos ma pomysł, charyzmę i sporo energii, by tego dokonać. Mieliśmy i mamy w kadrze grupki, jedni chcieli grać metodą Michniewicza, inni chcieli grać ofensywnie, a młodzi zapewne obserwowali i siedzieli cicho. Fernando Santos pokreśla, że jego zespół ma się rozumieć, ma być rodziną i piłkarze mają do siebie pasować. I chyba trzeba się cieszyć, że taki facet - otwarty, pozytywny, z jajami - będzie prowadził teraz nasz zespół. Jak sam przyznał, zamieszka w Warszawie i chce poznać naszą mentalność. To może tylko pomóc.
Wygrać eliminacje Euro 2024
To bardzo ważny i podstawowy cel selekcjonera, a przecież nasza grupa E nie jest zbyt mocna (Czechy, Albania, Mołdawia, Wyspy Owcze) i pierwsze wyzwanie nie powinno być dla nas zbyt trudne. Eliminacje mogą scalić zespół i będą idealnym wstępem do pracy nowego selekcjonera. Podobać mu się nie tylko to, że Portugalczyk chce wygrywać, on już we wtorek mówił o tym, że celem nie jest sam awans na ME, ale awans do fazy pucharowej turnieju. I dobrze, dość nam minimalizmu, pora zacząć patrzeć tam, gdzie inni się po prostu bali.
Dać nam wszystkim radość z reprezentacji Polski
To bardzo ciężki cel, który nowy selekcjoner może zrealizować bardzo szybko. Mówił o tym sam, więc oddajmy mu głos. - To dla mnie ogromny zaszczyt, że mogę kontynuować karierę w tym kraju, w kraju o takim znaczeniu dla piłki. Od dzisiaj jestem Polakiem i będziemy wspólnie robić wszystko, by zapewnić nam wiele radości. Czeka nas wiele pracy, ale ja zamieszkam w Warszawie. Chcę poznać kulturę, chcę poznać kraj i jego tradycje. To dla mnie bardzo ważne - mówił Portugalczyk i dziś mu wierzymy, że da radę.
Powodzenia panie trenerze!