Afera korupcyjna w PE, prokuratura sprawdza m.in. Czarneckiego z PiS. "Nie mam nic do ukrycia"
- Wiceprzewodnicząca PE, Eva Kaili została aresztowana przez belgijską policję. Usłyszała zarzuty udziału w grupie przestępczej i tzw. prania brudnych pieniędzy
- Afera korupcyjna w PE zatacza coraz szersze kręgi. Belgijska prokuratura ma badać nawet 60 osób. Według "Rz" wśród nich jest Ryszard Czarnecki i Tomasz Poręba
- – Niech służby robią swoje. To jest potrzebne dla wizerunku całego Parlamentu Europejskiego – powiedział dla naTemat europarlamentarzysta
Ryszard Czarnecki dla naTemat o aferze korupcyjnej w PE
Zapytany o reakcję na doniesienia o wzięciu pod lupę 60 nazwisk, Czarnecki reaguje entuzjastycznie. – Bardzo się z tego cieszę. Trzeba tę sprawę wyjaśnić do końca, aby oczyścić środowisko europarlamentu z łapówkarzy – powiedział nam polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Decyzje polityczne już nastąpiły. Nie tylko wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego straciła stanowisko. Funkcje straciła także przewodnicząca podkomisji praw człowieka z Belgii, przewodniczący delegacji UE-kraje Maghrebu, wiceprzewodniczący delegacji UE-kraje Półwyspu Arabskiego – dodał.
– Niech służby robią swoje. To jest potrzebne dla wizerunku całego Parlamentu Europejskiego – wyjaśnił.
Wskazujemy więc, że według "Rz" na liście sprawdzanych nazwisk jest właśnie on wraz z partyjnym kolegą Tomaszem Porębą. Warto podkreślić, że Czarnecki jest członkiem delegacji UE–kraje Półwyspu Arabskiego.
– Nikt ze służb ze mną nie rozmawiał, a wszystkie moje kontakty i spotkania ogłaszałem od razu, natychmiast na Twitterze, a nawet pisałem o nich artykuły. Wszystkie moje spotkania były transparentne – zapewnił.
Dopytaliśmy Czarneckiego, czy obawia się potencjalnego przesłuchania przez służby. – Nie, nie obawiam się. Ja nie mam nic do ukrycia. Mogę tylko pochwalić służby belgijskie – powiedział.
– Żeby było jasne. Uważam, że zestawienie ze sprawą Tomasza Poręby też jest nieuzasadnione. On też prowadził w pełni transparentne działania – podsumował.
Ryszard Czarnecki i Tomasz Poręba pod lupą belgijskich służb
O zaskakujących doniesieniach "Rz" pisaliśmy w naTemat we wtorek w południe. Prokuratura chce zbadać relacje europarlamentarzystów z Katarem do 13 lutego 2023 roku. W śledztwie dotyczącym korupcji i prania pieniędzy przewija się około 60 nazwisk eurodeputowanych.
Chodzi zarówno o byłych, jak i obecnych deputowanych do PE. "Rz" wskazuje, że Poręba w 2016 roku odbył spotkanie z szejkiem Ali bin Jassim Al Thanim, ambasadorem Kataru w Belgii i szefem Misji Państwa Kataru przy Unii Europejskiej.
Ryszard Czarnecki zaś podróżował do Kataru między innymi, by wziąć udział Doha Forum, które odwiedził jako członek oficjalnej europarlamentarnej Delegacji UE w 2019 roku.
Na wybuch afery już zareagowała szefowe PE Roberta Metsola, która zaproponowała dwuletni zakaz lobbingu po opuszczeniu europarlamentu, ujawnianie innych źródeł o swoich dochodach oraz zlikwidować wszelkie nieoficjalne grupy przyjaźni posłów z krajami spoza Wspólnoty.