Groźny myśliwiec wystartował z Białorusi. Może przenosić broń jądrową
- Władze na Białorusi od początku wojny w Ukrainie angażują się w pomoc Rosji
- We wtorek z lotniska w tym kraju wystartował myśliwiec rosyjskich sił powietrznych MiG-31K
- Rosjanie już wcześniej atakowali w Ukrainie cele pociskami Kindżał, które ten myśliwiec może przenosić
Z informacji przekazywanych przez niezależne białoruskie kanały wynika, że po godz. 13 z największego na Białorusi lotniska w Machuliczach wystartował myśliwiec rosyjskich sił powietrznych MiG-31K. Ten myśliwiec może przenosić rakiety balistyczne z głowicą jądrową.
Niebezpieczny myśliwiec wystartował z Białorusi
Chodzi dokładnie o pociski Kindżał. Jest on podobny do pocisków balistycznych Iskander. Maksymalna prędkość pocisku to 10 M. MiG-31 jest w stanie przenosić jeden pocisk i trafiać w cele na odległość do 2000 km.
Niestety obecnie obrona przeciwlotnicza Ukrainy nie jest w stanie zestrzelić takich pocisków. Rosjanie w Ukrainie używają ich także bardzo rzadko. Stało się tak na przykład w sierpniu 2022 roku. "Instalacje wojskowe w obwodzie winnickim zostały zaatakowane pociskiem hipersonicznym (aerobalistycznym) Ch-47M2 Kindżał" – podawały wówczas siły zbrojne Ukrainy.
Na wtorkowy ruch Rosjan z myśliwcem natychmiast zareagowała Ukraina. O godz. 14:37 syreny alarmowe zaczęły wyć w Kijowie oraz w obwodach wołyńskim, kirowogradzkim, dniepropietrowski, połtawskim, charkowskim, mikołajowskim i zaporoskim. Potem alarm włączył się już w całej Ukrainie.
Kilka dni temu rosyjski MON informował z kolei, że minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i jego białoruski odpowiednik Wiktor Chrenin odbyli rozmowę.
W Mińsku ostatnio był ostatnio Szojgu, rozmawiali też szefowie MON Rosji i Białorusi
"Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu odbył rozmowę telefoniczną z ministrem obrony Białorusi generałem broni Wiktorem Chreninem. Obaj szefowie obrony omówili aktualne środki strategicznego odstraszania i postępy w szkoleniu regionalnej grupy sił"– podano wówczas w komunikacie MON.
Przypomnijmy, że Alaksandr Łukaszenka mówił 10 października 2022 roku, że na mocy porozumienia z Moskwą rozpoczęto formowanie regionalnej grupy sił zbrojnych, której większość stanowić będą białoruscy żołnierze. A w połowie października Mińsk informował o przybyciu pierwszych pociągów wiozących rosyjskie wojska.
W ostatnich dniach w Mińsku pojawił się też szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Ustalono tam m.in., że Rosja w pełni popiera pomysł Łukaszenki, aby Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym zorganizowała konferencję na temat bezpieczeństwa euroazjatyckiego. Do tego układu należy, poza Rosją i Białorusią, kilka poradzieckich krajów.
Przypomnijmy jeszcze w kontekście wojny w Ukrainie, że jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę z terytorium Białorusi, to nie stanie się to najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach, a na jesieni 2023.
Analitycy z Instytutu Badań nad Wojną, wskazują, że do tego czasu Władimir Putin może m.in. zakończyć kolejny cykl poboru i przeprowadzić z Białorusią wspólne ćwiczenia (w tle jest też m.in. podpisane przez Rosję i Białoruś memorandum). Jednocześnie wciąż nie jest przesądzone, czy do ataku z terenu Białorusi w ogóle dojdzie, ale należy brać go pod uwagę.