Włoch umówił się z Polką na czacie. To spotkanie źle się dla niego skończyło
- Polka i jej dwóch wspólników zwabiło podstępem Włocha, który myślał, że idzie na randkę. Potem go okradli
- Mężczyźnie udało się szybko uciec i zadzwonić na policję, która złapała całą trójkę
- W szopie, w której mieszkali, była też ich trójka dzieci w wieku od 5 do 7 lat. Była tam również broń
Jak informują włoskie media, młody mężczyzna poznał Polkę na czacie. Oboje najpierw pisali do siebie, potem rozmawiali przez telefon i w końcu umówili się w Via Casilina na spotkanie. Tej "randki" Włoch jednak nie zapomni do końca życia.
Włoch pobity i okradziony na fałszywej randce z Polaką
To spotkanie nie skończyło się bowiem dla niego dobrze. 32-letni mężczyzna z Rzymu, mieszkający we Frascati, po pojawieniu się na miejscu został pobity i okradziony przez gang rabusiów.
Mężczyźnie udało się szybko uciec i zadzwonić na policję, która ich zatrzymała. Postawiono im zarzuty porwania oraz dokonania rozboju. W sprawie zatrzymano trzy osoby, to: 25-letnia Aleksandra Benedetta M., jej wspólnik Salvatore E. i jego partnerka Gianna L. W szopie, w której mieszkali, była też ich trójka dzieci w wieku od 5 do 7 lat. Po przeszukaniu budynku policjanci znaleźli także pistolet, nóż i kominiarki, które mieli na sobie bandyci w momencie napadu.
Polak był też niedawno niechlubnym bohaterem mediów w Niemczech. W Essen Niemiec został bowiem pobity przez Polaka i Rumuna za to, że zaklął po polsku. Media w tym kraju piszą o egzekucji i próbie zabójstwa.
Polak brutalnie pobił Niemca za to, że użył polskiego słowa
Na szczęście udało się go zatrzymać. Jak podają niemieckie media, po wyemitowaniu szokującego wideo z linii tramwajowej 103 w Essen, na którym widać dwóch sprawców, którzy w szale omal nie pobili człowieka na śmierć, policja w Essen aresztowała w zeszły piątek po południu dwóch mężczyzn: Polaka i Rumuna.
35-latek, który był bity przez prawie dziesięć minut, nadal ma problemy ze zdrowiem. To cud, że nie odniósł żadnych poważnych obrażeń poza połamanymi żebrami i masywnymi siniakami na całym ciele.
- Ciągle mam problemy z kciukiem, a z zębami jest jeszcze dużo do zrobienia – relacjonował Niemiec. I dodał: "Cierpię na bezsenność, koszmary nocne, ataki paniki i prawie nie mogę przebywać w miejscach publicznych".
Co się jednak wydarzyło dokładnie we wrześniu 2022 roku? Jak opowiadał 35-latek, jako kibic Dortmundu był na meczu Revierderby przeciwko Schalke. Kiedy z niego wracał i siedział w tramwaju 103, na swoim smartfonie czytał aktualne doniesienia sportowe. Między innymi o tym, że zawodnik Marco Reus nie będzie grał przez kilka tygodni po meczu z powodu kontuzji.
- Przeczytałem to i głośno przekląłem - mówił, dodając, że przeklinał po polsku, mimo że jest Niemcem. - Pracowałem na budowie przez długi czas, więc się do tego przyzwyczaiłem - wyjaśnił. Wtedy też został zaatakowany przez Polaka i Rumuna.