Beyoncé wystąpi w Polsce! Królowa muzyki przyjedzie do Warszawy jeszcze w tym roku
Beyoncé ogłosiła nową trasę koncertową promującą swój ubiegłoroczny album "Renaissance"na Instagramie. Wszystkie daty występów pojawiły się również na jej stronie koncertowej. Można z niej wyczytać, że koncert Beyoncé na PGE Narodowym w Warszawie odbędzie się 27 czerwca 2023 roku.
"Renaissance World Tour". Kiedy rusza sprzedaż biletów koncert Beyoncé w Warszawie?
Organizatorem koncertu Beyoncé w Warszawie jest Live Nation, a bilety trafią do sprzedaży ogólnej od wtorku, 7 lutego od godz. 10 na Tickemaster i Live Nation. Dostępne będą również dwie przedsprzedaże: dla klientów Citi Handlowy od czwartku, 2 lutego od godz. 10 i Ticketmastera od piątku, 3 lutego o godz. 10. Cena biletów nie jest jeszcze znana. Obowiązuje limit 8 biletów na osobę oraz na kartę kredytową.
Będzie to pierwszy koncert Queen Bey w Polsce od pięciu lat i trzeci w ogóle. Wcześniej gwiazda przyleciała nad Wisłę w ramach tras The Mrs. Carter Show World Tour i On the Run II Tour.
Europejska część trasy "Renaissance World Tour" rozpocznie się 10 maja w Sztokholmie, a warszawski występ będzie ostatnim na Starym Kontynencie. Łącznie Beyoncé odwiedzi aż 15 miast w Europie (a tym Londyn dwa razy). Od 8 lipca gwiazda będzie koncertować w Kanadzie i USA.
Album "Renaissance" Beyoncé wzbudził kontrowersje
Beyoncé wydała swój siódmy studyjny solowy album "Renaissance" 29 lipca 2022 roku. Jej pierwsza od sześciu lat płyta spotkała się z ogromnym entuzjazmem fanów i fanek Amerykanki, która jest już kulturową ikoną oraz jedną z najbardziej wpływowych kobiet i dochodowych artystek na świecie (na całym świecie sprzedała 200 milionów egzemplarzy swoich płyt").
"Reneissance" było sukcesem kasowym (single "Break My Soul" i "Cuff It" podbiły listy przebojów), ale artystycznym. Album był chwalony przez krytyków i doczekał się najwięcej, bo aż dziewięciu nominacji do nagród Grammy, w tym za płytę roku, piosenkę roku i nagranie roku (o tym, czy Bey wygra, dowiemy się 5 lutego).
Nie obyło się jednak bez kontrowersji, o których pisaliśmy w naTemat. Poszło o wers "Spazzin' on that ass, spaz on that ass" w piosence "Heated", której autorami są sama piosenkarka oraz raper Drake. Słowo "spaz" w slangu oznacza wprawdzie osobę, która "straciła kontrolę", ale pochodzi ono od przymiotnika "spastyczny". Spastyczność jest natomiast specyficznym napięciem mięśniowym ograniczającym sprawność ruchową, które jest następstwem takich schorzeń, jak nowotwory mózgu, porażenia mózgowe czy stwardnienie rozsiane.
Wcześniej za użycie tego wyrażenia oberwało się Lizzo, która wykorzystała je w piosence "Grrrls". Po fali krytyki artystka przeprosiła oraz zmieniła słowa utworu. Aktywistka walcząca o prawa osób niepełnosprawnych Hannah Diviney w rozmowie z BBC wyraziła rozgoryczenie, że zaledwie parę tygodni po tej aferze, trzeba upominać kolejną gwiazdę.
– Jestem sfrustrowana, że znowu musimy toczyć tę dyskusję. Tym bardziej że jeszcze niedawno otrzymaliśmy tak znaczącą odpowiedź od Lizzo – mówiła Diviney. W mediach społecznościowych krytyka spada jednak nie tylko na samą Beyoncé, ale również na jej ekipę, która nie zwrócili uwagi na potencjalnie kontrowersyjny fragment "Heated".
Przedstawicielka Beyoncé szybko zapowiedziała, że artystka nie chciała nikogo urazić i nagra nową wersję piosenkę. Po tym komunikacie Diviney podziękowała piosenkarce i jej rzecznikom za szybką reakcję. Obecnie możemy słuchać już "Heated" bez problematycznego słowa.